Strona główna » Trefl – Anwil. Pięć najciekawszych pytań przed szlagierem PLK w Sopocie
PLK

Trefl – Anwil. Pięć najciekawszych pytań przed szlagierem PLK w Sopocie

4 komentarze
W piątkowy wieczór w trójmiejskiej ERGO ARENIE dojdzie do starcia, na które czekamy wszyscy – zmierzą się dwie jedyne niepokonane drużyny obecnego sezonu PLK. Czy Trefl potwierdzi swoją ofensywną dominację nad ligowymi rywalami? A może Anwil, mimo wyraźnego osłabienia składu, sprawi niespodziankę? Początek walki ju o godz. 20.

Faworytem bukmacherów jest Trefl, ale nieznacznym. Anwil zjawił się w Sopocie wyraźnie osłabiony – zagra bez swojego podstawowego rozgrywającego i środkowego. Luke Nelson już od kilkunastu dni leczy urazy. Nick Ongenda wczoraj przeszedł szczegółowe badania po urazie, którego doznał w meczu z Sassari. Dzisiaj po południu klub z Włocławka ma poinformować o ich wynikach.

Mimo wszystko zapowiada się bardzo ciekawy mecz, który powinen przynieść odpowiedzi na kilka nurtujących nas pytań.

1. Ile paliwa w baku ma jeszcze Kamil Łączyński?

Poprzedni mecz ligowy – ten wygrany w Ostrowie Wielkopolskim – przypomniał nam, że Kamil Łączyński wciąż na poziomie PLK mimo skończonych w kwietniu 35 lat może być kimś przez wielkie „K”. 13 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty w starciu ze Stalą robiły wrażenie. Łączyński spędził na boisku 28 minut i 56 sekund. W poprzednim sezonie, w zespole prowadzonym przez Przemysława Frasunkiewicza meczu, w którym przebywałby tak długo na boisku nie zaliczył.

W środę Łączyński przez prawie 26 minut biegał po boisku w starciu z Dinamem Sassari w FIBA Europe Cup. Pytanie czy 48 godzin później będzie miał siły, by podjąć fizyczną walkę z nieustannie wywierającym presję na rywalach duetem Tarik PhillipJakub Schenk wydaje się bardziej niż zasadne.

2. Czy Trefl można zatrzymać?

Może i w EuroCup przegrywają mecz za meczem – choć nie bez walki – ale na krajowym podwórku póki co mistrzowie Polski właściwie demolują defensywy rywali.

Po pięciu dotychczasowych meczach Trefl ma wskaźnik pokazujący jakość swojej ofensywny (ORtg) na poziomie 128. Dla porównania – atak MKS Borisa Balibrei z poprzedniego sezonu, nad którym tak się wszyscy zachwycali to było – przy obecnym poziomie siły ofensywnej sopocian – zaledwie 119.4 punktu zdobywanych na 100 posiadań piłki. Przepaść.

Wątpliwe, by Trefl był w stanie utrzymać tak wysoką efektywność ofensywną w trakcie całego sezonu. Ale czy już w piątek Selcuk Ernak znajdzie sposób, by spowolnić atak mistrza Polski?

3. Ile paliwa w baku ma jeszcze Krzysztof Sulima?

Wobec braku kontuzjowanego Ongendy postawa 34-letniego Polaka może być bardzo ważna dla losów meczu. W poprzednich meczach Sulima odgrywał role raczej epizodyczne – najwięcej minut (13) spędził na boisku podczas pierwszego meczu z Zastalem. W starciu ze Stalą w ciągu 6 minut nie oddał nawet rzutu.

W piątek nikt od niego nie będzie oczekiwał popisów ofensywnych. Ale już twardej, podkoszowej walki z duetem Geoffrey GroselleMikołaj Witliński jak najbardziej. To akurat powinni być rywale dobrze pasujący stylem gry do rezerwowego podkoszowego Anwilu, który właśnie z myślą o tak awaryjnych sytuacjach był latem sprowadzany do Włocławka.

4. Kto tym razem będzie liderem ofensywy Trefla?

Dwa razy był nim Tarik Phillip, raz Jakub Schenk, raz Jarosław Zyskowski, raz Aaron Best – najlepszy póki co strzelec Trefla w rozgrywkach PLK w sezonie 2024/25. Siła świetnie funkcjonującej póki co ofensywny mistrza Polski polega też na tym, że nigdy nie wiadomo z której strony rywal może spodziewać się zagrożenia.

Oprócz czterech wyżej wymienionych koszykarzy po pięciu kolejkach średnio dwucyfrowe zdobycze punktowe ma jeszcze także dwóch innych zawodników Trefla – Andy Van Vliet i coraz mocniej rozpędzający się Marcus Weathers. Żaden z tych sześciu graczy nie trafia dotychczas rzutów z gry ze skutecznością niższą niż 46 proc.

Skuteczność w rzutach z 3 sześciu najlepszych snajperów Trefla? Najniższą ma dotychczas w PLK Phillip – ale to wciąż aż 38 proc. Reszta? Co najmniej 45 procent! Przygotowując skauting przed dzisiejszym meczem dla trenera Ernaka jego asystenci musieli mieć twardy orzech do zgryzienia.

5. Na co stać Rolanda Jacksona jr

Problemy zdrowotne jednych graczy zawsze otwierają furtkę do odgrywania większej roli innym. Braki kadrowe Anwilu stają się dużą szansą dla pozyskanego niedawno skrzydłowego.

Ronald Jackson jr po 7 minutach, które spędził na parkiecie w meczu ze Spójnią później otrzymał 11 przeciwko Stali i 16 w meczu z Sassari. To raczej nie będzie gracz, który może na stałe pełnić istotną rolę w ofensywie drużyny Ernaka jako egzekutor, ale nie można wykluczać, że – podobnie jak w meczu w Ostrowie – okaże się w kluczowym momentach bardzo przydatny.

4 komentarze

znudzony idiotami 8 listopada, 2024 - 13:42 - 13:42

Odczepcie sie od 35 lat Łączyńskiego. Banda idiotów, zobaczcie w metryki kilkudziesieciu weteranow i w NBA i w ligach Europy. Co? Rozjaśnia sie?

Odpowiedz
hyhy dobre 8 listopada, 2024 - 15:52 - 15:52

a co ty porównujesz atletyzm i umiejętności weterana NBA z cherlawym Kamilkiem?

Odpowiedz
Anwilowiec 8 listopada, 2024 - 20:02 - 20:02

Niestety ale czuję dziś baty i to grube…..

Odpowiedz
Paweł 9 listopada, 2024 - 10:47 - 10:47

Brawo Anwil! dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe!

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet