Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>
Póki co biało-czerwoni – tak nagle, bo przecież chwilę po nieudanych eliminacjach do MŚ 2023 – trzymają stopę w drzwiach prowadzących na imprezę pt. „Bal Ośmiu Najlepszych”. Dzięki czemu przez szparę między nimi a futryną mogą oczyma wyobraźni przy dzisiejszym śniadaniu zobaczyć:
– jak wymęczony po dogrywce z Litwinami i nagle owinięty w hiszpańską flagę Lorenzo Brown zabiera się za pałaszowanie paelli
– jak Dennis Schroeder patrzy pod kopułę hali w Berlinie na powiewający trykot z napisem „Nowitzki” i świętuje awans z kumplami ze streetballowego boiska w Brunszwiku
– jak Rudy Gobert z ulgą wypuszcza powietrze z płuc
– i, przede wszystkim, jak Luka Doncić wcale nie zwraca uwagi na to, że wszyscy wyżej wymienieni uczestnicy imprezy nieco ukradkiem, ale jednak – zwracają uwagę głównie na niego, tylko szeroko się uśmiecha.
Kto z reprezentantów Polski w roli lidera kadry miałby – w przypadku pokonania Ukraińców – wkroczyć dziś ok. godz. 14 na ten bal jako piąty? Znakomite pytanie. I jeszcze znakomitszy omen*.
Liderem drużyny i jej najlepszym graczem wciąż jest Mateusz Ponitka.
Statystyki czasami kłamią, często wypaczają – ale fakt, że po fazie grupowej w Pradze wyraźnie wskazują na Olka Balcerowskiego jest godny odnotowania.
Bez najmniejszych problemów można sobie wyobrazić, że po kilku dniach odpoczynku o wyniku meczu 1/8 finału przesądzi AJ Slaughter.
Osobiście, gdybym miał decydować po pięciu praskich meczach, na bal z Donciciem posłałbym Michała Sokołowskiego.
Mecz z Ukrainą już za kilka godzin. Może być dla polskiej koszykówki – nie bójmy się wielkich słów, gdy same cisną się na klawiaturę – epokowy. W gronie ośmiu najlepszych drużyn Europy nie byliśmy od ćwierć wieku.
DWADZIEŚCIA PIĘĆ LAT!
Szmat czasu. Podczas EuroBasketu 1997 w Hiszpanii polskiej drużynie zabrakło 10 minut, by wkroczyć na Bal Czterech – do półfinału. Przed koszykówką w naszym kraju rysowały się piękne perspektywy. Wójcik, Zieliński, Bacik, Tomczyk, Pluta, Jankowski – wszyscy grubo przed 30 – mieli być tylko lepsi.
Jako drużyna narodowa – nigdy nie byli już nawet tacy sami.
Obecnej ekipy nie ma co obok tamtej, jeśli chodzi o perspektywy na przyszłość, stawiać. Bo Balcerowskiego od Slaughtera dzieli 13 lat. Bo Ponitka i Sokołowski już za chwilę będą po 30. Bo polska koszykówka nie jest już drugą, czy trzecią najpopularniejszą dyscypliną sportu w Polsce, lecz bardziej dwunastą. O ile.
Obecny koszykarz „za chwilę po 30” jest jednak w innym miejscu kariery niż taki sam 25 lat temu, wiec ani Ponitce, ani Sokołowskiemu wieku wypominać nie wypada. Zresztą, nie o długofalowe perspektywy w niedzielę 11 września 2022 roku chodzi. Istotna jest tylko ta noga tak nagle wciśnięta między futrynę a drzwi. Trzeba ten niespodziewany moment wykorzystać, mocno szarpnąć za klamkę. I otworzyć drzwi na oścież.
Mecz z Ukraińcami w samo południe na ubitej berlińskiej ziemi będzie zapewne głównie szarpany właśnie. Obie drużyny są do siebie podobne – świetnych koszykarzy mają w porównaniu z innymi uczestnikami Balu Ośmiu niewielu. Ale ich gracze świetnie się uzupełniają, preferując fizyczny styl gry. Pod względem widowiskowości raczej nie będzie to uczta dla niedzielnych kibiców.
Ale jest szansa, że leniwe, niedzielne południe i wysoki poziom emocji przyciągną przed telewizory wielu zazwyczaj koszykówką niezainteresowanych.
Naszpikowani gwiazdami NBA i Euroligi Litwini byli pewni, że EuroBasket 2022 to będzie ich impreza. Jeszcze przed turniejem wydawało się, że na bal wkroczą zdejmując drzwi z buta. Siła duetu Sabonis – Valanciunas miała tłamsić każdy opór. Dziś po śniadaniu będą się pakować i ruszać w drogę powrotną do Wilna, Nowego Orleanu, Sacramento i innych Barcelon.
Mniej więcej w tym samym czasie Ponitka, Sokołowski, Balcerowski i Slaughter ruszą z hotelu w kierunku hali Mercedes-Benz Arena. Potencjalny ćwierćfinałowy taniec z Luką Donciciem dopiero w środę. Dziś Polacy nie są faworytem, ale jeśli na tej ubitej ziemi się nie poślizgną, mogą nam zapewnić trzy dni karnawału polskiej koszykówki.
Panowie, raz na ćwierć wieku wręcz wypada dobrze zabalować!
* po ME 1997 też mieliśmy problem z wyborem najlepszego gracza reprezentacji Polski
Bukmacherzy za faworytów dzisiejszego meczu uważają Ukraińców. Nasz partner – legalne zakłady bukmacherskie Betcris zwycięstwo biało-czerwonych wycenia na 2,5. Za sukces ekipy prowadzonej przez Ainarsa Bagatskisa proponuje jedynie 1,47.