Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
W pierwszym meczu rozgrywanym w wałbrzyskim Aqua-Zdroju, gospodarze zatrzymali rywali na 38 zdobytych puntach, z czego szczególnie cieszył się wówczas szkoleniowiec Marcin Balcerowski. W rewanżu sam Filip Moćko, grający trener Scyzorów, rzucił przeciwnikom 40 oczek, w tym dwukrotnie celnie przymierzył zza łuku. Swoje zagrał skuteczny zazwyczaj Gładysz (15 pkt.), istotne trafienia zaliczył i Sobieraj (11 pkt.), który w ogóle nie wpisał się na listę strzelców w meczu numer jeden.
Moćko chwali jednak przede wszystkim defensywę w wykonaniu swoich podopiecznych:
„Postawiliśmy twardą obronę na całym boisku i świetnie przekazywaliśmy zawodników. Odrobiliśmy z nawiązką lekcję z poprzedniego meczu. Jestem dumny z chłopaków i wdzięczny za ich zaangażowanie.”
Pressing, jako podstawę sukcesu w swoich pomeczowych wypowiedziach wskazują także wspomniani Sobieraj i Gładysz.
Górnik z pierwszego spotkania wyjechał z zaliczką +7 oczek, którą stracił w II kwarcie, przegranej 22:9. Nie pomogła nawet ostatnia odsłona spotkania, którą reprezentanci Dolnego Śląska wygrali 19:24. „To nie tak miało być” – skwitował krótko Arkadiusz Chlebda, członek zarządu Górnik Wałbrzych 2010, który liczył na awans do finału i dalszą promocję basketu na wózkach w regionie.
Cztery drużyny w jednej hali
O wysokiej randze spotkania półfinałowego świadczy również spora ilość fanów zgromadzonych na hali, w tym zawodników z zespołów For Heroes Kraków i Mustanga Konin.
„Dziękujemy kibicom za tak liczne i głośne wsparcie. Miło również, że odwiedzili nas gracze z innych polskich drużyn, nawet nasz finałowy rywal z Konina przyjechał wspierać swojego faworyta z Wałbrzycha.”- dodaje Filip Moćko.
Po meczu ponoć Scyzory śpiewały ironicznie „Dzięki za doping, hej Konin dzięki za doping!”. Dominik Mosler, trener Mustangów, odpowiada, że za drobne prowokacje chętnie odwdzięczy się z zespołem na boisku:
„Nastroje przed finałem bardzo dobre, na pewno nie poddamy się presji, zrealizujemy swoje założenia. Będzie iskrzyło, będą emocje.” – kończy swoją myśl Mosler.
Stereotyp roztrzaskany
Pierwszy pojedynek finału, rozgrywanego w systemie mecz i rewanż, odbędzie się w Suchedniowie już w niedzielę 14 maja o godzinie 12:00.
„Cały zespół nie może doczekać się tego starcia. Gra na pewno będzie zacięta, skrojona na miarę Mistrzostwa Kraju.” – mówi mi Szymon Gładysz.
„Finał będzie wojną na 100%” – komentuje Szymon Piwowar z For Heroes Kraków, który oglądał półfinał z trybun.
Zapraszamy, kończą wszyscy moi rozmówcy.
Zaczynając przygodę z basketem na wózkach miałem głupie przeświadczenie, że jest to gra delikatna, spokojna, „nastawiona nie na wynik, a dobrą zabawę”. W końcu mówimy o sporcie osób z niepełnosprawnością ruchową! Za takie słowa to pewnie w niejednym klubie PLKnW w papę można dostać, parafrazując klasyka z Wrocławia. Jeśli komuś w sporcie bieganym brakuje emocji, niech nie sięga po butelkę, tylko wpadnie na mecz wózkarzy.
Tutaj spotka się ze sportem w czystej postaci – ukierunkowanym na wygraną, o którą zmagają się ludzie pełni charakteru i dumy.
„Dziękujemy ekipie z Wałbrzycha za wyrównaną walkę i dobry poziom, dziś na pewno było widać większy szacunek na boisku i walkę fair-play” – podsumował dwumecz półfinałowy Filip Moćko.
Kwarta po kwarcie: 12:11, 22:9, 17:11, 19:24, wynik 70:55
Terminy najbliższych meczów:
FINAŁ: 14 maja, Suchedniów, godzina 12:00 – Orto Medico Scyzory Kielce vs KSS Mustang Konin
FINAŁ, mecz rewanżowy: 27 maja, Konin – Orto Medico Scyzory Kielce vs KSS Mustang Konin
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>