Strona główna » Śląsk zapukał w dno od spodu. Stal rozgromiła go 57 (!) punktami
PLK

Śląsk zapukał w dno od spodu. Stal rozgromiła go 57 (!) punktami

3 komentarze
Takie wyniki nie są w PLK na porządku dziennym – wicemistrzowie Polski z Wrocławia przegrali w niedzielę w Ostrowie Wielkopolskim aż 51:108. Nokaut to za mało powiedziane. – Zostaliśmy zmiażdżeni – przyznawał występujący obecnie w barwach Śląska wychowanek Stali Mateusz Zębski.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Grając w hali swojego macierzystego klubu Zębski zdobył w niedzielę pięć punktów, zanotował 4 przechwyty oraz po zbiórce i asyście. Był tym samym jednym z… lepszych zawodników Śląska. Wyższy wskaźnik EVAL od jego (6) zanotowali jedynie Dusan Miletić (9) i Hassani Gravett (7).

Ale szkoda się dłużej pastwić nad osłabionym brakiem leczących kontuzje wielu podstawowych graczy zespołem z Wrocławia. Gwoli przypomnienia: w Ostrowie Wielkopolskim z powodu mniej lub bardziej poważnych urazów nie zagrali Jakub Nizioł, Łukasz Kolenda, Jawun Evans, Kendale McCullum i Saulius Kulvietis.

– Mieliśmy problemy na wszystkich pozycjach, mieliśmy problemy ze wszystkimi elementami. Musimy przełknąć tę porażkę, choć jest ona dla nas bardzo ciężka. Mamy swoje problemy, musimy wrócić do naszej optymalnej dyspozycji – jeśli chodzi o grę, ale także dyspozycji personalnej. Czekamy na zawodników, którzy mam nadzieję niedługo do nas dołączą po wyleczeniu kontuzji – mówił podczas konferencji prasowej po meczu trener Śląska Jacek Winnicki.

Pierwszą połowę Śląsk przegrał w niedzielę różnicą 30 punktów. Później przez dłuższą chwilę wydawało się, że po przerwie – niczym dwa tygodnie temu w Słupsku, gdy przez pierwszych 20 minut wrocławianie zdobyli zaledwie 13 punktów – wicemistrzowie Polski zachowają resztki twarzy i nie dopuszczą do totalnej zapaści i kompromitacji. Trzecią kwartę goście przegrali zaledwie 21:24. Później przyszła ostatnia, a jej wynik – 28:4 dla Stali – mówi tak wiele, że nie trzeba dodawać wiele więcej, by wyobrazić sobie przebieg walki. Ostatnie punkty goście zdobyli w 34. minucie.

Łącznie Śląsk trafił zaledwie 32.8 proc. rzutów z gry (19/58), pozwalając gospodarzom na ponad 60-procentową skuteczność (38/63). Goście popełnili także w niedzielę aż 20 strat. Ich najlepszym strzelcem był wspomniany Gravett (11 punktów). Miletić bezradnie pałętał się po boisku, bo nikt nie był mu w stanie dograć piłki pod kosz.

W barwach gospodarzy najskuteczniejszy okazał się Arunas Mikalauskas, zdobywca 21 punktów. 17, a także 7 zbiórek i 4 asysty dołożył Ojars Silins.

– W tym tygodniu odbyliśmy spotkanie, które nam bardzo pomogło. Jestem dumy z tego jak dzisiaj zagraliśmy. W naszej grze było widać mnóstwo charakteru – cieszył się rodak Silinsa Aigars Skele, który do 16 punktów dołożył także 11 asyst.

– Bez względu na to, w jakim składzie pojawił się u nas Śląsk, nie jest łatwo wygrać w ten sposób mecz. Pokazaliśmy jaki potencjał drzemie w naszym zespole. W minionym tygodniu, po poprzedniej, bardzo bolesnej porażce odbyliśmy szereg spotkań wewnątrz drużyny. Mam nadzieję, że ich efekty będą widoczne także w kolejnych meczach – dodawał trener Stali Andrzej Urban, który nie wyklucza, że niebawem do drużyny dołączy nowy zawodnik obwodowy. – Jesteśmy aktywni na rynku i przeglądamy nazwiska koszykarzy, którzy są obecnie dostępni – przyznaje.

Śląsk po ostrowskiej klęsce pozostaje jednym z trzech klubów w tym sezonie, który nie wygrał meczu wyjazdowego. Wrocławianie zajmują obecnie 10. miejsce w tabeli, ale pod względem różnicy małych punktów są w tej chwili najgorsi w PLK – to już -93 (drugi w tej kategorii, zamykający tabelę Sokół Łańcut ma -86).

Stal dzięki wyraźnej wygranej z wynikiem 6-5 awansowała na szóste miejsce w tabeli.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

3 komentarze

Zły 4 grudnia, 2023 - 06:01 - 06:01

Brawo Lizak! Doprowadziłeś ten klub do ruiny. Ciągle zmiany trenerów, pozbycie się wartościowych graczy, początek budowania drużyny gdy pozostałe zespoły już dawno były skompletowane i mamy efekt.

Odpowiedz
Tom 4 grudnia, 2023 - 09:20 - 09:20

Tak się kończy gdy ma się słaby skład i bez sensu gra w pucharze przez kilka miesięcy. w pucharze w którym jest się w dodatku chłopcem do bicia. Pisałem przed sezonem, że będzie słabo ale nie sądziłem, że aż tak bardzo.

Odpowiedz
Kris 4 grudnia, 2023 - 14:22 - 14:22

Zorientowani w temacie Wrocławianie wiedzą, że problemem WKS-u jest były komentator radia Eska. Nieprzemyślane transfery, niepotrzebny Euro Cup i zrzucanie winy na trenera to filozofia zarządu Śląska Wrocław.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet