Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Powiedzmy sobie to szczerze – o tym, że Jacek Winnicki ma coraz mniejszy wpływ na koszykarzy Śląska, którzy darzyli go z każdym kolejnym dniem malejącym w zastraszającym tempie zaufaniem, nie tylko ze względów stricte sportowych, w środowisku koszykarskim głośno było już od kilkunastu dni. Obrazki, które mogliśmy zauważyć podczas sobotniego meczu wicemistrzów Polski w Stargardzie, mówiły w tej kwestii wszystko.
– Gdyby ktoś w przyszłości szukał przykładu jak wygląda mecz, w którym zespół gra przeciwko trenerowi, dając do zrozumienia władzom klubu „albo go wymienicie, albo nic z tego nie będzie”, zapis wideo z poczynań Śląska w Słupsku może robić za świetny przykład – usłyszałem w sobotę wieczorem od jednego z byłych reprezentantów Polski.
Wiadomość od koszykarzy Śląska do szefów dotarła. Już w niedzielę wrocławianie oficjalnie poinformowali o tym, że zwalniają drugiego – po Oliverze Vidinie – trenera w trakcie obecnego sezonu. Można było stawiać w ciemno, że następcą polskiego szkoleniowca zostanie pozostający od kilku miesięcy bez pracy, zżyty z Wrocławiem Miodrag Rajković. O tym, że sprawa jest przesądzona jako pierwszy poinformował Karol Wasiek.
Otwarta od początku pozostawała jedynie kwestia tego kiedy Śląsk zdecyduje się oficjalnie poinformować o ponownym nawiązaniu współpracy z Rajkoviciem. Tylko 13 procent osób w opublikowanej przez nas wczesnym niedzielnym popołudniem ankiecie nie dowierzało, że to właśnie 53-letni Serb będzie starał się ratować obecny sezon Śląska.
Ostatecznie Śląsk poinformował o podpisaniu kontraktu z Rajkoviciem dzisiaj. Czy Serb, który wcześniej prowadził wrocławski klub w sezonie 2011/12 (półfinał Pucharu Polski, 7. miejsce w lidze), okaże się dla niego lekiem na całe zło?
Rajkovicia czeka trudne zadanie. W składzie zespołu Śląska jest kilku utalentowanych koszykarzy, lecz w tym sezonie żaden z trenerów nie zdołał stworzyć z nich drużyny. Wpływa kapitana drużyny Artioma Parachowskiego na niektórych kolegów z zespołu wydaje się być ograniczony. Fakt, że Winnicki nie był pierwszym trenerem w tym sezonie, którego odejścia przynajmniej część koszykarzy z Wrocławia nie żałowała, najlepiej świadczy o tym z jakim wyzwaniem, wchodząc na pierwszy trening będzie się mierzył Rajković.
Sytuację Śląska komplikuje fakt, że w trzech kolejnych meczach ligowych jego rywalami będą ekipy z ligowej czołówki – po kolei: Anwil, Stal i Legia. Zajmujący obecnie 12. miejsce wrocławianie, by awansować do playoff, będą potrzebowali co najmniej 1-2 zwycięstw w tych meczach. Komplet trzech porażek praktycznie przesądziłby, że wicemistrzów Polski nie ujrzelibyśmy w gronie ośmiu najlepszych drużyn kolejnego sezonu.
Wszystkie ww. mecze Śląsk zagra w Hali Stulecia, w której święcił największy triumfy, z mistrzostwem Polski z 2022 roku włącznie. Gdzie jak nie tam ten zespół ma się dźwignąć z kolan? Kto, jeśli nie słynący z twardej ręki Miodrag Rajković, miałby wstrząsnąć i scalić podzieloną szatnię drużyny?
To bardzo ryzykowane operacja, ale szefowie Śląska ewidentnie zostali postawieni pod ścianą i musieli się na nią zdecydować. Pierwsza próba Rajkovicia już w środę. Relację z meczu Śląsk – Anwil przeprowadzi Polsat Sport Extra. Początek transmisji o godz. 19.50. Szykują się wielkie emocje!
Przypomnijmy, że wcześniej w tym sezonie Miodrag Rajković był bliski objęcia Legii Warszawa po tym, gdy stołeczny zespół zwolnił Wojciecha Kamińskiego. Serb obserwował lutowy turniej o finał Pucharu Polski w Sosnowcu. Po tym jak stołeczny zespół pod wodzą Marka Popiołka niespodziewanie sięgnął po główne trofeum, jego władze postanowiły jednak ostatecznie nie dokonywać kolejnych zmian w sztabie szkoleniowym.
Ze Śląskiem Rajković podpisał kontrakt do końca sezonu z opcją przedłużenia na kolejny. Rok temu Ertugrul Ergodan, który także obejmował pogrążony w kryzysie Śląsk w trakcie trwania rozgrywek, miał podobną, ale po zdobyciu wicemistrzostwa Polski podziękował klubowi za dalszą współpracę. Rajković jest jednak dużo bardziej związany z wrocławskim środowiskiem koszykarskim. Zostanie na dłużej?
Serb będzie już piątym – po Andrej Urlepie, Ergodanie, Vidinie i Winnickim – trenerem prowadzącym Śląsk w ciągu ostatnich 13 miesięcy.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
3 komentarze
Pamiętam Miodraga ze Zgorzelca. Chyba najlepszy wybór na dzień dzisiejszy. Silny charakter, który ustawi mentalnie drużynę i nie da wejść sobie na głowę. Taktycznie raczej prosta gra i to też raczej plus bo co tu teraz wymyślać, trzeba upraszczać grę i liczyć, że to wystarczy. Teraz już nie ma czasu na zabawy i skomplikowane schematy. Powodzenia MR, jak będzie play-off to powinni go traktować jako zbawce bo Śląsk swoją grą nie powala w tym sezonie.
„Szatnia wrocławskiego klubu potrzebowała trzęsienia ziemi. ”
Trzęsienia ziemi to potrzebują klubowe gabinety, bo tam panowie zrobili sobie basketball managera w realu i wmawiają sobie, że znają się na koszykówce, tylko ciągle ci chujowi trenerzy nie potrafią uwolnić potencjału ze sprowadzanych przez nich wynalazków…
Komedia na stołku prezesa, komedia na stołku trener, komedia w drużynie z gwiazdeczkami z wielkim ego ale miernymi umiejętnościami. Tam wszystko trzeba zaorać.