Strona główna » Selcuk Ernak: Porażek się boję. Arkadiusz Miłoszewski: Są ligi mądrzejsze od polskiej
PLK

Selcuk Ernak: Porażek się boję. Arkadiusz Miłoszewski: Są ligi mądrzejsze od polskiej

21 komentarzy
– Wysłaliśmy mocny sygnał, przypomnieliśmy wszystkim dlaczego jesteśmy liderem – cieszył się po wygranej 92:78 z Kingiem Szczecin trener Anwilu Selcuk Ernak. Trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski nie sprawiał wrażenia szczególnie zadowolonego – ani z gry swojej drużyny, ani z faktu, że musiała ona grać mecz w Nowy Rok.

– Są ligi mądrzejsze od nas, a jesteśmy jedną koszykarską ligą w Europie, która zagrała dziś mecz. Chyba NBA jeszcze tylko gra w Nowy Rok tylko oprócz nas – zwracał uwagę na nietypowy kalendarz PLK po meczu we Włocławku trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski. – Dla mnie to już trzeci mecz w Nowy Rok, wcześniej grałem w Radomiu w roli pierwszego trenera i jako asystent trenera Tabaka w Warszawie. W nocy sylwestrową za pięć dwunasta pozwoliłem koszykarzom na lampkę szampana. Połowa zespołu piła bezalkoholowego. Złożyliśmy sobie życzenia i po 5 minutach poszliśmy spać – relacjonował wydarzenia z nocy poprzedzającej mecz we Włocławku trener Kinga.

Wicemistrzowie Polski, jeszcze bez pozyskanego nowego rozgrywającego Jovana Novaka przegrali z Anwilem bardzo wyraźnie – chyba nawet wynik końcowy nie do końca oddaje poziom dominacji gospodarzy w środowym meczu.

– Jesteśmy w bardzo złym momencie tego sezonu. Nie mamy podstawowego rozgrywającego, a szukamy także nowego środkowego. Musimy się budować od nowa. Na dodatek mieliśmy trzy kolejne mecze wyjazdowe. Nie sprostaliśmy temu zadaniu, choć szczęśliwie wygraliśmy w Ostrowie. Otwieramy nowy rozdział. Głębia składu Anwilu i jego gra naprawdę mogą się podobać – mówił trener Miłoszewski, dodając żartobliwie, że gdyby któryś z duetu środkowych włocławian Nick OngendaDJ Funderburk okazał się nagle wolnym graczem, chętnie by go zatrudnił. – Szukamy właśnie tego typu koszykarza – mobilnego, wysokiego, który może grać różnego rodzaje obronę. Moje oczekiwania wobec Jovana Novaka? Że pokieruje naszą grą i pomoże nam na pozycji rozgrywającego. Mam nadzieję, że to był dobry wybór. Właśnie takiego profilu zawodnika szukałem, był na szczycie mojej listy życzeń – dodawał szkoleniowiec Kinga.

Najlepszym zawodnikiem Anwilu w noworocznym meczu był Kamil Łączyński (20 punktów, 7 asyst, 5 przechwytów, 4 zbiórki).

– Po ostatnich niepowodzeniach w lidze i FIBA Europe Cup chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy dominującym zespołem i to się nam udało. 12 punktów straconych w pierwszej kwarcie – chcielibyśmy, by tak mocna obrona była naszym znakiem rozpoznawczym, żeby wszystkie zespoły przyjeżdżające do Włocławka zdobywały nie więcej niż 15-18 punktów w kwarcie – mówił Łączyński. – Nasze dwie poprzednie porażki? To normalne, że w sporcie się wygrywa i przegrywa. W Polsce jest zasada „bij Anwil”. Bardzo cieszę się, że gram w takim zespole, który każdy chce pokonać. Gdziekolwiek nie pojedziemy jest pełna hala, a nasi kibice we Włocławku robią świetną atmosferę i nie jest tu łatwo wygrać. Uważam, że nasz bilans 11-2 to znakomity rezultat, w skali szkolnej przyznałbym nam za pierwszą część sezonu ocenę 5+. Przecież my też zaliczyliśmy moment, gdy mieliśmy swoje problemy i graliśmy w wąskim składzie – przypominał kapitan Anwilu.

Trener włocławian Selcuk Ernak po dwóch poprzednich meczach miał wiele uwag do swoich podopiecznych. Tym razem był bardzo zadowolony z gry zespołu.

– Tym zwycięstwem wysłaliśmy mocny sygnał. Czy zagraliśmy perfekcyjnie? Nie. Zrobiliśmy jednak wystarczająco wiele, by przypomnieć wszystkim dlaczego jesteśmy liderem. Dziękuję swoim graczom i sztabowi współpracowników, bo taka reakcja nigdy nie jest łatwa, trzeba mieć grubą skórę – mówił turecki szkoleniowiec, mając ewidentnie na uwadze falę krytyki, która w ostatnich dniach mogła dotrzeć do drużyny. – Muszę to przyznać: nie potrafię sobie dobrze radzić z porażkami. Nienawidzę ich. Tak naprawdę boję się porażek, podobnie jak wielu innych trenerów. Jesteśmy jednak wystarczająco doświadczeni i mądrzy, by w takich sytuacjach jak ostatnia sobie radzić i przypominać drużynie co jej pozwalało wygrywać wcześniej. Nie chcieliśmy zabijać zawodników za ostatnie porażki, ale przeprowadziliśmy ciężkie treningi. Wygraliśmy wiele meczów, trochę też przegraliśmy. Kolejne porażki będą nieuniknione, ważne jest tylko jedno: abyśmy nie przegrali ostatniego meczu w sezonie – zaznaczał trener Ernak.

Anwil będzie teraz mógł przez tydzień w spokoju popracować przed niezwykle istotnym meczem 3. kolejki II fazy FIBA Europe Cup z Fribourg Olympic (8 stycznia, Hala Mistrzów). Chcąc zachować realne szanse na awans do ćwierćfinału, włocławianie muszą go wygrać.

King będzie miał jeszcze więcej czasu na przygotowania do kolejnego meczu – zagra dopiero 10 stycznia, podejmując Twarde Pierniki. Tak długa przerwa może okazać się zbawienna dla trenera Miłoszewskiego – będzie mógł ją poświęcić na treningi, a przecież lada moment do zespołu dołączy wspomniany Novak. Może się też spodziewać, że niebawem zespół powinien podpisać umowę ze środkowym, który zastąpi Chada Browna, który w pierwszej części sezonu zawodził i postanowił dokończyć go w lidze greckiej.

21 komentarzy

Paweł 2 stycznia 2025 - 10:27 - 10:27

Z tymże zasada – „bij Anwil” nie wynika z tego, że jest jakaś bardzo utytułowana drużyna bo nie jest. Wynika z faktu, że ma chamskich kibiców i każdy chce im utrzeć nosa.

Odpowiedz
Artur 2 stycznia 2025 - 11:58 - 11:58

Nie zgadzam się. Jestem kibicem Spójni Stargard od ponad 40 lat i w zeszłym sezonie miałem przyjemność być w hali we Włocławku na meczu ćwierćfinałowym. Mimo, że wygraliśmy nie odczułem żadnego chamstwa ze strony kibiców Anwilu. Wręcz przeciwnie. Dlatego prosze nie wypisywać bzdur.

Odpowiedz
Pan Jan 2 stycznia 2025 - 12:25 - 12:25

A ja myślę że to jest tak jak z Realem!!! Co marka to marka

Odpowiedz
Rychu 2 stycznia 2025 - 10:52 - 10:52

skończ pierdzielić z tymi ” chamskimi kibicami”. Chamówa jest w Ostrowie, Słupsku czy Wrocławiu. Anwil ma najbardziej oddanych fanów po prostu, od trzech pokoleń, koszykówka jest w mieście jak religia.

Odpowiedz
Kibic z WKS 2 stycznia 2025 - 11:12 - 11:12

chamówa we Wrocławiu:)))? To dobry dowcip. Problem we Wrocławiu jest taki, że jak przyjeżdża bluzgająca banda z Włocławka czy Ostrowa, z tych chamskich miast, części kibiców po prostu puszczają nerwy, jak się u siebie słucha prymitywnych i obrażających gospodarzy przyśpiewek. No i reagują, To się jednak zdarza wtyłącznie, jak przyjeżdża chamstwo z tych miast, NIGDY nie ma złych zachowań we Wrocławiu, gdy przyjeżdża Zielona Góra, Słupsk, Szczecin, Gliwice, Dąbrowa, Sopot, NIGDY, Ani ze strony wrocławian ani przyjezdnych. Nie wykręcaj więc kota ogonem, chamie.

Odpowiedz
Radek 2 stycznia 2025 - 13:12 - 13:12

do kibic WKS
Cham to ty jesteś buraku.Bylem akurat we Wrocławiu na meczu i siedziałem na dole nie ze zorganizowana grupa fanów Anwilu i do puki nie przyszli napinacze z piłki nożnej pod sektor wołać i krzyczeć nikt was nie obrażał ale musisz mieć świadomość że jak są zaczepki to i są odpowiedzi.Zdziwnienie było było jak grupa kiboli z piłki dostała odzew CPJŚ od wszystkich z sektoru.Tak jak kolega ze Starogardu napisał we Włocławku są normalni kibice a jak wszędzie czasem zdarzy się czarna owca.Ja chodzę na koszykówkę od 32 lat i wiem że w takich dużych miastach boli was to że w takim kurniku jak Włocławek czy Ostrów są dużo lepsi kibice ale to już wasz problem

Odpowiedz
Pan Administrator 2 stycznia 2025 - 20:32 - 20:32

No własnie, typowy popis włocławianina. Wyzywanie rozmówcy od buraka, wskazywanie, na siebie oczywiście, kto jest lepszym kibicem i tak dalej.
Włocławek, Ostrów, teraz doszedł Wałbrzych. Nieciekawe, ponure, zapyziałe miasta, gdzie pies z kulawą nogą nie zajrzy, bo po co, a wieczorami psy pupami szczekają i puste ulice. To rodzi potworne kompleksy, które potem są odreagowywane na trybunach.

Odpowiedz
Na pana trzeba mieć wyglad 2 stycznia 2025 - 22:20 - 22:20

zapomniałeś jeszcze wspomnieć o Zgorzelcu pajacu.Ty nie musisz zaglądać do tych miast ale twoja mama nie narzekała jak była ostatnio.Podonalo jej się nie mówiła ci chyba buahaha

Marcin Nowak 2 stycznia 2025 - 11:15 - 11:15

haha, religia… no religia:) jak się przegrało pięć finałów ligi ze Śląskiem, na pięć rozegranych, to się Śląska nienawidzi i na trybunach to okazuje. Ostrów, Włocławek, Wałbrzych i kiedyś Zgorzelec: to JEDYNE bydło a nie kibice w ogólnie kulturalnej i na poziomie lidze.

Odpowiedz
CPJŚ 2 stycznia 2025 - 13:17 - 13:17

Wyniki wynikami a fani fanami.Żal dupę ściska że nie macie tak wiernych i oddanych fanów jak w tym Włocławku Ostrowie Wałbrzychu czy Zgorzelcu.Fani sukcesu jak wróciliście do ekstraklasy i garanbyla słaba to na trybunach pustki świeciły a teraz wielcy fani

Odpowiedz
do CPJŚ 2 stycznia 2025 - 20:34 - 20:34

….. no i twój nick oddaje twój poziom intelektualny i kibicowski. Wszystko na temat.

Odpowiedz
Edek 2 stycznia 2025 - 22:24 - 22:24

CPJŚ to skrót od czemu panie jasno swiecisz więc nie wiem o co ci chodzi i się denerwujesz.Jak ja zaczynałem kibicować to ty na stojaka po szafę wchodziles

Marcin 2 stycznia 2025 - 17:10 - 17:10

Podobnie też byłem na tym meczu, jeśli dobrze pamiętam pierwszą przyśpiewką jaką zorganizowana grupa kibiców Anwilu wyśpiewała było całą Polska…

Odpowiedz
Rafal 2 stycznia 2025 - 11:17 - 11:17

trochę z tymi kibicami Anvilu to niestety prawda. Czasem bardziej to przypomina kibicowanie na meczu piłkarskim i światek huliganow niż rodzinne widowisko na które nie boisz się zabrać dziecka. I jeszcze jakieś pyskówki w Śląsku. po co to komu. Na osłodę dodam że w Trójmieście nigdy na meczu nie spotkało mnie nic niemiłego że strony kibiców Anwilu. A to że nie podobają mi się ich sposób kibicowania może wynikać z moich własnych uprzedzeń do piłkarskich kibiców z Trójmiasta

Odpowiedz
Pan Jan 2 stycznia 2025 - 12:40 - 12:40

Na meczu trzeba dać z siebie wszystko, tak jak to robią zawodnicy, a nie usiąść z dupą na wyznaczonym miejscu i piknikować.

Odpowiedz
Konrad 2 stycznia 2025 - 20:36 - 20:36

Niczego nie trzeba na meczu. Chcesz, mocno kibicujesz, nie chcesz, mniej kibicujesz. To jest rozrywka. Nie żadna wojna czy napinki. Natomiast dla was to dawanie z siebie wszystkiego oznacza bluzganie. Taka prawda.

Odpowiedz
Andrzej 2 stycznia 2025 - 23:26 - 23:26

Ja jestem kibicem Anwilu i jestem z tego dumny. Od małego mój dziadek tata i ja oraz syn który juz nie urodził się we Włocławku ani nie mieszkamy w tym mieście. Trenuje i Gra w kosza w innym klubie i nie wstydzi się tego że kibicuje Anwilowi. Kogo spotkam mówię z Włocławka jestem mówią do mnie odrazu Anwil. O czymś to świadczy. Kibicowałem w grupie kibiców teraz wiadomo inny wiek inne miasto zamieszkania ale zawsze ich wspieram jak robią zbiórki i jakieś inicjatywy kibicowskie. Jeździłem na mecze i też się różnie śpiewało różne przyśpiewki i inni w naszą stronę też inne przyśpiewki. Utarczki słowne zawsze będą na trybunach innych grup kibicowskich. Bo tego nie unikniemy. Ale nie pamiętam żeby ktoś przeze mnie lub moich kolegów był obrażony i upokorzony w hali mistrzów lub na wyjeździe bezpośrednio i tak samo w drugą stronę. Wiadomo były jakieś utarczki słowna na trybunach.
Ale najbardziej mnie boli jak ktoś pisze że Anwil to nie historia polskiej koszykówki albo mało nie utytułowany klub w Polsce.
To proszę pokaż mi klub który w ciągu ostatnich ponad 35 lat nie spadł z ekstraklasy.

Anwil to marka sama w sobie w Europie nie tylko w Polsce Jak Barcelona. Partizan Belgrad w Polskim wydaniu. bo jeszcze nam dużo brakuje do tamtego klimatu a byłem kilka razy na tych meczach to tam dopiero się dzieje. PPozdrawiam prawdziwych kibiców swoich drużyn.

Odpowiedz
Znużony 3 stycznia 2025 - 11:14 - 11:14

Groteskowy wpis:))) „Utarczki słowne” :))))) Tępe, chamskie bluzgi, kolego. To tępe chamskie bluzgi. Na szczęście nie cała liga jest taka, jak we Włocławku czy Ostrowie. Na meczach na przykład Sląska z Zastalem, z Gliwicami, z Treflem, z Sopotem, z Łancutem kiedyś, z Dzikami, z Dąbrową NIE MA ZADNYCH TEGO TYPU ZACHOWAŃ Z ŻADNEJ STRONY. A kibice kibicują bez tego prymitywnego słownictwa, bluzgania i chamskiego obrażania.

Odpowiedz
Ziom 3 stycznia 2025 - 10:45 - 10:45

ech, Andrzej, brachu, łza się w oku kuwa kręci…
A pamiętasz jak dziadek uczył raczkującego Piotrusia naszej świętej piosenki? Jak się wkurzał przy tym? „Nie „bebie”, gałganie, nie „bebie!” krzyczał, tylko „je-bie”, „JE-BIE!” Śpiewaj za dziadkiem, huncwocie!!
A jak z chłopakami zbieraliśmy butelki po śmietnikach, żeby obrzucić ten zielony autokar z orzełkiem?? ech, Endrju, mordo ty moja…sie nie zapomina!
Cała….!….

Odpowiedz
rozbawiony Ziomem 3 stycznia 2025 - 11:10 - 11:10

no i mamy wpis typowego mieszkańca Włocławka.

Odpowiedz
wincyjsulimy 3 stycznia 2025 - 11:53 - 11:53

pewnie dalej zbierasz butelki, to jedną przyceluj sobie w głowę

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet