Strona główna » Walec z Włocławka rozjechał też Słupsk – już 10:0 Anwilu!
PLK

Walec z Włocławka rozjechał też Słupsk – już 10:0 Anwilu!

0 komentarz
Najlepszy w historii start sezonu zespołu z Włocławka trwa nadal. Anwil w bardzo efektownym stylu rozbił na wyjeździe Czarnych Słupsk 83:58. Ozdobą meczu raz jeszcze były popisy niesamowitego Victora Sandersa (23 punkty).

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Rozpędzony Anwil kontra coraz lepsi Czarni w hali Gryfia? Intensywność musiała być na najwyższym poziomie, godnym playoff. Oba zespoły w pierwszych kwartach dobrze broniły, więcej było fauli, niż fajerwerków, choć i te się zdarzały – Anwilowi to nawet już w pierwszej akcji meczu:

Generalnie jednak mecz dla gości z Włocławka nie zaczął się zbyt dobrze – pod nieobecność Amira Bella do pierwszej piątki został wrzucony Igor Wadowski i dość marnie wywiązał się z zadania. Szybko dwa faule złapał też Luke Petrasek. Sprawę ratował jednak (który już raz w tym sezonie?) Kalif Young, który zamykał strefę podkoszową do tego stopnia, że środkowi gospodarzy, zwłaszcza Benas Griciunas, bali się choćby spojrzeć w stronę obręczy, a co dopiero próbować atakowania.

Anwil odskoczył na kilka punktów pod koniec kwarty, dzięki przebłyskowi talentu. Jakub Garbacz w kilku minut trafił trzykrotnie z dystansu, dając gościom nawet 8-punktowe prowadzenie. Większego nie było, ponieważ serią dobry zagrań na dystansie popisał się Verners Kohs, kilka razy zapomniany przez obrońców zespołu z Włocławka.

Czarni zdołali się tuż przed przerwą pozbierać (i przestali bać gry pod koszem), gdy po drugim faulu na ławkę usiadł Young. Zbliżyli się na dystans zaledwie 1 punktu, a do przerwy przegrywali 35:38, więc mecz był jeszcze całkowicie otwarty.

Po przerwie znów różnicę zaczął robić indywidualny talent. Z tym, że nie był to już przebłysk, a eksplozja, bowiem swoje nieszablonowe turbo włączył Victor Sanders, który zaczął objeżdżać słupskich obrońców niczym slalomowe tyczki i kończyć akcje na najróżniejsze sposoby. Ponieważ w międzyczasie dwa razy z dystansu trafił również Petrasek, Anwil wygrał trzecią kwartę aż 26:8. Po 30 minutach prowadził 64:43 i można było stawiać tezę, że mecz otwarty już nie jest.

Tego samego zdania był Sanders, który kilkoma efektownymi akcjami początku ostatniej części zamknął już temat definitywnie. Anwil zaczął bawić się grą w ataku, ale pilnował też mocnej obrony, dzięki czemu nie pozwolił zespołowi ze Słupska na zdobycie nawet 60 punktów w meczu.

https://twitter.com/PLKpl/status/1731032546928943256

O grze Czarnych w drugiej połowie nic nie piszemy nieprzypadkowo, bowiem mówią kolokwialnie „nawet nie pisnęli”. Po przerwie zdołali zdobyć zaledwie 23 punkty, zostali zdominowani przez gości z Włocławka w takim stopniu, że jeszcze trudniej uwierzyć, iż dopiero co pokonali Śląsk i Kinga.

Anwil śrubuje historyczny rekord i z bilansem 10-0 ucieka reszcie ligowej stawki. Czarni, z 4 wygranymi i 6 porażkami, są w dolnej części tabeli i będą mieli ogromny problem, aby załapać się do turnieju o Puchar Polski.

Pełne statystyki z meczu Czarni Słupsk – Anwil Włocławek >>

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet