Jak nie idzie, to nie idzie. Igorowi Miliciciowi nie idzie od wielu miesięcy. Wraz z nim nie wiedzie się także prowadzonej przez niego drużynie narodowej. Czwartkowa porażka z Estonią była już piątą z rzędu w wykonaniu Biało-Czerwonych w meczach u punkty. Łączny bilans Napoli i KoszKadra w 24 ostatnich meczach o stawkę, w których prowadził je Milicić?
3 zwycięstwa.
21 porażek.
W składzie naszej drużyny, która za nieco ponad 9 miesięcy wystąpi podczas EuroBasketu 2025, brakowało w czwartek właściwie jedynie Jeremy’ego Sochana, Igora Milicicia jr i Dominika Olejniczaka (nie wierzę, by nie otrzymał powołania na turniej) oraz ewentualnie nowego, naturalizowanego gracza (choć wtedy nie grałby Luke Petrasek). Nieszczególnie mocno liczący się zazwyczaj na arenie międzynarodowej rywal też przystąpił jednak do gry osłabiony.
Porażka 78:82 jest dla nas wyjątkowo przykra.
Jeszcze gorszy od niej był jednak także naprawdę toporny i trudny do oglądania styl gry naszej drużyny. Powolne akcje, bazujące już być może w zbyt wielkim stopniu na poczynaniach tercetu liderów Mateusz Ponitka (33 minuty, 23 punkty) – Michał Sokołowski ((35 minut, 10 punktów, 7 asyst) – Aleksander Balcerowski (26 minut, 15 punktów, 9 zbiórek) tylko momentami przynosiły skutek. Skoro nie wystarczyło to do pokonanie we Włocławku, mimo wsparcia miejscowych kibiców, Estonii – nie sposób nie tracić wiary w możliwości tej drużyny w perspektywie występu w mistrzostwach Europy.
Igor Milicić na gorącym krześle siedział w lipcu. Szczególnie po bolesnej porażce z Finlandią, gdy w czwartej kwarcie, dysponując pełnym składem, nie zdołał pomóc podopiecznym zatrzymać rozpędzonego rywala, który przyjechał na turniej kwalifikacji olimpijskich wyraźnie osłabiony. Już wówczas niektórzy przedstawiciele PZKosz, opuszczając Walencję z nosami spuszczonymi na kwintę, mówili dość otwarcie o tym, że zmiana na stanowisku trenera może być bliższa niż wielu osobom z zewnątrz się wydaje.
Po czwartkowym fatalnym występie naszego zespołu ten temat wróci ze zdwojoną siłą. Jeśli Polacy przegrają także w niedzielę w Talinie – dymisja MIlicicia może zostać przesądzona.
Właściwie – chcąc skomentować sytuację trenera, który jesienią 2022 roku osiągnął z naszą drużyną historyczny sukces, doprowadzając ją do gry w półfinale mistrzostw Europy – możemy jedynie powtórzyć słowa, które napisaliśmy w lipcu:
„Czy Milicić faktycznie otrzyma szansę poprowadzenia kadry podczas EuroBasketu 2025? Ojjj… Tego wcale nie można być takim pewnym. Porażki z Bahamami i Finlandią spowodowały, że krytyków Milicicia nie brakuje. Także w samym PZKosz. Milicić to trener dość specyficzny. Szczególnie jeśli chodzi o relacje z otoczeniem. W zespołach klubowych, mimo osiąganych sukcesów, nieszczególnie dobrze udawała mu się sztuka budowania wokół siebie kręgu zaufanych ludzi. Takich, którzy darzyliby go sympatią i z sympatią wspominali po odejściu.
Brutalne, ale prawdziwe.
W kuluarach hali w Walencji – a także w położonym tuż obok niej parku – po zakończeniu meczu z Finami można było usłyszeć wiele cierpkich słów na temat pracy wykonywanej ostatnio w kadrze przez Igora Milicicia.
– Ostatecznie nawet jego decyzja o tym, by już teraz ważną rolę powierzyć swojemu synowi, się nie obroniła. Igor zrobił błąd. Podwójny! Przecież zaszkodził nie tylko kadrze, ale i Igorowi juniorowi. Jeśli ten marzy o tym, by za rok zaistnieć w drafcie NBA, to występem w Walencji na pewno się do tego nie przybliżył – to tylko jedna z krążących opinii”.
Zawodników występujących w reprezentacji przed przyszłorocznym turniejem nie zmienimy. Możemy co najwyżej dołożyć do czwartkowego składu poszerzonego o Sochana, Milicicia i Olejniczaka nowego, naturalizowanego gracza. Przy tak fatalnych wynikach i stylu gry wymiana trenera – mimo faktu, że Milicić ma z PZKosz kontrakt ważny aż do 2026 roku – może być naturalną i właściwie jedyną sensowną decyzję.
A także – bardzo prawdopodobną. Będzie ją podejmował nowy zarząd PZKosz. z wybranym w październiku prezesem Grzegorzem Bachańskim na czele. Szef koszykarskiej centrali regularnie stara się w swoich wypowiedziach mniej lub bardziej wyraźnie odcinać od wspólnej przeszłości z Radosławem Piesiewiczem…
Obecny prezes PKOl. nigdy nie ukrywał poparcia dla obecnego selekcjonera. To właśnie Piesiewicz po nieudanych eliminacjach do MŚ 2023 – o klęsce zadecydował wówczas przegrany małymi punktami dwumecz z Estonią – zadecydował, że mimo wszystko MIlicić poprowadzi zespół podczas EuroBasketu. Jeśli w trwających eliminacjach dwumecz z Estonią nasza kadra przegra 0-2, posady obecnego trenera nikt szczególnie mocno w PZKosz raczej bronił nie będzie.
Los Igora Milicicia może być tak naprawdę przesądzony już nawet po czwartkowej porażce we Włocławku.Sytuacja nieco przypomina tę, w której trener Biało-Czerwonych znalazł się niedawno w Napoli – niby jeszcze nic nie jest przesądzone, ale z każdym kolejnym meczem (i porażką) jego szanse na zachowanie stanowiska maleją. Szybko. Niby nic nie jest jeszcze przesądzone, niby może jeszcze odwrócić ten trend, ale wydaje się to coraz mniej prawdopodobne.
27 komentarzy
Eurobasket i półfinał tylko zamazał obraz kadry. Uważam że mecz że Słowenią to przypadek. Oni nas totalnie zlekceważyli a nam się udało. Nasza reprezentacja jest średniakiem dokładnie na poziomie Estonii. Tyle że nikt nie chce tego przyznać. A większość zaklina rzeczywistość że jest inaczej. Sytuacja dokładnie taka sama jak w piłce nożnej.
Zgadzam się, że jesteśmy średniakami w kosza i półfinał na Euro baskecie był przed wszystkim dużym szczęściem (po drodze słaba Ukraina itp), ale piłkarze daliby się pokroić, aby choć zbliżyć się do poziomu naszych koszykarzy (8 miejsce na mistrzostwach świata i 4 na mistrzostwach Europy)…
Choć nie. Co ja piszę…!? Pokroić???
Przecież jedyne poświęcenie na jakie ich stać to zrobienie sobie selfi z Ronaldo 😀
w 2016 piłkarze byli lepsi niż obecni koszykrze. po karnych przegrali 1/4 z Portugalią. piłkarze przynajmniej przyjeżdżają na kadrę a koszykarz jeden z drugim ma gdzieś i nic mu nie zrobisz albo co jeszcze lepsze klub go nie puści haha. w piłce jest to nie do pomyslenia
Powodem przegranej był brak naszego asa,weterana Aj’a Slaughtera,może ma 37 lat ale dalej gra na wysokim europejskim poziomie i jest o wiele lepszy niż Podbitka i reszta razem wzięta.Tak samo już raz było z walką o wielki turniej i też o wszystkim przesądziła przegrana z Estonią,przegrali z nią pierwszy mecz,prezes się wściekł na Milicica,on natychmiast wezwał Slaughtera i wygraliśmy wtedy nawet z Izraelem którego nie umieliśmy wygrać.
Wróć chłopcze do szkoły, nie potrafisz napisać czegokolwiek z sensem. Wyjaśnij też, co oznacza taki zapis: „wygraliśmy wtedy nawet z Izraelem którego nie umieliśmy wygrać”.
Ernak powinien zająć się kadrą…. Nie widzę lepszego trenera w okolicy.
A to nie jest głupi pomysł. Z polskich trenerów trzyma się w czołówce trener Miłoszewski. Tylko czy nasze „superstary” posłuchają krajowego? To już nie są czasy Kijewskiego, czy Koneckiego.
Dla mnie nazywanie nas na ten moment średniakami już jest lekkim koloryzowaniem rzeczywistości. Nie liczy się to co było, ani to na co nas stać tylko TWARDE liczby. Na dzień dzisiejszy to jesteśmy ch..mi do lan..a. I bez różnicy czy gramy u siebie czy na wyjeździe dostajemy w czapkę. Przestańmy zaklinać rzeczywistość i zacznijmy po męsku nazywać rzeczy po imieniu
Przypadek? Ty idioto.
Jesteśmy dziadami. Nie potrafimy wygrać nawet meczu o pietruszkę. Bez presji.
Trzeba podziękować trenerowi. Były momenty,gdzie kadra wyglądała solidnie i można było zasiąść z emocjami przed TV, jednak pasmo niepowodzeń od tych już w byłym klubie Igora Milicica do coraz większego blamażu i to już kolejny raz w kadrze, pokazują żeby zejść ze sceny i ratować jeszcze co można, zatrudniając nowego trenera, który poukłada klocki
#oderwijodkorytaIgora
Trener Milicic jest załamany mentalnie. Widać, że po wtopie w eliminacjach IO oraz Napoli psycha mu totalnie siadła. Co nie zmienia faktu, że u nas przez lata AJ był graczem robiącym różnicę. Teraz bez naturalizowanego gracza na 1-2 jesteśmy zespołem powolnym, przewidywalnym na obwodzie ze starzejącymi się liderami. A graczy w wieku 26-28 lat w ligach zagranicznych na poziomie europejskim nie widać. Reprezentacja PLK to tylko zadaniowcy do uzupełnienia na których nie da się budować kadry .
Różnica między PLK a koszykówką europejskim pokazał już pokazał Mazurczak, który będąc MVP PLK nie daje rady ani w reprezentacji, ani w BCL. N
Jeśli Igor ma zostać do ME musi skupić się w pełni skupić się na kadrze. Czy to słuszne – zaczynam wątpić – bo brak w zespole atmosfery . Tak czy inaczej odpocznie mu głowa sezon to pewnie wróci do PLK i znowu medal zdobędzie
Ponitka to nie jest rozgrywający… to na dłuższą metę się nie uda .. cierpi reszta kiedy Mateusz ma piłkę w rękach… co z tego że zdobywa najwięcej punktów jak to nam meczy nie wygrywa.. szkoda reszty zawodników stawiających zasłony biegających po nich albo rolujących do kosza jak tam piłka nie dociera … Ale … ktoś mu tą piłkę do rąk dał i jest to trener. nie umniejszam Mateuszowi umiejętności i zaangażowania ale w żadnym klubie w swojej bogatej karierze żaden trener nie robił z niego jedynki i chyba są tego jakieś powody. Poza tym każdy inny zawodnik który zrobi 3 straty i odda kilka bezsensownych rzutów co najmniej dostaje opr od trenera… Nad Mateuszem jest wieeeelki parasol ochronny, obojętnie co zrobi i tak nic się nie dzieje…. zawodnicy nie są źli co pokazują w klubach ale pomysł na tą drużynę chyba się wypalił… Dla porównania jak inaczej się patrzy na Anwil Ernaka kiedy obok Bartka Łazarskiego równy ochrzan dostaje Luke Nelson a po kilku nieudanych akcjach Michalak siada na ławkę… żeby po przemyśleniu wrócić i rzucić kilka trójek… może jedyne czego potrzeba to pokazanie zawodnikom że nie grasz bo się nazywasz Ponitka tylko dlatego że pomagasz drużynie:) takie luźne przemyślenia 🙂
Powodem przegranej był brak naszego asa,weterana Aj’a Slaughtera,może ma 37 lat ale dalej gra na wysokim europejskim poziomie i jest o wiele lepszy niż Podbitka i reszta razem wzięta.Tak samo już raz było z walką o wielki turniej i też o wszystkim przesądziła przegrana z Estonią,przegrali z nią pierwszy mecz,prezes się wściekł na Milicica,on natychmiast wezwał Slaughtera i wygraliśmy wtedy nawet z Izraelem którego nie umieliśmy wygrać.
powodem przegranej nie był brak AJ tylko dziwne pomysły trenera, brak koncepcji jak wykorzystać zawodników których ma do dyspozycji którzy codziennie udowadniają w swoich klubach że grać w koszykówkę potrafią… ale jeśli cała taktyka polega na tym żeby Ponitka się nie obraził jak nie dostanie minut i piłki do ręki to niestety tak to wychodzi… jeszcze jedno spostrzeżenie odnośnie sędziowania… to na co nabierają się sędziowie w Polsce nie przechodzi w rozgrywkach międzynarodowych. machanie głową kładzenie się machanie rękami… to nie działa… tu trzeba po prostu grać w koszykówkę. Estończycy to pokazali, nie gadali z sędziami tylko wracałi do obrony.. a nasi co akcja to pretensje.. i zawsze ktoś potem spóźniony
Dokładnie, brak koncepcji od dłuższego czasu nie widać żadnego pomysłu u trenera Milicicia na grę, żadnych zagrywek, w zasadzie w akcji 3 zawodników stoi w miejscu, jeden klepie, jeden robi zasłony i koniec zagrywki. Trener w zasadzie nie panuje nad zawodnikami bo np Balcerowski (bezmyślne faule) czy Sokołowski (odpuszczanie w przekazywaniu krycia na zasłonach) co by nie odwalili po atakowanej lub bronionej stronie boiska to i tak są pewni, że nie ma dla nich zastępstwa i swoje minuty pograją. Pluta na rozegraniu ma przeprowadzić piłkę przez połowę i oddać ją Ponitce lub Sokołowskiemu, Shenk ewidentnie gra co chce i to kilka razy wyszło ale chyba są lepsi od niego na boisku żeby z nimi zagrać i ich uruchomić tylko właśnie tych zagrywek brakuje.
Dokładnie – tak, tak. Błędy trenera w pozycjonowaniu oraz brak męskiej reakcji w trakcie gry (a może też na treningu)
Zbyt długo to trwa. Niech ten trener raz na zawsze odejdzie. Zaszkodził i Synowi i kadrze. jest dużo zdolnych młodych zawodników i trzeba wiedzieć jak ich zmotywować.
Bilans Milicica w ostatnich 24 meczach, meczach kadry i klubu, razem wziętych: 3-21.
Proponuje Pana Andrzeja Adamka na stanowisko selekcjonera,to człowiek,który potrafi idealnie poukładać zespół,dobierając jako część drużyny graczy,którzy zbudują atmosferę wśród innych graczy i otoczkę całego zespołu,ma charyzmę,parcie na sukces i bogatą historię nie tylko jako dobry zawodnik.Wystarczy zobaczyć co zrobił teraz z beniaminkiem.Pozdrawiam
Adamek?? :))) co zrobił z beniaminkiem? ma serię paru wygranych, już zakończoną.. Normalna sytuacja na starcie sezonu. Jesteśmy w 1/4 dopiero gier w sezonie zasadniczym. Nie zdziwie się, jak Wałbrzych bedzie walczył o utrzymanie. A co do Adamka: już parę razy wylatywał z pracy w PLK. To poziom nie dla niego.
Proponuje Pana Andrzeja Adamka na stanowisko selekcjonera,to człowiek,który potrafi idealnie poukładać zespół,dobierając jako część drużyny graczy,którzy zbudują atmosferę wśród innych graczy i otoczkę całego zespołu,ma charyzmę,parcie na sukces i bogatą historię nie tylko jako dobry zawodnik.Wystarczy zobaczyć co zrobił teraz z beniaminkiem.Pozdrawiam
witam kolego bez obrazy ale nie masz racji,to nie jest piłka nożna tu trzeba patrzeć na budżet w PZKosz i dlatego opcja jest Polski trener,który zna realia i wszystko poukłada.
Proponuje Pana Andrzeja Adamka na stanowisko selekcjonera,to człowiek,który potrafi idealnie poukładać zespół,dobierając jako część drużyny graczy,którzy zbudują atmosferę wśród innych graczy i otoczkę całego zespołu,ma charyzmę,parcie na sukces i bogatą historię nie tylko jako dobry zawodnik.Wystarczy zobaczyć co zrobił teraz z beniaminkiem.Pozdrawiam.
Adamek hahah beniaminkowie prawie zawsze na początku cos tam wygrywają, ale za chwilę łomoty i cięzka walka o ligowy byt. Tutaj PZKosz musi wysupłać grube euro i zatrudnić zagranicznego trenera z nazwiskiem i tyle
no łomot to dostanie w play off Rumunia.