Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Było potknięcie, są wyniki
Podczas konferencji prasowej, na której Igor Milicić po raz pierwszy pojawił się w biało-czerwonej polówce, padły słowa o zadaniach, jakie są postawione przed świeżo upieczonym selekcjonerem. W pamięć szczególnie zapadło mi to dotyczące odmłodzenia kadry, przeprowadzenia w niej wymiany pokoleniowej. Na pewno wszyscy kojarzą te pierwsze powołania, szokujące powołania, w których nagle zabrakło weteranów.
W tamtym momencie rozpostarła się przed nami wizja 2-3 lat przebudowy kadry kosztem wyników, bo przecież eliminacje do mistrzostw świata trochę przez to położyliśmy.
Rzeczywistość okazała się jednak inna. Tak – na mistrzostwa świata nie jedziemy, ale za to wyniki w kolejnych eliminacjach i na kolejnych turniejach przerosły nasze oczekiwania. Właśnie te wyniki, które przyszły niespodziewanie szybko, potwierdziły słuszny kierunek, jaki obrał sobie Igor Milicić.
Młodzi bardzo ważni
– Stworzyliśmy potwora polskiej koszykówki. I to ty nim jesteś – usłyszał Aleksander Balcerowski od Igora Milicicia tuż po zwycięskim meczu z Bośnią – tak relacjonował po meczu Łukasz Cegliński ze sport.pl. Olek w tej chwili jest jednym z trzech liderów kadry, a momentami nawet najważniejszym jej graczem. Nie można jednak zapominać przy tym, że ten chłopak jest z rocznika 2000 i w listopadzie dopiero skończy 23 lata.
Odmłodzenie to jednak nie tylko Balcerowski, który przecież w kadrze był wcześniej niż Milicić. Andrzeja Plutę Juniora i swojego syna, Igora Juniora, do kadry jednak już wprowadził obecny selekcjoner, a ci dwaj w Gliwicach udowodnili, że w tej kadrze potrafią być przydatni, ba, kluczowi nawet, już teraz. Pluta to także rocznik 2000, Igor Milicić junior za to za kilka dni dopiero skończy 21 lat (rocznik 2002).
Będzie ich więcej?
Nie da rady wyobrazić sobie kadrę przystępującą do przyszłorocznych kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich bez wyżej wymienionych zawodników. Młodość jednak nadal czeka w blokach startowych i tutaj mówię przede wszystkim o Jeremym Sochanie (rocznik 2003), a może także o Brandinie Podziemskim (też rocznik 2003). Może więc się zdarzyć tak, że za rok na parkiecie zobaczymy piątkę: Pluta (24 lata), Podziemski (21 lat), Milicić (23 lata), Sochan (21 lat), Balcerowski (24 lata).
W toku jest jeszcze przecież sprawa przyznania obywatelstwa Jonah Mathewsowi, który też jest jeszcze rozwijającym się zawodnikiem (rocznik 1998).
Uśmiech pojawia się na twarzy myśląc o przyszłości kadry. Może naiwnie, bo obecność dwójki z NBA to tylko życzeniowe podejście. Z drugiej strony o Igrzyska często się nie gra, a w Stanach ich prestiż jest nieporównywalnie większy od mistrzostw świata (a w tej rzeczywistości żyją Sochan i Podziemski).
Polska młodzież, do tego weterani-liderzy (Ponitka i Sokołowski), weterani – zadaniowcy (Zyskowski) – jest szansa na naprawdę najciekawszą i najmocniejszą reprezentację od dekad, a może w ogóle najmocniejszą, w historii?
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
Igor debiutował chyba jeszcze za Taylora, w tym meczu co Sochan.