Strona główna » Sochan ograniczył LeBrona! Spurs w końcu wygrali – i to z Lakers

Sochan ograniczył LeBrona! Spurs w końcu wygrali – i to z Lakers

0 komentarzy
Półtora miesiąca bez zwycięstwa i ani jednego dnia więcej! San Antonio Spurs po kolejnych 18 porażkach przełamali fatalną passę, ogrywając w piątek na własnym parkiecie Los Angeles Lakers 129:115. Sporą rolę w tym sukcesie odegrał, powstrzymując jednego z dwóch najlepszych graczy w historii koszykówki, Jeremy Sochan.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Linijka statystyczna polskiego koszykarza nie powala może na kolana – zdobył 11 punktów (5/10 z gry), dokładając też 8 zbiórek, dwie asysty oraz po bloku i przechwycie. Jeremy Sochan w pierwszej połowie meczu miał jednak spore problemy z nadmiarem fauli – szybko popełnił ich aż 3, ze względu na co na parkiecie spędził tylko osiem minut. LeBron James w tym czasie zdobył 18 punktów. W drugiej kwarcie głównie dzięki niemu Lakers zniwelowali straty, które już po pierwszych 12 minutach gry sięgały 20 punktów (22:42).

Victor Wembanyama od początku dominował nad rywalami z LA. Cały mecz Francuz zakończył z dorobkiem 13 punktów, 15 zbiórek i 5 asyst.

– Przez chwilę po tym meczu poczułem się jakbyśmy właśnie wygrali jakiś ważny mecz w playoff – śmiał się Wembanyama.

W trakcie przerwy Lakers tracili do rywali już tylko siedem punktów. Po zmianie stron zdecydowanie dłużej (19 minut) i lepiej zagrał jednak Sochan. To w znacznej mierze dzięki defensywie reprezentanta Polski LeBron James w trzeciej i czwartej kwarcie uzbierał zaledwie pięć punktów.

Prawdziwym bohaterem kibiców z San Antonio był jednak Devin Vassell, który latem przedłużył ze Spurs umowę na kolejnych pięć lat za 146 milionów dolarów. Tym razem grał naprawdę świetnie, udowadniając, że może być wart tak ogromnych pieniędzy. Zdobył aż 36 punktów, trafiając 12 z 19 rzutów z gry.

Ale najlepszy wynik +/- w ekipie Spurs (+21) miał utrudniający życie jednemu z dwóch najlepszych koszykarzy w historii Sochan.

„Nie można powiedzieć, że Jeremy wyłączył z gry w piątek czterokrotnego MVP tej ligi, ale faktem jest, że gdy był na parkiecie, James i Lakers musieli wyraźnie ciężej pracować, by zdobywać punkty niż wtedy, gdy Jeremy siedział był na ławce’ – chwalił Polaka w relacji z meczu dziennikarz „San Antonio Express-News”.

Ostatecznie King James mecz ze Spurs zakończył z dorobkiem 23 punktów, 14 asyst, 7 zbiórek i… zdecydowanie najgorszym wynikiem +/- w ekipie Jeziorowców (aż -28).

– Jeremy dał z siebie wszystko. Wykonał dobrą robotę, pilnując LeBrona. Zmusił go do tego, by ten nad kolejnymi ruchami zastanawiał się nieco dłużej niż zwykle i od czasu do czasu się wahał. Nie zatrzymasz tego gościa, jest zbyt spektakularny, ale Jeremy podjął wyzwanie – chwalił Polaka trener Spurs Gregg Popovich.

Los Angeles Lakers zaledwie kilka dni temu zdobyli pierwszy, historyczny Puchar NBA. Po piątkowej porażce z wynikiem 15-11 zajmują ósme miejsce na Zachodzie. Spurs są wciąż ostatni – wygrali dotychczas zaledwie 4 z 24 meczów. Gorsi od nich w całej NBA są jedynie Detroit Pistons (2-23).

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet