Strona główna » Szok we Wrocławiu – Trefl wyrównał na 1:1!

Szok we Wrocławiu – Trefl wyrównał na 1:1!

2 komentarze
Cudowna odmiana w grze Trefla, który po doskonałym meczu w ataku wygrał ze Śląskiem we Wrocławiu 95:87. Bohaterem sopocian był Strahinja Jovanović, który zdobył 20 punktów, trafiając 4/4 z dystansu.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

– Play fucking defence! – krzyczał do swoich zawodników wściekły Ertugrul Erdogan, zszokowana publiczność w Hali Orbita milczała, a kibice w całej Polsce przecierali oczy ze zdumienia. Trefl Sopot po pierwszej kwarcie prowadził we Wrocławiu aż 34:14. Wpadały niemal wszystkie, nawet ekstremalnie trudne rzuty. Darious Moten miał na koncie 8 punktów, a Andrzej Pluta aż 6 asyst już po 10 minutach gry. Szok!

https://twitter.com/PLKpl/status/1655639927353229312

Obronę na wezwanie tureckiego trenera wrocławianie poprawili tylko nieznacznie, ale za to ruszyli do ataku. Do szturmy ruszył Jeremiah Martin, którego żaden z obrońców Trefla nie potrafił zatrzymać bez faulu. Efekt? 6 wymuszonych przewinień i 15 punktów Amerykanina już do przerwy. Kilka ładnych rzutów z daleka po indywidualnych akcjach trafił też Vasa Pusica i Śląsk na moment zbliżył się nawet na dystans 6 oczek.

Do przerwy mieliśmy jednak, wciąż mocno niespodziewane, 51:41 dla Trefla Sopot, którego ofensywie tym razem zupełnie nie przeszkadzał brak Garretta Nevelsa. O tym, że wieczór jest wyjątkowy, świadczyły najlepiej dwie celne trójki Strahinji Jovanovicia, wywróżone przez Marcina Stefańskiego.

Trener Erdogan mógł sobie krzyczeć i apelować, ale obrona Śląska po przerwie znów była szokująco zła. Jarosław Zyskowski i Jean Salumu być może nawet na treningu nie mają tak łatwych rzutów, jakie mieli w 3. kwarcie, trafili więc po dwa razy z dystansu i goście szybko zbudowali 16-punktową przewagę (67:51).

Wszystko to jednak zaczęło topnieć w oczach, ponieważ… w końcu pojawiła się świetna obrona Śląska. Mistrzowie Polski wyrywali kolejne piłki i zmuszali sopocian do coraz bardziej karkołomnych rzutów. Kibice ryknęli z całych sił, a kilkoma nieszablonowymi akcjami zadziwił wszystkich DJ Mitchell. Na 6 minut przed końcem było już tylko 79:76 dla Trefla, któremu szyki krzyżował też piąty faul Wesa Gordona.

Jednak sopocianie nie pękli! Tak jak przez cały mecz – robili rzeczy niezwykłe. Włączając w to dwie kolejne, celne rzuty za 3 punkty Jovanovicia w trudnych sytuacjach. „Swoje” przytomnie robił też (znakomity!) Zyskowski (22 pkt. w meczu) i Trefl nie wypuścił już z rąk szansy na sprawianie sensacji we Wrocławiu.

Trefl w meczu trafił 16/31 z dystansu (51%), miał aż 21 asyst, wygrał rywalizację o zbiórki. Zasłużone zwycięstwo!

Śląsk tą porażką stracił przewagę parkietu, w ćwierćfinale toczonym do trzech zwycięstw mamy 1:1. Dwa kolejne mecze w Sopocie, najbliższy w czwartek, 11 maja.

Statystyki z meczu Śląsk Wrocław – Trefl Sopot >>

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

2 komentarze

R@dek 8 maja, 2023 - 22:53 - 22:53

naszym mistrzom wydawało się, że mecz wygra się sam a tu SUPRAISE. W orbicie widać było przebłyski i nic więcej. Nieudolność i lekceważenie. Jedyny plusik to PUSICA

Odpowiedz
TT 9 maja, 2023 - 17:45 - 17:45

Szok we Wrocławiu…heh. Jaki szok się pytam?? Szokiem byłoby, gdyby do Wrocławia przyjechała drużyna Basketowcy Jagniatkowo i wygrała ze Śląskiem, ale wygrana Trefla to do ch… wafla żaden szok. Wygrała drużyna, która ma więcej rzetelnych i regularnych strzelców zza łuku i pomysł Tabaka na wyeliminowanie z gry wrocławskich podkoszowych. To są koszykarze, którzy coś potrafią. Gdzie tu jakiś szok jest? To, co wyprawia od pewnego czasu na parkiecie taki Nizioł, to nawet nie można nazwać kabaretem. To tragi kabaret. I dlaczego tak mało wczoraj grał Kuba Karolak? Kim mamy straszyć z obwodu? Tylko Kolendą i Vasą? 1:3 dla Trefla.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet