CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
Radosny atak i brak obrony. Tak można opisać pierwszą połowę, po której goście prowadzili 48:46. Tylko tyle, choć w pewnym momencie prowadzili już nawet 17 oczkami (42:25), dzięki punktom seryjnie zdobywanym przez Clevelanda Melvina i Gabe’a DeVoe. Ten pierwszy po raz drugi z rzędu zdobył 30 punktów.
Po zmianie stron kanonada trwała nadal – w całym meczu obie drużyny oddały łącznie 54 rzuty za 3 punkty, z czego wpadło 24. Wtedy dla odmiany liderami byli m.in., Scoochie Smith w Starcie (23 punkty i 11 asyst) oraz Mike Henry w Astorii (33 punkty, 14/16 z gry!).
Astoria próbowała, zbliżała się na kilka punktów, ale nie zdołała już do końca meczu przejąć inicjatywy i dogonić gości. Gdy trener Marek Popiołek zmienił obronę na strefową, Start trafił 6 trójek w 10 minut.
W ostatnich minutach kluczowe punkty wsadami zaliczał Cleveland Melvin. To zamknęło mecz. Start odniósł piąte zwycięstwo w tym sezonie, a w bezpośrednim pojedynku z Astorią ma bilans 2-0. Bydgoszczanie są w coraz gorszej sytuacji – wszystko wskazuje na to, że powalczą z Twardymi Piernikami o utrzymanie w PLK.