Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Oglądając ten mecz ciężko było uwierzyć, że i Trefl w Zielonej Górze grał o pierwsze zwycięstwo w sezonie, a Żanowi Tabakowi groziło radykalne podgrzanie trenerskiego fotela w razie wpadki. Zespół z Sopotu przez trzy kwarty wyglądał w Zielonej Górze (przynajmniej na tle Zastalu) wreszcie tak, jak przed sezonem wyobrażali to sobie jego kibice – zespołowy i płynny atak (27 asyst w meczu!), z wykorzystaniem atutów na różnych pozycjach oraz zauważalnym wsparciem ławki.
Czwartą kwartę Trefl zagrał jednak dramatycznie źle i chorwacki trener raczej do domu w dobrym humorze wracał nie będzie.
Zastal w obecnej sytuacji jest klubem, w którym realną szansę, minuty i rzuty dostają Polacy, którzy chcą wyraźnie pójść w górę w swojej karierze. Tymczasem Marcin Woroniecki, Aleksander Lewandowski, Jan Wójcik czy Michał Kołodziej pozostawali w cieniu bądź nie grzeszyli skutecznością. W czwartek wreszcie na wyższy poziom wskoczył Marcin Woroniecki, który w ostatniej kwarcie eksplodował wręcz, dając dowód swojego obrzymiego, strzeleckiego talentu – trafił aż 5 trójek w ciągu 10 minut, skończył mecz z 22 punktami (i skutecznością 6/14 z dystansu).
W barwach Zastalu rewelacyjnie zagrał Novak Musić, nawet jeśli trzeba zauważyć, że do 22 punktów, 7 zbiórek i 8 zbiórek dodał aż 7 strat. Geoffrey Groselle nadal nie gra jakoś zauważalnie lepiej niż w Legii i różnicy na parkiecie nie robi.
Po wspaniałych trafieniach Woronieckiego przewaga gości z 18 punktów stopniała do zaledwie 2. Zwycięstwo Trefla uratował jednak w ostatniej minucie Benedek Varadi celnym rzutem za 3 punkty. Węgier zagrał kolejny bardzo solidny mecz i znów potwierdził, że opinie o jego niepewnym rzucie mogły być zbyt pesymistyczne. Najlepszym graczem sopocian był Jarosław Zyskowski – zupełnie nie do zatrzymania dla zielonogórskich obrońców. „Zyzio” zanotował 20 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst, ale pod koniec meczu zatrzymał się sam, przedwcześnie opuszczając parkiet po drugim przewinieniu niesportowym.
Trefl zatem, po trzech porażkach na otwarcie sezonu – zanotował w końcu pierwsze zwycięstwo. W następnej kolejce będzie mógł kontynuować nową passę w domowym meczu z Dzikami Warszawa. Zastal zaczyna ligę od bilansu 0-3 i ma teraz przed sobą teraz serię czterech spotkań wyjazdowych. Ciemne chmury nad Zieloną Górą wiszą także na niwie sportowej.
Statystyki z meczu Zastal Zielona Góra – Trefl Sopot >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
Świetnie, że Pan Woroniecki tak doskonale się odnajduje! Super grajek… rośnie na robocie!