Strona główna » Sokół krzyczy w kierunku ligi: Ja jeszcze żyję!

Sokół krzyczy w kierunku ligi: Ja jeszcze żyję!

0 komentarzy
Piękny koniec roku dla beniaminka – MKS Mana.lake Sokół Marbo Międzychód, który pokonał u siebie faworyzowany Enea Basket Poznań 85:82. To drugie zwycięstwo drużyny trenera Marcina Chodkiewicza, które zapala iskierkę nadziei na utrzymanie w Pekao 1 lidze.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Basket, jak na faworyta przystało, rozpoczął spotkanie od mocnego uderzenia i prowadziła 15:4. W późniejszych minutach, głównie dzięki dobrze działającej obronie strefą drużyny z Międzychodu, mecz się wyrównał. Druga połowa była grana już pod dyktando gospodarzy, którzy w końcówce trzeciej kwarty uzyskali nawet 14-punktowe prowadzenie. 

Goście zmniejszali straty doprowadzając do remisu 81:81 na minutę przed końcem meczu. W kolejnej akcji, po raz kolejny w tym meczu, wejściem na kosz punkty zdobył Smarzy. Brandon Randolph, a następnie Marcin Dymała próbowali uratować zwycięstwo dla zespołu gości z Poznania, ale ich rzuty okazały się niecelne, natomiast faulowany Lynch bardzo pewnie wykorzystał oba kluczowe rzuty wolne..

Duet Mikołaj Smarzy i Nikolas Lynch zdobył łącznie aż 50 punktów dla Sokoła – to byli główni bohaterowie sobotniego wieczoru.

Sokół znów musiał sobie radzić bez swojego lidera Damiana Szymczaka, a trener Chodkiewicz w sobotę wysłał na parkiet tylko ośmiu graczy. Obrona Sokoła była jednak zaporą prawie nie do przejścia dla przyjezdnych. NIesieni przez żywiołowy doping zawodnicy beniaminka wyszarpali to zwycięstwo i znacząco sobie poprawili humory na koniec roku. 

Basket zawiódł już po raz kolejny w tym sezonie. W ataku wyglądali na sparaliżowany ustawioną przez gospodarzy strefą, choć to nic zaskakującego – można się spodziewać takiego stylu obrony w Międzychodzie. Natomiast w obronie zespół z Poznania wydaje się, że ma bardzo dużo rozwiązań taktycznych, ale nie nie mają znaczenia, gdy po prostu zawodnicy nie potrafią ustać na nogach 1 na 1. Basket za często obronę poprawia dopiero w czwartej kwarcie, kiedy trzeba gonić wynik, traktując ten element gry w pozostałych częściach spotkania zbyt lekceważąco. Na wyróżnienie zasługują Brandon Randolph (22 pkt, 10 zbiórek, 5 asyst, lecz tylko 36% z gry) oraz Wojciech Fraś 22 pkt, 8 zb. i 4 as.) 

Sokół przed końcem okienka transferowego liczy na pozyskanie jeszcze co najmniej jednego zawodnika. Wzmocnienie zespołu jest niezbędne przed drugą rundą, patrząc na ciągłe kontuzje w drużynie oraz rozwiązanie kontraktu z Tomaszem Żeleźniakiem. 

W najbliższej kolejce Sokół będzie miał szansę pójść za ciosem, ponieważ do Międzychodu przyjeżdża, zajmujące 15. miejsce tabeli – WKK Wrocław. Z kolei Basket Poznań, jeśli chce się jeszcze włączyć o walkę o PO, musi szukać zwycięstw w każdym meczu, a będzie o to teraz trudno, gdyż czeka go wyjazd do Starogardu i mecz z Decką Pelplin.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet