To był jeden z tych meczów, podczas których jednemu z zawodników kosz nagle zaczyna się wydawać wielki niczym ocean. Nemanja Djurisić w poprzednich sześciu meczach w barwach Stali zdobył 46 punktów. W czwartek we Wrocławiu już po pierwszych 20 minutach gry, gdy miał ich na koncie aż 25 było jasne, że jesteśmy świadkami występu, który zapamiętamy na dłużej. Graczy, którzy w najnowszej historii PLK byli w stanie dokonać takiej sztuki można policzyć na palcach dwóch rąk. Dosłownie.
Po przerwie Djurisić dorzucił jeszcze 19 kolejnych punktów. Łącznie trafił aż 16 z 20 rzutów z gry, w tym 4/5 za 3. Dosłownie chodził po wodzie, lecz zwycięstwa dla Stali nie zdołał wyrwać. 22 punkty, aż 13 asyst i 7 zbiórek zaliczył Aigars Skele, ale pozostali zawodnicy z Ostrowa Wielkopolskiego tym razem zawiedli. Fatalnie zaprezentował się Laurynas Beliauskas. Litwin, który w trakcie drugiej części sezonu zasadniczego był jednym z najlepszych koszykarzy PLK tym razem oddał zaledwie pięć rzutów. Zespół z nim na parkiecie był aż o 23 punkty słabszy od rywali.
David Walker, za którego licencję upoważniającą do gry w PLK Stal zapłaciła przed tym meczem 200 tys. zł wypadł bardziej niż blado – spędził na parkiecie tylko 9 minut, nie zdobył żadnego punktu, a ostrowianie okazali się w tym czasie gorsi od rywali aż o 14 punktów. Przez meczem nr 4 trener Stali Andrzej Urban ma mnóstwo zmartwień.
Śląsk był w czwartek bardziej zbilansowaną drużyną – aż siedmiu jego zawodników mogło się pochwalić dwucyfrową liczbą punktów. Najwięcej 22 zdobył Jakub Nizioł (7/11 z gry). 16 dorzucił Hassani Gravett, a 13 Dusan Miletić.
Ale to linijkę statystyczną Djurisicia z tego meczu zapamiętamy na dłużej. EVAL 47? To wygląda wręcz kosmicznie.
Czwarty mecz tej serii w niedzielę we Wrocławiu. Zwycięstwo może zapewnić Śląskowi już czwarty z rzędu awans do półfinału.
3 komentarze
Doskonały mecz, znakomita reklama koszykówki.
świetny koszykarski spektakl!!!
szkoda tylko tych docinek między kibicami
Byłem na meczu obok sektora klubu kibiców Śląska i nie było nic, dosłownie nic w stronę kibiców czy klubu z ostrowa. Serii byłem z dziećmi i aktywnie dopingowaliśmy i pilnowałem żeby dzieciaki nie podłapały „krzywego” dopingu…. Serio , ale nasz klub kibica ledwo ogarnia doping własnej drużyny, a co dopiero jechać po przeciwniku