Pamiętacie, gdy niedawno wyrażaliśmy opinię, że Ojars Silins jest warto rocznego kontraktu o wartości 110 tys. euro? Od tego czasu oczekiwania finansowe koszykarza, który w lipcu skończy 31 lat, mogły się nawet lekko podnieść.
Łotysz w przeciwieństwie do swojego kolegi klubowego – a momentami chyba także reprezentacyjnego – Aigarsa Skele nie miał wielkiej ochoty opuszczać PLK. Gracz, który w poprzednim sezonie w każdym meczu dla Stali zdobywał średnio 12.3 punktu, notując też solidne 4.6 zbiórki oraz 1.9 asysty, mógł być pewien, że wzbudzi zainteresowanie klubów z czołówki. Takich, które w kolejnym sezonie zamierzają się bić o medale.
Silins miał rację – do walki o podpis na kontrakcie z nim ruszyły Legia i King. Szczeciński zespół kusił Łotysza perspektywą występów w Lidze Mistrzów. Legia, budowana niemal od nowa przez Aarona Cela i Ivicę Skelina, widziała w nim pewnie nieco wyższe uzupełnienie Michała Kolendy na pozycjach skrzydłowych.
W końcu nie zapominajmy, że przed dołączeniem niemal dwa lata temu do Stali Silins był bardziej uważany za gracza z pozycji nr 4, takiego który potrafi bywać groźny na obwodzie, a nie niskiego skrzydłowego. W poprzednich dwóch sezonach w PLK Łotysz zaprezentował się jako bardzo solidny i stabilny strzelec z dystansu. Jako również – jako gość, który w kluczowych momentach meczu nie pęka.
W tym momencie faworytem do przechwycenia Silins wydaje się King. Przedstawiciele Legii sugerują już nawet nieoficjalnie, że z dalszej walki o tego zawodnika już zrezygnowali. Czy to prawda, czy jedynie element negocjacji? Powinniśmy przekonać się niebawem.
5 komentarzy
proszę – nie do Kinga
Przecież on jest bardzo dobry, jeden z najlepszych obrońców ligi i jeden z najlepszych rzutów (w tym za trzy).
mieliśmy lepszych i niech tak zostanie
Proszę do Kinga
To jeśli chodzi o transfery wewnątrz PLK, może by tak Durham albo Cheese do Śląska?