Strona główna » Sparingi: Anwil i Dziki już z pucharami. Mistrz nie bierze jeńców. Start rozbił Kinga!
PLK

Sparingi: Anwil i Dziki już z pucharami. Mistrz nie bierze jeńców. Start rozbił Kinga!

0 komentarzy
Anwil Włocławek wdeptał w ziemię lokalnego rywala z Torunia. Mistrz Polski z Sopotu zatrzymał na trzech punktach Stefana Djordjevicia w starciu będącym zapowiedzią kolejki inaugurującej sezon. Dziki nie zdejmują nogi z gazu, a King bez Andrzeja Mazurczaka kompletnie się rozsypał w meczu ze Startem. Stal ma w składzie strzelca wyborowego – 9/10 za 3!

Anwil Włocławek – Twarde Pierniki 105:52

„Różnica klas” to określenie niewystarczające, by określić to, co działo się w niedziele popołudnie w finale turnieju o Puchar Marszałka woj. kujawsko-pomorskiego. Anwil zdeklasował ligowego rywala z ekstraklasy różnicą 53 punktów i powtórzył sukces z zeszłego roku.

Każdy z zawodników włocławian miał wkład w tę wygraną, Selcuk Ernak rotował całą dwunastką zawodników. Znów na pierwszy plan wysunął się Justin Turner, który jako zmiennik może okazać się dla Anwilu dużą wartością dodaną – 20 punktów, 8/13 z gry i 4/5 za 3. Rozgrywający Luke Nelson oddzielił grubą kreską fatalny występ dzień wcześniej i z Piernikami ani razu – przy czterech próbach – nie pomylił się z dystansu. Rozdał też 4 asysty. Cała drużyna zaledwie 17 przy 38 celnych rzutach z gry. Indywidualności w Anwilu są, to już wiemy. Czy dojdzie do tego dzielenie się piłką?

Włocławianie w każdej statystyce dominowali. Trafiali rzuty na niesamowitej skuteczności – 55 proc. z gry (38/69) i blisko 52 proc. zza łuku (15/29). Zebrali o 22 piłki więcej (49:27), co dało 16 punktów drugiej szansy, w szybkim ataku zdobyli o 12 oczek więcej (17:5). Podczas całego turnieju w Bydgoszczy Anwil choćby przez sekundę nie przegrywał.

Twarde Pierniki o tym meczu będą chciałby jak najszybciej zapomnieć. Zwycięstwo z drużyną z Izraela, czy wygrana w ofensywnym stylu w starciu ze Startem są powodem do zadowolenia, ale tym razem to było zaledwie 27 proc. z gry i tylko 3 celne “trójki” na 25 prób. O niemal dwukrotności strat (17) w stosunku do asyst (9) nawet nie wspominając.

Anwil: Turner 20, Nelson 17, Taylor 12, Michalak 12, Łączyński 10, Petrasek 9 (9 zb.), Funderburk 9, Ongenda 8, Sulima 6, Gruszecki 2.

Twarde Pierniki: Myles 14, Malik Abu 10, Wilczek 8, Tomaszewski 6, Ertel 4, Diduszko 4, Lipiński 3, Sowiński 2, Gaddefors 1.

Trefl Sopot – Arka Gdynia 95:89

Siła obwodowa Trefla nie zna granic! Każdy z tercetu Phillip & McGowens & Best zaliczył po 2 przechwyty, niemal non-stop gnębiąc grających na koźle graczy Arki. Tarrik Phillip to bardzo inteligentny gracz, tego typu rozgrywającego w Sopocie nie było od dawna – 20 punktów (7/11 z gry, 2/4 za 3), 6 zbiórek, 4 asysty i aż 8 wymuszonych przewinień. Warto będzie go obserwować podczas zbliżającej się rywalizacji o Superpuchar Polski, może być jedną z największych gwiazd zbliżającego się wielkimi krokami turnieju w Radomiu.

Pierwszy solidny występ Mikołaja Witlińskiego w preseason (12 punktów, 6/8 z gry i 6 zbiórek) choć na chwilę może odsunąć myśli niektórych kibiców Trefla o koniecznym wzmocnieniu strefy podkoszowej. Letnią wymianę Austona Barnesa na Marcusa Weathersa (9 punktów i 4 asysty) już teraz można oceniać jako pozytywną. Amerykanin wykazuje się sporą walecznością, ale też sprytem, którym nieraz w niedzielę przechytrzył obrońców.

W sparingach Trefl wygląda na zespół praktycznie kompletny, Żan Tabak zmontował naprawdę ciekawą ekipę!

Lepszy niż w sobotę występ Jabrila Durhama (11 punktów, 7 asyst i tylko jedna strata) nie przełożył się na kolejne popisy Stefana Djordjevicia, który pierwszy raz w grach kontrolnych nie przekroczył granicy 15 punktów. Jego licznik zatrzymał się na zaledwie na trzech. Hamulcem były kłopoty z faulami, w które Serba wpędzili rywale z Sopotu. Djordjević już w połowie drugiej kwarty miał ich na koncie cztery i trener Artur Gronek był zmuszony grać Adamem Hrycaniukiem lub korzystać z ustawień small-ball.

Także z Jakubem Szumertem na pozycji “5”! Gracz naszej kadry U20 zagrał udane zawody – 9 punktów i 6 zbiórek w 28 minut. Bardzo dobrze w akcjach catch&shoot prezentował się Grzegorz Kamiński, który trafił pięciokrotnie z dystansu. To jednak Łukasz Kolenda ciągnął gdyńską drużynę na swoich barkach, zdobywając 22 punkty i wymuszając aż 7 przewinień (8/9 z wolnych).

Pierwsze oficjalne derby Trójmiasta o ligowe punkty w zbliżającym się sezonie zaplanowane są już na 5 października – w 1. kolejce. Powinno być ciekawie!

Trefl: Phillip 20 (6 zb.), Witliński 12 (6 zb.), Schenk 12, Groselle 9 (8 zb.), Weathers 9, Jankowski 8, McGowens 7, Best 6, Van Vliet 6.

Arka: Kolenda 22, Kamiński 17, Garbacz 12, Durham 11 (7 as.), Hrycaniuk 11, Szumert 9 (6 zb.), Djordjević 3 (7 zb.), Sewioł 3, Szymkiewicz 1.

Czarni Słupsk – Dziki Warszawa 82:87

Gospodarze turnieju bez zwycięstwa przed własną publicznością, za to Dziki z pierwszym pucharem po awansie do ekstraklasy. Co prawda przedsezonowym, ale jednak!

Przedłużenie przez warszawian umowy z Nickiem McGlynnem było strzałem w dziesiątkę – ten środkowy wygląda podczas gier przedsezonowych nieziemsko. Z graczami podkoszowymi Czarnych robił w niedzielę co chciał, rywale nie znajdowali sposobu jak go zatrzymać w akcjach pick&roll. 26 punktów (11/15 z gry) 10 zbiórek, 2 przechwyty i aż 3 bloki – na McGlynna ligowi rywale w nadchodzącym sezonie będą musieli naprawdę uważać!

Tego dnia brylował jednak nie tylko on, ale również rozgrywający Dzików Rickey McGill! Zdolny rozgrywający wykorzystywał swoją szybkość i zwinność. Poza 24 punktami dołożył 7 asyst. Dziki duet “McG” może zagrozić niejednemu rywalowi, a nie zapominajmy, że otoczony jest dwoma elitarnymi jak na warunki PLK zadaniowcami: Janari Joesaar (7 punktów i 9 zbiórek) – Denzel Andersson (11 punktów). Dziki będą groźne!

Czarni mimo dwóch porażek pokazali się przed swoimi kibicami z dobrej strony. Dało się zauważyć próby szybszej gry (13 punktów z kontry), choć dobry powrót do obrony rywali nie pozwalał na więcej. Bolączką Czarnych okazała się niewystarczająca fizyczność. Kilkukrotnie pod obręczą zablokowany został Loren Jackson (15 punktów, 6/17 z gry), na pozycji “5” kompletnie nie sprawdził się – czemu trudno się dziwić – Quincy Ford (7 punktów, 2/11 z gry, 9 zbiórek i 4 asysty). Jako silny skrzydłowy po dołączeniu do zespołu Jamelle Haginsa powinien być bardziej przydatny.

Swoje okazje wykorzystywał tym razem Alex Stein, najlepiej punktujący Czarnych z dorobkiem 16 punktów. Trzy “trójki” trafił Jakub Musiał

Dziki: McGlynn 26 (10 zb., 3 blk.), McGill 24 (7 as.), Andersson 11, Joesaar 7 (9 zb.), Aleksandrowicz 7, Grochowski 5, Szlachetka 3, Mokros 2, Pamuła 2

Czarni: Stein 16, Jackson 15, Sueing 12 (8 zb.), Musiał 12, Nowakowski 12, Ford 7 (9 zb.), Tomczak 6, Dziemba 2

King Szczecin – Start Lublin 63:94

Jak wiele znaczy dla Kinga Andy Mazurczak można było przekonać się w niedzielnym sparingu ze Startem. Gra wicemistrzów Polski bez swojego lidera kompletnie się posypała. Teyvon Myers 0/9 z gry, Tony Meier 0/4, Chad Brown 2/8. Dodatkowo – tylko 15 asyst całej drużyny wicemistrza Polski. Fatalny sparing, o którym z pewnością każdy z graczy ze Szczecina będzie chciał jak najszybciej zapomnieć.

Start w piątym sparingu w końcu po raz pierwszy wygrał. I to jak! Tym razem bez piątego z rzędu double-double Ousmane Drame (7 punktów i 5 zbiórek), za to z kolejnym wybitnym występem Manu Lecomte we wrocławskiej Kosynierce. Belg ewidentnie z każdym meczem rośnie, a w niedzielę nie miał sobie równych – 25 punktów (9/15 z gry, 3/7 za 3), 6 zbiórek i 6 asyst. Co ważne, pozostali gracze z Lublina w końcu stanęli na wysokości zadania! 13 oczek i 7 zbiórek Tyrana DeLattibeaudiere, po 9 punktów zdobyli Courtney Ramey, Bartłomiej Pelczar i Jakub Karolak.

Trener Wojciech Kamiński ma pierwsze powody do optymizmu!

King: Dziewa 16, Woodard 14, Nicholson 9, Żołnierewicz 8 (6 zb.), Kostrzewski 7, Brown 6 (10 zb.), Wójcik 4, Myers (6 as.)

Start: Lecomte 25 (6 zb., 6 as.), Williams 13 (7 zb.), De Lattibeaudiere 13 (7 zb.), Pelczar 9, Ramey 9 (3 prz.), Karolak 9, Drame 7, Put 7, Krasuski 1

Niners Chemnitz – Stal Ostrów Wielkopolski 108:88

Z dwóch sprzecznych ze sobą stwierdzeń “historia lubi się powtarzać” i “nic dwa razy się nie zdarza” – po drugim starciu Stali z tegorocznym triumfatorem FIBA Europe Cup musimy użyć tego drugiego.

Trener Andrzej Urban i tak ma jednak prawo jednak czuć się po wyprawie do Niemiec zadowolony. Rozgrywający Mart Rosenthal ograniczył straty, tym razem w tej linijce zapisano mu zaledwie 3, przy aż 11 asystach. Paxson Wojcik (21 punktów, 5/8 za 3) wciąż nie zawodzi, a Siim-Sander Vene od razu bezproblemowo wkomponował się w drużynę. Doświadczony Estończyk w swoim drugim meczu w barwach “Stalówki” rzucił 19 punktów (5/6 za 3). Łącznie w obu trafił 9/10 z dystansu, solidny początek!

Stal: Wojcik 21, Vene 19, Wójcik 13, Rosenthal 12 (11 as.), Egner 8 (6 zb.), Lambrecht 6, Zębski 6, Rutecki 3, Rolon (6 as.)

SPARINGOWA TABELA ORLEN BASKET LIGI PRZED SEZONEM 2024/25

1. GTK Gliwice61086,7
2. Śląsk Wrocław50183,3
3. Trefl Sopot40180
4. Twarde Pierniki30175
5. Dziki Warszawa42066,7
6. Zastal Zielona Góra20166,7
7. Anwil Włocławek31160
8. MKS Dąbrowa Górnicza30260
9. King Szczecin20250
Legia Warszawa20250
11. Arka Gdynia 20340
12. Górnik Wałbrzych10233,3
13. Czarni Słupsk10325
14. Spójnia Stargard10420
Start Lublin10420
16. Stal Ostrów Wlkp.11416,7

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet