26-letni Justin Turner (192 cm) to zawodnik, który najczęściej występuje na pozycji rzucającego, chociaż awaryjnie może również wspomóc rozegranie. Jest też koszykarzem, który wciąż znajduje się na trajektorii wznoszącej. Po pięciu latach gry dla przyzwoitego uniwersytetu Bowling Green (19.3 pkt w sezonie 2020/21), w kolejnych kilkunastu miesiącach grał mało, lecz przewinął się zarówno przez NBA Summer League, jak i G-League.
W Europie pojawił się w trakcie ubiegłego sezonu, gdy dla Ourense – klubu występującego na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy – zdobywał średnio 14.3 pkt w 21 rozegranych spotkaniach. To, jak na realia LEB Gold, całkiem niezły wynik, gdyż w niej rzadko kiedy zdarzają się punktowe popisy. Zazwyczaj trenerzy, a także hiszpańscy rozgrywający, dosyć twardą ręką pilnują tam taktyki i tempa gry.
Choćby z uwagi na efektywność ofensywną – wskaźnik TS% wynosił ledwie 53,6, Turner nie wyróżniał się na zapleczu ACB na tyle, by sięgnęły po niego mocniejsze hiszpańskie zespoły. Orlen Basket Liga i Fiba Europe Cup wydają się za to w tym momencie właściwym miejscem dla niego, nawet jeżeli w Anwilu w pewien sposób wejdzie w buty Victora Sandersa.
Co tu dużo mówić – pozyskanie Turnera ostatecznie zamyka ulubieńcowi włocławskich kibiców drogę do powrotu do Hali Mistrzów, chociaż i tak były one znikome. Od razu należy jednak zaznaczyć, że nowy nabytek klubu z Kujaw jest graczem z dużo niższej (około 75 tys. dolarów za sezon) półki finansowej od bardziej znanego poprzednika. Nie można zatem wykluczyć wariantu, że będzie używany jako tzw. „mikrofalowy strzelec” z ławki.
„I only know his game as a college and GLeague player – did not see anything from Leb Gold but I know his splits were solid… he’s a true 2 who can score in bunches. Good but not great 3 point shooter. Can create shots with little space – good guy to throw to with 5 on the shot clock and just say figure it out” – napisał nam na jego temat jeden z amerykańskich skautów zaznajomionych z jego grą.
Jedyną zagadką pozostaje zatem jedynie to, czy Turner w ogóle do Włocławka przyleci. Powody niezjawienia się w Słupsku różnią się w zależności od tego, gdzie ucho przyłożyć. Lewym słyszeliśmy o „problemach rodzinnych”, a prawym, że „klub miał problemy ze sprawami formalnymi”.
To dopiero 4. zawodnik w rotacji włocławskiego klubu mający ważny kontrakt na sezon 2024/25. Oprócz Turnera są to Kamil Łączyński, Luke Petrasek i Krzysztof Sulima. Przed trenerem Selcukiem Ernakiem i konsultantem ds. sportowych Bronisławem Wawrzyńczukiem wciąż zatem wiele pracy, jeżeli chodzi o kompletowanie składu. Zarówno polskiej, jak i jego zagranicznej części.
– Włocławscy kibice doceniają pracowitych zawodników, a taki właśnie jest Justin Turner. Dobry w każdym elemencie gry, a przy tym nie pchający się na pierwszy plan. Prawdziwy team player, którego warto podpisać nawet przed zamknięciem polskiej rotacji, bo odnajdzie się w każdej konfiguracji – cieszy się na stronie klubowej prezes Anwilu Łukasz Pszczółkowski.
– JT jest bardzo utalentowany koszykarsko, a przy tym także skromny. Swoją grą sprawia, że niektóre rzeczy wydają się bardzo proste. Ma dużą łatwość w zdobywaniu punktów, umie także kreować grę dla siebie oraz pozostałych zawodników. Myślę, że nasze ambicje oraz jego cele spotykają się we właściwym czasie. Wierzę, że dzięki temu dobrze wpasuje się w nasz zespół – dodaje trener zepsołu z Kujaw Selcuk Ernak.
– Justin Turner będzie ważnym elementem układanki Anwilu Włocławek w nadchodzącym sezonie. Poszukiwaliśmy zawodnika, który potrafi zdobywać punkty nie dominując gry. Spełnia on również takie kryteria jak wzrost pozycyjny, profil fizyczny, zróżnicowane zdolności strzeleckie czy umiejętność kreowania dla partnerów. Jest to gracz wciąż rozwojowy, który może stawać się lepszym z miesiąca na miesiąc. W naszym zespole będzie grał głównie na pozycji rzucającego obrońcy, będąc rotowanym także na jedynce. Jego szczegółową rolę określi trener Ernak oraz jego własna praca. Być może będzie graczem rotacji, ale jego potencjał może rozwinąć się na tyle, aby był starterem – zapewnia Bronisław Wawrzyńczuk, konsultant ds. sportowych Anwilu.
Sam zawodnik też zapewnia, że jest podekscytowany.
– Otrzymałem szansę na grę na naprawdę wysokim poziomie i zamierzam spełnić oczekiwania. Wiem, że Anwil to znacząca organizacja gwarantująca dużą rywalizację. Wchodzę w to w ciemno – mówi Turner.
4 komentarze
Jak dla drużyny ze środka PLK to może być….
Anwil wyraźnie obniża loty, 2 dobrych ale mocno wyeksploatowanych i niemłodych Polaków, niestety kontuzjogennych , Turner, któremu daleko do poziomu Sandersa i jedyny pewniak Petrasek. Trochę mało na ambicje klubu i kibiców.
Sulima nie jest dobry. Miał tragiczny sezon w Ostrowie. Czy był kiedykolwiek dobry?
The way you put together the information on your posts is commendable. I would highly recommend this site. You might also want to check my page Article Star for some noteworthy inputs about Rice.