Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Kilka lat temu przeczytałem wypowiedź Jakuba Dłoniaka, dziś 40-letniego lidera drugoligowej Noteci Inowrocław, wtedy jeszcze gracza ekstraklasy. Utkwiła mi w pamięci.
„Niech sobie hejterzy dissują, mnie to nie obchodzi…” – powiedział.
Współprowadzę dwie popularne kibicowskie grupy dyskusyjne – tę poświęconą ekstraklasie i pierwszej lidze mężczyzn. Choć moje intencje najlepiej oddałoby stwierdzenie – pasjonując się koszykówką, „robię swoje”. I mam podobne odczucia, co Dłoniak, świetny zawodnik, który zawsze miał równie wielu zwolenników, co krytyków.
Gdy, mówiąc slangiem młodzieżowym, „wbijałem” na ww. fora – byłem zwykłym userem, który chciał się podzielić swoją perspektywą, a także nieco, korzystając z doświadczeń kibice pamiętającego złote koszykarskie lata 90., uświadomić innych, szczególnie dużo młodszych, w temacie historii polskiego basketu. Zabrzmiało nieco egocentrycznie, patetycznie? Trudno, ja naprawdę traktuję swoją działalność jako swego rodzaju misję. Szerzej mówiłem o tym w podcaście redaktora Pawła Kątnika w ostatnie wakacje. Zresztą, publikując od czasu do czasu na dwóch największych polskich portalach koszykarskich, robię to tylko i wyłącznie hobbystycznie.
Identycznie jest z prowadzeniem grup dyskusyjnych. Wraz z innymi administratorami i moderatorami codziennie omawiamy na naszym „kolegium” tematy, którymi się danego dnia zajmiemy, jak również propozycje grupowiczów, które ci zamieszczają w tzw. poczekalni. To takie nasze małe kolegium redakcyjne. Uważamy działalność grupy za dobro wspólne. Każdy z użytkowników powinien za nią odpowiadać. Każdy, jeżeli mu się nie podoba tzw. linia programowa, zawsze ma prawo zwrócić się z interpelacją do administracji. Zresztą, zgodnie z regułami Facebooka, każdy ma też możliwość zwrócenia uwagi na zachowania (nazywając rzecz dyplomatycznie) nieetyczne.
Pisząc wprost – chcemy w kulturalny sposób zarażać członków grup ciekawostkami związanymi z polskim basketem i pobudzać ich do dyskusji, przedstawiania swojego zdania. Naprawdę, warto do nas zaglądać! Także dlatego, że to u nas znajdziecie też linki zamieszczane przez najlepszych polskich dziennikarzy, którzy piszą o krajowym baskecie.
Ale coś za coś. By czytać wszystko w jednym miejscu i móc komentować, należy przestrzegać prostych zasad. Każda z dwóch wspomnianych grup ma swój regulamin i każdy ma obowiązek się do niego stosować. Niestety, nie każdy potrafi to zrozumieć. Niektórzy wręcz prowokują. Obie grupy współprowadzę od niespełna dwóch lat. Preferujemy „politykę wychowywania”. Jeżeli jednak edukowanie nie przynosi pożądanego rezultatu i ktoś działa na szkodę forum – jest przez nas izolowany. System kar jest prosty – od zawieszenia po całkowite zablokowanie. Czyli de facto – „wyproszenie” z grupy.
Bywamy jednak wyrozumiali. Jeżeli ktoś jest w stanie posypać głowę popiołem, zawsze dostanie drugą szansę. Ba! Spełniamy nawet specjalne życzenia. Przykład? Kiedyś jeden grupowicz napisał mi w wiadomości prywatnej, że nie chce czytać stricte moich postów. Spełniłem jego zachciankę z przyjemnością. Skoro Facebook to umożliwia…
Bywa, że ludzie zarzucają nam apodyktyczność, robią z siebie ofiary. Mamy zresztą swoich „fanów” – w pejoratywnym tego słowa znaczeniu – w wielu zakamarkach Internetu, w tym także na dawnym Twitterze. Tu ponownie mogę się tylko odwołać do słów Kuby Dłoniaka przytoczonych na początku tekstu…
Jesteśmy jednak tylko ludźmi, mamy swoje emocje. Dlatego niesprawiedliwe osądy bolą. Szczególnie, gdy ktoś wylewa na nas całą lawinę wulgarnego hejtu. Jednak, biorąc się za prowadzenie grup, każdy z nas wiedział, że jest to misja, w trakcie której nie zawsze będzie przyjemnie, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Chciałbym, by to wybrzmiało jasno – w administracji naszych grup nie mamy dyletantów, to ludzie, którzy „zjedli zęby” na forach internetowych i koszykówce, niektórzy pracują jako dziennikarze sportowi. Bez fałszywej skromności – amatorka to nie u nas!
Owszem, czasami trudno zachować obiektywizm, ale każdy punkt widzenia można uzasadnić. Nie tolerujemy internetowych troglodytów, którzy chcą jedynie siać nienawiść. Anarchii też u nas nie będzie, bo fascynuje nas porządek. W dobie masowej produkcji kont służących do hejtowania – starannie oglądamy każdego kandydata na grupowicza. Młode konta nie mają większych szans na akces.
Na dziś dzień liczymy (lepsze słowo od „mamy”) ponad 13 tys. userów na grupie dyskusyjnej Orlen Basket Ligi i ponad 6 tysięcy na grupie dyskusyjnej Pekao S.A. 1 Ligi. To największe fora tematyczne o polskiej koszykówce. Grupowicze są zróżnicowani, biorąc pod uwagę poziom merytoryczny. Są kibice patrzący na krajowy basket przez pryzmat dobra swojej ukochanej drużyny oraz po prostu fani polskiej koszykówki.
Ci drudzy też mają swoje kibicowskie sympatie i antypatie, lecz potrafią wznieść się ponad podziały. Cenimy ich najbardziej, bo do takich powinien się zaliczać też grupowicz działający w administracji. Notorycznie szukamy takich „zajawkowiczów”, chętnie zapraszając do „zarządu”. Obserwujemy grupowiczów, mając nadzieję, że kiedyś nas zastąpią. Zabrzmiało patetycznie? Ale tak właśnie jest.
Niektórzy i niektóre z nas (tak, oczywiście, że są wśród nas kobiety – w administracji grupy pierwszoligowej działają dwie wspaniałe mega-merytoryczne koleżanki) mają swoje codzienne obowiązki, więc im więcej chętnych do odpowiedzialnego prowadzenie grup, tym lepiej dla rozwoju danego forum.
Czy popełniamy błędy? Oczywiście! Jesteśmy tylko ludźmi. Tradycyjnie rachunek sumienia robimy po sezonie i w poście inauguracyjnym „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”.
Jeśli jeszcze u nas nie byłaś/-eś – zapraszam(y). Autor tego tekstu w imieniu wszystkich pozostałych administratorów obu grup – Kasi, Pameli, Oskara, Piotrka, Miłosza, Tomka, Błażeja, Damiana i Jacka.
Polska koszykówka jest pasjonująca!
Największą (i najlepszą) grupę dyskusyjną poświęconą ORLEN BASKET LIDZE – znajdziesz TUTAJ
Największą (i najlepszą) grupę dyskusyjną poświęconą PEKAO 1. LIDZE – znajdziesz TUTAJ
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
3 komentarze
Trochę żali, trochę reklamy ale po co tutaj właściwie ten tekst?
Nie sądziłem, że ktoś mnie uprzedzi z takim komentarzem. A jednak. Dokładnie to samo chciałem napisać… Że właściwie nie wiem, czy to żale, chwalenie się, czy tekst reklamowy?
(pewnie zostanie to uznane za hejt, hehe)
A może dajmy już spokój z tym zapożyczonym słowem „hejt”. Krytyka. To po pierwsze. Po drugie gdyby „towarzystwo” było bardziej ambitne i charakterne to jakakolwiek krytyka by po nich spływała a wyniki broniły. Ale że żyjemy w czasach takich „miękkich faj” to każdy nawet jak coś zrobi źle czy niewłaściwie oczekuje wyrozumiałości albo nawet pochwały. Potem tak to wygląda jak wygląda. Dawniej dla drużyny (z ambicjami) zajęcie miejsca poza podium (bo już nie mówię że tylko 1 miejsca) było porażką. Dzisiaj sam awans gdziekolwiek jest niewiarygodny sukcesem za który chcą żeby stawiać im pomniki. Do głosu zaczyna dochodzić słabe pokolenie i dlatego jest jak jest. Nie przewiduje zmiany w najbliższym czasie dla tego że takie głaskanie jest wygodniejsze. A jednocześnie mniej się od ludzi wymaga co też ułatwia funkcjonowanie.