BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!
Niedzielne zwycięstwo 80:70 z Treflem w Sopocie było dla warszawskiej drużyny niezwykle istotne – nie tylko otworzyło jej drogą do pierwszej czwórki sezonu przed rozpoczęciem play-off, lecz też udowodniło, że Legia wciąż może wygrywać mecze także dzięki defensywie. To nowość, bo w poprzednich sześciu spotkaniach warszawianie zwyciężali głównie dzięki dobrej świetnej postawie w ataku, zdobywając średnio aż 102,5 (!) punktu.
Oczywiście, zaledwie 70 punktów straconych nad Bałtykiem świadczy też o problemach, które dopadły Trefla. Wobec kontuzji Garretta Nevelsa, Camerona Wellsa i Jeana Salumu jedynymi rozgrywającymi sopockiego klubu zostali Andrzej Pluta jr i sprowadzony do zespołu w roli strażaka Strahinja Jovanović. Żaden z nich naturalnym playmakerem nie jest.
Ale Legia też mierzy się z problemami. Ostatnio potrafi je jednak ewidentnie przekuwać w atuty. Serię zwycięstw rozpoczęła w momencie, gdy z powodu kontuzji na kilka meczów ze składu wypadł Geoffrey Groselle. Ruszający się z gracją przypominającą wysłużonego robota z zacinającym się systemem operacyjnym amerykański środkowy w pierwszej części sezonu spowalniał atak Legii. Przy jego absencji – i po dodaniu do składu Kyle’a Vinalesa i Arica Holmana – ofensywa wicemistrzów Polski wręcz eksplodowała.
Groselle wrócił do zdrowia i składu Legii, ale nie wrócił do łask trenera Wojciecha Kamińskiego. Symptomatyczna była sytuacja z poprzedniego meczu – tego wygranego dopiero po czterech dogrywkach w Gliwicach. W przedłużającej się końcówce Amerykanin otrzymał szansę gry dopiero wówczas, gdy na ławce rezerwowych z pięcioma przewinieniami siedział już nie tylko Holman, ale także Dariusz Wyka.
Wczoraj w Sopocie Groselle, czyli podstawowy (w domyśle, czy – jak kto woli – przedsezonowym zamyśle) środkowy Legii też nie wypadł zbyt dobrze – w ciągu 14 minut zaliczył dwie zbiórki i popełnił pięć fauli. Wyka grał jeszcze krócej (10 minut, 4 zbiórki, 3 faule), bo od kilku meczów największym atutem Legii na pozycji nr 5 bywa Holman (31 minut, 18 punktów, 7 zbiórek, 4 przechwyty, 3 asysty, 2 bloki).
Kolejnym problemem, z którym zmaga się Legia jest kontuzja Billy’ego Garretta. 29-letni Amerykanin narzeka na bóle pleców. Garrett wybitnym defensorem nie jest. Bez niego – i grających w większym wymiarze środkowych – w Sopocie okazało się, że Legia wciąż potrafi bronić. Po raz ostatni jej rywal nie przekroczył 70 punktów trzy miesiące wcześniej – Sokół Łańcut w połowie stycznia w meczu w Warszawie.
Ale to akurat może być tylko chwilowy zysk z braku Garretta. Jeśli jego przerwa w grze przedłuży się także na czas play-off, może storpedować mistrzowskie aspiracje Legii. Wprawdzie Vinales gra genialnie (średnio 23,6 pkt w ostatnich 7 meczach), a jego zmiennikiem jest doświadczony Łukasz Koszarek, ale gdyby warszawianie mieli przystąpić do play-off jedynie z tym dwoma zawodników, którzy mogą wziąć na siebie ciężar kozłowania – rywale mieliby mocno ułatwione zadanie.
– Nie potrafię powiedzieć ile potrwa przerwa w grze Garretta, ale w meczach sezonu zasadniczego raczej go już nie ujrzymy – mówił po zakończeniu meczu z Treflem trener Kamiński.
Nie brzmiało to zbyt optymistycznie.
Legia z dorobkiem 18 zwycięstw i 9 porażek trzy kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego zajmuje czwarte miejsce w tabeli PLK i zachowuje szanse na awans na wyższą pozycję. Kluczowy będzie dla niej zapewne zaplanowany na 28 kwietnia mecz ze Stalą w Ostrowie Wielkopolskim. Poza tym wicemistrzowie Polski podejmą Arkę (20 kwietnia) i Zastal (3 maja).
Jeśli odniosą trzy kolejne zwycięstwa i sezon zasadniczy zakończą serią 10 zwycięstw, przed play-off będzie ich się bał każdy. O ile tylko Garrett będzie relatywnie zdrowy.
BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!
1 komentarz
Garretowi w ubiegłym sezonie komentatorzy przypięli łatkę, że nie potrafi i nie trafia za 3. Zaraz po tym zaczął trafiać ale co tam, co niektórzy tak przyzwyczajają się do schematów, że nadal wymykają im się takie opinie. Podobna teoria dotyczy jego umiejętności gry obronnej. Może lauru dla najlepszego obrońcy faktycznie nie otrzyma ale i tak robi to dobrym poziomie bo jest inteligentny, dobrze czyta grę i wie jak się ustawić jak mało kto na pozycjach 2-3 w naszej lidze.