Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Dwa wyjazdowe mecze z Timberwolves Sochan może uznać za przełomowe w swojej krótkiej, pięciomeczowej póki co karierze w NBA. Jeszcze kilka takich i być może rywale pilnujący polskiego skrzydłowego nie będą – jak minionej nocy Rudy Gobert, najlepszym obrońca ligi ostatnich lat – czynili tego „na radar”.
Francuski środkowy ewidentnie otrzymał wskazówki od trenerów swojej drużyny, by w momencie gdy tylko Sochan otrzymuje piłkę robić krok w tył. Albo najlepiej dwa. Gdy tylko rozpoczął się mecz sztab szkoleniowy Timberwolves musiał być mocno zdziwiony – Sochan w ciągu niespełna 60 sekund zdobył dla Spurs błyskawicznie osiem punktów, trafiając dwa rzuty z dystansu:
Później z jego skutecznością było już nieco gorzej – z kolejnych 10 rzutów Sochan jedynie tylko dwa, ale jego bilans dwóch meczów w Minneapolis i tak jest znakomity:
26 punktów (w pierwszych trzech meczach: 9)
12 z 24 trafionych rzutów z gry – 50 procent (w pierwszych trzech meczach:4/15 – 27 proc.)
25,5 minuty na boisku (w poprzednich trzech meczach: 19,3)
– Przed sezonem nie wiedziałem czego się po nim spodziewać, bo nie obserwowałem go w NCAA. Ale już lubię jego styl gry. Po obu stronach boisk – chwalił grę Polaka Gregg Popovich.
Spurs tym razem zagrali z Timberwolves w niepełnym składzie – ze względu na drobne urazy (lub jak kto woli – wizję pozyskania Victora Wembanyamy w drafcie) nie zagrali jeden z dwóch liderów zespołu Devin Vassell, a także kluczowy rezerwowy Josh Primo.
Kolejny mecz zespół Sochana rozegra w nocy w piątku na sobotę, podejmując we własnej hali Chicago Bulls. Ciekawe czy trenerzy Byków zwrócą uwagę podopiecznym, by przynajmniej w początkowej fazie meczu zostawiali naszemu koszykarzowi nieco mniej wolnego miejsca?