Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Czas wyborów
Kilka dni temu pisaliśmy o Geoffreyu Groselle i zainteresowaniu jego osobą ze strony Trefla Sopot. Amerykanin z polskim paszportem może odejść z Zielonej Góry bez większych problemów – tak został skonstruowany jego kontrakt. Te specjalne warunki umowy, to m.in. płatne z góry trzy miesiące i furtka na odejście (do końca stycznia), jeśli tylko pojawi się korzystna dla Groselle’a oferta.
W podcaście Radio PLK, Karol Wasiek podał, że sytuację Amerykanina z polskim paszportem sonduje także Anwil Włocławek. Z tego wynika, że trener Przemysław Frasunkiewicz myśli o wzmocnieniu strefy podkoszowej, o dodaniu centymetrów i kilogramów pod obręcz.
Groves dubluje się z Petraskiem
Rotacja na pozycji numer 5 w Anwil to obecnie Kalif Young (śr. 25 minut) i Tanner Groves (śr. 14 minut). Epizody, choć ostatnio coraz większe, zaliczał w roli środkowego także Luke Petrasek. Właśnie chyba te ostatnio testowane wstawki z Petraskiem na piątce, które w praniu wyszły bardzo pozytywnie, sprawiły, że pojawiło się pytanie – czy na pewno Groves pasuje do tej całej układanki?
Amerykaninowi brakuje trochę centymetrów, brakuje trochę kilogramów. To widać. Nie brakuje mu chęci i zaangażowania, coraz częściej także trafia z dystansu, ale to chyba na Anwil, na drużynę z takimi ambicjami, za mało. Taki gracz byłby zapewne przydatny w większości ekip z PLK, ale we Włocławku swoim profilem dubluje się z Luke’iem, który jest ostatnio w świetnej formie.
Co wniósłby Groselle?
Potencjalne dodanie do składu Groselle’a poszerzyłoby możliwości gry Anwilu w ataku. Obecnie nie ma we Włocławku gracza, który dobrze rolowałby na 3-4 metr i stamtąd potrafił zdobyć punkty. Kalif Young raczej jest specjalistą od kończenia lobów, a Petrasek od gry pick and pop, podobnie jak Groves. Groselle ze swoimi floaterami z 3-4 metrów, ze swoją wizją parkietu i rozumieniem koszykówki, mógłby naprawdę nieźle się wpasować w system Frasunkiewicza.
Kamil Łączyński byłby w tej adaptacji Groselle’a do Anwilu nieoceniony. Taki rozgrywający jak kapitan zespołu z Włocławka wie, w jakim miejscu chce dostać piłkę podkoszowy i zrobi wiele, by tam ją mu dostarczyć. Gra z Grosellem mogłaby być podobno do tego, co Anwil prezentował rok temu z Sobinem. Sporo gry typu short roll (center pełni ważną rolę w rozrzuceniu piłki), od czasu do czasu, przy korzystnym match upie, izolacja tyłem do kosza.
Jest miejsce dla Geoffreya
Groselle zapewne nie wygryzłby Younga z minut, nie zostałby we Włocławku opcją numer 1 czy 2 w ataku (czy nawet 3 czy 4), ale spokojnie te 20 minut, przy założeniu rezygnacji z Grovesa, Frasunkiewicz jest w stanie dla niego wygospodarować. Trzeba byłoby oczywiście zadać pytanie, jak z tym czułbym się sam koszykarz, który ostatnio gra bardzo dużo (w trzech ostatnich meczach nie schodził poniżej 25 minut, 2 razy powyżej 32).
Wydaje się jednak, że kluczem do dobrej gry Groselle’a, do jego przydatności, jest zagwarantowanie mu bycia „pod grą”, tego, że piłka będzie przechodziła przez jego ręce, a wcale niekoniecznie 15 rzutów na mecz. Tego nie było w Legii w poprzednim sezonie i z tego brała się frustracja Amerykanina z polskim paszportem, bo przecież minuty z początku były.
Potencjalny angaż Groselle’a i jego polskie obywatelstwo to także otwarcie sobie opcji na wspólny pobyt na parkiecie czwórki Amir Bell – Victor Sanders – Janari Joesaar – Luke Petrasek (wtedy, kiedy Petrasek ma być silnym skrzydłowym). Nie trzeba będzie już czekać na polski paszport Petraska, by swoboda rotacji się poprawiła. No i zawsze jest opcja „w razie co” na transfer zagraniczny, w razie kontuzji któregoś z Polaków na obwodzie. Plusów jest więc całkiem sporo.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
4 komentarze
pytanie czy kasa jest a wiemy że puchary odpadły i tu jest problem
Anwil idzie jak burza i jak to mówią – „jest dobrze, nie trza psuć” 🙂
Niech go weźmie Sopot
takiego trenera nie ma nikt jak jest Frasunkiewicz on dobrze wie co robi i za tok go bardzo cenię