Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Jeśli w kontekście meczu AZS-u mówimy o bohaterach, to nazwisko musi paść. Jakub Kobel zdobył rekordowe 24 punkty, dokładając do tego 6 asyst i wymuszając aż 11 przewinień! Nie był to jednak teatr jednego aktora, gdyż 23 punkty uzyskał Dominik Rutkowski, z czego aż dwadzieścia w drugiej połowie, trafiając m.in. kluczowy rzut za trzy punkty w końcówce czwartej kwarty.
Kiedyś duet Kobel&Rutkowski terroryzował rozgrywki młodzieżowe w Polsce w barwach WKK Wrocław, a od dzisiaj będzie koszmarem dla kibiców Górnika.
Od początku spotkanie było wyrównane, choć z lekką przewagą zespołu trenera Roberta Skibniewskiego. Górnik na pierwsze prowadzenie w meczu wyszedł dopiero w połowie trzeciej kwarty, przy stanie 47:46, a na kolejne – po celnej trójce Krzysztofa Jakóbczyka na dwie minuty do końca czwartej kwarty (73:72).
Przy wyniku 74:74 kuriozalny faul techniczny otrzymał Patryk Wilk, a rzut wolny trafił Rutkowski. Również jeden rzut wolny wykorzystał Piotr Niedźwiedzki, po faulu (o dziwo) Rutkowskiego. W następnej akcji swoim trafieniem popisał się Rutkowski, a w odpowiedzi i w konsekwencji na dogrywkę, rzut z dystansu trafił Jonathan Han.
W dogrywce więcej sił zachowali goście i to oni cieszyli się z końcowego triumfu. Zastanawiający jest fakt, że David Jackson, który wydaje się wręcz stworzony do sytuacji crunch-time w meczu, wszedł w dogrywce dopiero na dwie jej ostatnie minuty.
Górnik w tym meczu najlepiej funkcjonował w ustawieniu, kiedy na parkiecie przebywał Piotr Niedźwiedzki (14 pkt i 8 zb). Center Górnika był jedynym punktującym zawodnikiem startowej piątki w pierwszej połowie meczu, w której prym wiódł David Jackson zdobywca 15 punktów. W drugiej połowie zdobywanie punktów zdominował Krzysztof Jakóbczyk – autor 16 oczek.
Ciężko stwierdzić, co zdecydowało o porażce Górnika, gdyż w tego typu spotkaniach, bardzo wyrównanych, decydują detale takie jak np. oddanie punktu po bezmyślnym zachowaniu Patryka Wilka.
Po meczu kibice Górnika w Internecie mocno krytykowali sędziów spotkania, częściowo zrzucając na nich winę za wynik meczu. Błędy się zdarzały, to fakt, ale po obu stronach parkietu, np. miała też miejsce niezrozumiała decyzja o przyznaniu faulu technicznego dla Piotra Lisa w końcówce czwartej kwarty. Choć co najmniej mocno dyskusyjne było zapisanie faulu Rutkowskiemu, po przewinienieniu na Niedźwiedzkim, w sytuacji gdy to Wilk otrzymał przewinienie techniczne ostentacyjnie żegnając schodzącego Reida.
Argumentem kibiców gospodarzy była liczba przewinień odgwizdany koszykarzom Górnika – aż 33! Jednak tu trzeba przytoczyć statystykę. W sobotni wieczór spotkał się zespół najczęściej wymuszający przewinienia (Opole) z czwartym najczęściej falującym zespołem w lidze (Wałbrzych).
Górnik szybko musi się podnieść po porażce, gdyż w najbliższej kolejce do Wałbrzycha przyjeżdża groźna Sensation Kotwica Kołobrzeg. Natomiast zespół trenera Skibniewskiego ma szansę przedłużyć serię zwycięstw do dziewięciu, ale musi pokonać beniaminka z Katowic w przyszłą niedzielę.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
2 komentarze
No ten faul techniczny Wilka nie potrzebny tylko szkoda że to w jedną stronę działało bo jak gracz Opola uciszał ławkę Górnika i kibiców albo trener Opola jakieś dziwne miny robił to reakcji nie było
Wilk jest znany z niezbyt mądrych zachowań na boisku, nie dziwi mnie to. Nie jeden i nie dwa razy zbierał dachy chłop. A tu tutaj na dodatek w decydującym momencie meczu 🙂