Strona główna » Plotki czy fakty? Arka oferuje Niziołowi ponad 1 mln zł! Silins jest wart 110 tys. euro
PLK

Plotki czy fakty? Arka oferuje Niziołowi ponad 1 mln zł! Silins jest wart 110 tys. euro

7 komentarzy
Wy też jesteście zdziwieni informacjami, jakoby Arka Gdynia po stracie sponsora głównego proponowała reprezentantom Polski gigantyczne jak na warunki PLK pieniądze? Ojars Silins jest wart wysokiego kontraktu. Poznaliśmy nową cenę usług Dominica Artisa.

Założenie, że w każdej plotce jest źdźbło prawdy bywa ryzykowne, lecz w tych, które krążą po polskim środowisku koszykarskim nierzadko kryje się przynajmniej jej część. Obiecujemy nie powtarzać wszystkich, jak również – nie unikać informowania o faktach.

Skrzydłowi z krajów bałtyckich zawsze w cenie

W poniedziałkowej edycji naszej rubryki pisaliśmy o sfinalizowaniu transferu Janariego Joesaara przez Dziki Warszawa. W ostatnich dwóch sezonach na parkietach PLK występował jednak jeszcze skrzydłowy z Kraju Bałtów, którego wszechstronność rozpalała wyobraźnię trenerów, niczym reprezentant Estonii tę Krzysztofa Szablowskiego.

To oczywiście Łotysz Ojars Silins, który dał się poznać ze znakomitej strony w barwach Stali Ostrów. W minionych rozgrywkach ten 30-letni skrzydłowy zarabiał porównywalne pieniądze z tymi, które w nadchodzących rozgrywkach otrzyma w Warszawie Joesaar (80 tys. euro lub ciut więcej). Ponieważ prezentował się jednak lepiej niż jego estoński rywal (Silins w 38 meczach notował 12.7 pkt, 4.7 zb i 1,9 asysty), to chciałby otrzymać zasłużoną swoim zdaniem podwyżkę.

I tu zaczynają się schody.

Czy Silins zasługuje na oczekiwane w tym momencie 110 tys euro za kolejny sezon gry? Naszym zdaniem… tak! Zatem w czym jest problem? Niezależnie, jak wszechstronnym graczem jest Łotysz i jak wiele dziur w składzie jest w stanie załatać… to w prawidłowo zbudowanym zespole, nie powinien być ani pierwszą, ani nawet drugą opcją. Gdy zatem popatrzymy na kluby, które na gracza #3 lub #4 są w stanie przeznaczyć sześciocyfrową sumę w euro, to przynajmniej w Polsce taka lista jest bardzo krótka. To zapewne Trefl Sopot, King Szczecin, Legia Warszawa i może jeszcze Anwil Włocławek. A przecież każdy z trenerów tych zespołów może mieć swój własny pomysł na budowę zespołu, w którym akurat miejsca dla Silinsa będzie brakować.

W nowym sezonie bardziej spodziewamy się zatem Łotysza ujrzeć poza granicami naszego kraju. Nie będzie również wielkim odkryciem, gdy napiszemy, że wielkim fanem jego osoby jest choćby nowa ekipa szkoleniowa niemieckiego Rostock Seawolves. Jednak tam budżet także nie jest z gumy. Co z tego, że zatrudni się Silinsa, skoro potem nie starczy kasy na „Kiler-ów 2óch”.

Budowanie składów w letniej przerwie to naprawdę nie jest prosta sprawa, a słowo „kompromis” jest jednym z najczęściej powtarzanych przez trenerów i dyrektorów sportowych. Przynajmniej tych, którzy operują w… normalnych systemach walutowych.

Gdynia wkracza do gry…niczym Dżamolidin Abdużaparow

Tak, obaj autorzy tej rubryki nie należą już do tak młodych, za jakich przedstawiciele innych klubów PLK ich wzięli. Pamiętają uzbeckiego sprintera, który najpierw w Wyścigu Pokoju, a potem na finiszowych metrach największych światowych Tourów rozpychał się nie tylko rowerem, ale i łokciami. Podobnie do gry transferowej wkracza zespół z Gdyni… Nawet jeśli na razie na efekty trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać.

Gdy gabinety prezesów i oficjeli obiegła jakiś czas temu wiadomość o wycofaniu się ze sponsoringu Krajowej Grupy Spożywczej (oficjalnie nastąpi to za kilka miesięcy, a do samego upadku „Projektu Polska” pod patronatem PzKosz zapewne jeszcze wrócimy), wydawało się, że w Gdyni nadejdzie bieda i klub czeka dramatyczna walka o utrzymanie. Najpierw jednak gdynianie zastąpili na stanowisku trenera Wojciecha Bychawskiego Arturem Gronkiem, co jakby nie patrzeć – zmianą oszczędnościową nie jest, a według najnowszych przecieków dołączyli do walki o… Jakuba Nizioła. Tak, dobrze przeczytaliście – właśnie o tego najbardziej rozrywanego rodzimego zawodnika, który pozostał w tym momencie na rynku.

We Wrocławiu wszyscy są przekonani, że reprezentant Polski zostanie u nich i zwiąże się ze Śląskiem umową dłuższą niż jeden sezon. Szanse na pozyskanie 28-latka sondował też Anwil Włocławek, który za moment stanie przed dylematem zastąpienia Jakuba Garbacza (też zresztą wiązanego z Gdynią). Słychać również o zainteresowaniu Niziołem ze strony zespołów z Grecji.

Co na to mówi Arka? Odpowiada „Sprawdzam” i oferuje Niziołowi 2-letni kontrakt przekraczający milion złotych. Wystarczy? Pewnie nie, także z powodów sportowych. Ale przynajmniej pokazuje to, że pogłoski o śmierci gdyńskiego zespołu można uznać za przedwczesne.

I tak, my też myślimy o tym samym: skąd nagle w Gdyni po wycofaniu się KGS pojawiły się ogromne, jak na standardy PLK, pieniądze. My w tym momencie stawiamy na wykopane słoiki z kapustą w ramach nadmorskich poszukiwań archeologicznych, które w letnich miesiącach mają miejsce w Gdańsku, Pucku czy Lęborku. Polecamy uważnie rozglądać się w ramach wakacji spędzanych nad pięknym, choć zbyt często zimnym, polskim morzem.

Tymczasem Artis jest gotów wrócić do PLK za 160-170 tys. dol.

Pamiętacie nasze niedawne doniesienia o tym, że do PLK może wrócić Dominic Artis?

Prawdę powiedziawszy, jeden z nas miał kłopoty z uwierzeniem w taki scenariusz, pamiętając, że w ostatnich latach Artis grywał za stawki znacząco przekraczające 200 tys. dol. Ale może faktycznie to całkiem realny scenariusz? Rzekomo obecnie można go zatrudnić w PLK za 160-170 tys. dol.

Myślicie, że ktoś się skusi? To byłaby naprawdę fajna gwiazda PLK!

7 komentarzy

Sukuna 26 czerwca, 2024 - 08:27 - 08:27

Nizioł NIE jest tyle wart. Przeliczając na szybko dolary na złotówki to można w podobnych pieniążkach mieć Artisa.

Odpowiedz
Lech 26 czerwca, 2024 - 09:46 - 09:46

Pieniążkach? Zdurniałeś? Przecież to są duże pieniądze !!!

Odpowiedz
Dawid 26 czerwca, 2024 - 12:44 - 12:44

Paradoks tej ligii jest taki ze „druga piątka ” wcale nie jest tańsza od graczy mających decydować o grze drużyny… Niestety wynika to z tego że mamy za duża ilość zespołów w PLK. a za mało dobrych jakościowo Polaków i stąd te ceny…które przenoszą się do 1 ligii …

Odpowiedz
Fanka 26 czerwca, 2024 - 15:48 - 15:48

Sillinš tylko w Stali

Odpowiedz
Tomek 26 czerwca, 2024 - 19:25 - 19:25

Czas skończyć z tą patologią przymusu posiadania X Polaków w zespole. Nie ma tylu obywateli potrafiących grać w koszykówkę, później byle ogórek, który nie umie złapać piłki i kozłować, dostaje jakieś chore pieniądze dlatego, że ma polski paszport.

Odpowiedz
XXXX 27 czerwca, 2024 - 11:41 - 11:41

1 mln złociszy za… dwa sezony w Arce, to jest ochłap, a nie atrakcyjna oferta. Nizioł musiałby być głupcem, żeby na te ochłapy przystać! Powinien wyjechać z tego grajdoła zagranicę!

Odpowiedz
Tomek 27 czerwca, 2024 - 17:55 - 17:55

I myślisz, że zagranicą dostanie większą kasę? Przecież tam się płaci za to czy umiesz grać w koszykówkę, u nas Polakom płacą za paszport, nie trzeba umieć grać. Zagranicą wycenią realnie jego umiejętności i dostanie połowę tego co w PL. Dziewa jest od niego dużo lepszy i gra na pozycji na której jest większe ssanie, bo mniej zawodników dostępnych i dostał w Hamburgu mniejsza kasę niż miał w WKS.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet