LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>
Rozgrywki 2023/24 to drugi sezon na parkietach Pekao 1 ligi, w którym mogą występować obcokrajowcy. Przepis umożliwia grę tylko jednemu takiemu zawodnikowi w zespole. Wyraźnie widać, że kluby coraz chętniej korzystają z dobrodziejstw tego przepisu – w tym momencie obcokrajowca w składzie nie mają tylko SKK Polonia Warszawa oraz GKS Tychy. W analogicznym momencie rok temu, takich zespołów było aż siedem!
W tym tekście przedstawię sylwetki wszystkich obcokrajowców biegających w koszulkach klubów pierwszoligowych. Z racji małej liczby rozegranych spotkań, nie mogli jeszzcze zostać ocenieni Andre Walker z Enea Astorii Bydgoszcz oraz Samir Stewart z Fulimpexu Starogard Gdański.
Nie jestem fanem tworzenia rankingów zawodników pt. “TOP 10 Najlepszych…”, ponieważ przy ocenie zawodnika zagranicznego ważna jest wiedza na temat jego roli w drużynie i oczekiwań trenera wobec jego gry. Dlatego zestawienie podzieliłem na trzy części: Gwiazda Zespołu, Istotny Zawodnik, Zadaniowiec.
GWIAZDA ZESPOŁU:
Jamonda Bryant JR. – Śląsk Wrocław II, 25.0 pkt, 51.5% z gry, 4.6 zb./mecz, 4.8 as./mecz
Gwiazda zespołu, ale i największa gwiazda ligi. Zawodnik, który na poziomie 1. ligi regularnie jest chwalony za rolę lidera w (robiącym prawdziwą furorę) drugim zespole Śląska. Zdobywa dużo punktów, ale gra też dla drużyny. Z racji problemów kadrowych, jakie trapią pierwszy skład Śląska, Bryant zadebiutował w rozgrywkach EuroCup, w których radzi sobie całkiem poprawnie. Wielu kibiców zadaje sobie pytanie: Dlaczego Bryant nie został zgłoszony do rozgrywek PLK? Może stanie się to w przyszłym sezonie, gdyż Amerykanin przed obecnymi rozgrywkami podpisał dwuletni kontrakt z wicemistrzem Polski.
Szczegółowo o grze Bryanta i całego Śląska II Wrocław, obecnego lidera rozgrywek, można przeczytać: TUTAJ>>
Daniel Oladapo – AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice, 22.0 pkt/mecz, 60.5 % z gry, 9.0zb/mecz, 2.0stl/mecz
Młody zawodnik (rocznik 2000), który zalicza obecnie pierwszy sezon w Europie po grze na amerykańskich uczelniach. Mierzący 203 cm wzrostu, uniwersalny wysoki, sezon rozpoczynał w belgijsko – holenderskiej lidze BNXT, gdzie w drużynie Limburga notował średnio 11 pkt. i 7 zbiórek. Dosyć nieoczekiwanie na początku grudnia Oladapo zasilił szeregi beniaminka Pekao 1 ligi – Mickiewicza Katowice, gdzie z miejsca stał się gwiazdą drużyny i całej ligi.
Świetnie przygotowany atletycznie wysoki zawodnik, którego główną bronią jest gra 1 na 1 przodem do kosza i korzystanie z przewag fizycznych. Im dalej od kosza, jego “surowość” w ataku jest coraz bardziej widoczna, ale wykorzystując swoje mocne strony, już dał drużynie Łukasza Szczypki wiele dobrego. Sporo podobieństw widzę w nim z gwiazdą poprzedniego sezonu w Górniku – Arinzą Chidomem. Z racji wieku i ciekawego stylu gry, zawodnik warty dalszej obserwacji, nawet przez kluby PLK.
Brandon Randolph – Enea Basket Poznań, 18.6 pkt/mecz, 40.0% z gry, 5.9zb/mecz, 5.9as/mecz
Patrząc po CV – gdyby taki zawodnik trafił do PLK, byłoby pewnie trochę słów dezaprobaty, ale ostatecznie nikt by nie dramatyzował, gdyż w ostatnich latach do Orlen Basket Ligi trafiali zawodnicy z dużo gorszym resume – np. legendarny już Quinterian Mcconico.
Randolph w przeszłości występował w lidze ukraińskiej, rumuńskiej, duńskiej oraz bułgarskiej, gdzie notował bardzo dobre statystyki, więc jego przybycie do pierwszoligowego Basketu Poznań uznano za mały hit transferowy. Ściągnięcie Amerykanina było reakcją Trenera Przemysława Szurka na słaby start sezonu i poważną kontuzję pierwszego rozgrywającego – Piotra Wielocha.
Randolph nie zbawił Basketu – w dziewięciu meczach w których wystąpił zespół zaliczył 4 zwycięstwa i 5 porażki. Widać u Amerykanina spore umiejętności, natomiast dużo zastrzeżeń można mieć do jego decyzyjności oraz zaangażowania się po obu stronach parkietu. Jest zawodnikiem typu go-to-guy, który w wyrównanych spotkaniach może przeważyć szalę zwycięstwa, ale też zbyt samolubną grą i złymi decyzjami może mecz przegrać.
Darren Williams – HydroTruck Radom, 19.6 pkt/mecz, 40% z gry, 4.0zb/mecz, 6.8as/mecz
Zawodnik debiutujący na europejskich parkietach, który studiował ostatnie trzy lata na uczelni z II dywizji NCAA. Taka formułka często wiąże się ze sporym ryzykiem, szczególnie jeśli mówimy o rozgrywającym. Decydenci zespołu z Radomia takie ryzyko podjęli i tego, czy to była słuszna decyzja, dowiemy się na koniec sezonu.
Williams to filigranowy rozgrywający, który posiada spore umiejętności w ataku. Trener Witka dał mu sporą wolność (prawie 16 rzutów na mecz, dwa razy więcej niż drugi w zespole Jakub Zalewski). Statystyki się zgadzają, procent z gry mógłby być lepszy, ale z racji okoliczności i wieku było to do przewidzenia, że Williams przyjeżdża do Polski po naukę oraz aby stać się pierwszoplanową postacią zespołu. Z racji swoich warunków fizycznych (173 cm), Williams ma spore problemy w obronie i bardzo często jest atakowany przez rywali.
Przed sezonem uważałem, że Amerykanin może szybko pożegnać się z Radomiem, ale jego gra wygląda lepiej niż można było to przypuszczać. Jednak sukcesów z nim jako generałem parkietu – HydroTruck raczej nie znajdzie.
Myles Rasnick – Miasto Szkła Krosno, 17.1pkt/mecz, 52.0% z gry, 5.1zb/mecz, 4.2 as/mecz
Zawodnik z 3. dywizji NCAA, zauważony przez dyrektora sportowego zespołu z Podkarpacia, Michała Barana na campie w Las Vegas. I na ten moment był to strzał w dziesiątkę. Rasnick to gracz typu combo, bardziej nastawiony na zdobywanie punktów, a robi to na wiele sposobów np. poprzez drive’y czy wykorzystanie rzutu z półdystansu, jak i z dystansu (rewelacyjne 49% za 3 pkt.).
Mylesa wyróżnia też mocny nacisk na piłkę w obronie i zaangażowanie również po bronionej części parkietu. Nie jest to typ zawodnika, który przyszedł nabić sobie statystyki w lidze, ale chce w Polsce coś osiągnąć, zarówno indywidualnie, jak i zespołowo.
Nicholas Lynch – MKS Mana.lake Sokół Marbo Międzychód, 18.0 pkt/mecz, 55.3% z gry, 10.0zb/mecz
Najwyższy zawodnik w tym zestawieniu (211 cm wzrostu), ale i kolejny debiutant w Europie. Choć ten zawodnik skończył uczelnie z I Dywizji NCAA. Lynch to nie jest typ atlety, a raczej dobrze wyszkolony technicznie, mobilny center. Nie będzie on straszył rywali blokiem, będzie natomiast próbował ustać im na nogach. W ataku nie tylko korzysta z podań kolegów, ale również sam potrafi wykreować sobie pozycję w grze na low post.
Stawiający twarde zasłony center, który dodatkowo straszy rzutem, zarówno z dystansu, jak i półdystansu, to “towar” wciąż deficytowy w pierwszej lidze. Lynchowi brakuje atletyczności, ale z racji młodego wieku (rocznik 2000) jest to jeden z ciekawszych zawodników na parkietach 1. ligi. Jest gwiazdą Sokoła, ale wydaje się, że Lynch mógłby być jeszcze bardziej wykorzystywany na boisku.
Carren Wilson Jr. – Niedźwiadki Chemart Przemyśl, 22.7 pkt/mecz, 50.4% z gry, 5.6zb/mecz, 7.7as/mecz
Drugi, po Randolphie, zawodnik z niezłym CV trafiający do naszej 1. ligi. W zeszłym sezonie występował na drugim poziomie rozgrywkowym we Włoszech. Doświadczenie, które zdobył w Europie, widać na polskich parkietach. Jego przyjście do Przemyśla bardzo odmieniło zespół, który zaliczył 3 wygrane w ostatnich czterech meczach i systematycznie pnie się w górę tabeli.
Wilson to dbający o piłkę kreator gry, który również jest uzdolniony rzutowo. Nie zapomina o swoich obowiązkach w obronie. Przejął znacząco atak Niedźwiadków (ponad 16 rzutów na mecz), ale w tym wszystkim imponuje jego decyzyjność związana z procentem z gry, liczbą asyst i małą liczba strat (1.9 na mecz). Dużo się mówi o Bryancie w kontekście przyszłej gry w PLK, ale Willson też szybko staje się kolejnym kandydatem.
Remon Nelson – Sensation Kotwica Kołobrzeg, 15.3 pkt/mecz, 42.2% z gry, 5.4 as/mecz
To już drugie podejście Nelsona do gry w Kotwicy. Poprzednie w sezonie 2021/22 zakończyło się dla zespołu 3. miejscem. Choć wynik ten był dobry, apetyt w Kołobrzegu był większy, dlatego doszło do roszad w zespole, a w ostateczności zabrakło miejsca dla Nelsona, który wylądował w drugoligowej Noteci Inowrocław.
W tym sezonie Amerykanin ponownie założył niebiesko-białą koszulkę. Mimo że statystycznie wypada słabiej niż w sezonie 2020/21, jego gra może się podobać, a co najważniejsze – zespół z nim na parkiecie dobrze funkcjonuje. Ten już 33-letni zawodnik to nadal nieobliczalny strzelec, który swoją grę opiera na rzucie, ale im jest starszy, tym chętniej dzieli się z piłką z kolegami. Nelson pewnego poziomu gry już nie przeskoczy. Jest to typ zawodnika, którego kibic kocha lub nienawidzi, w zależności od wyniku drużyny.
ISTOTNY ZAWODNIK:
Thomas Davis – Decka Pelplin, 15.6 pkt/mecz, 45.1% z gry, 6.6 zb/mecz
Od sezonu 2016/2017 Thomas Davis nieprzerwanie występuje na polskich parkietach, najpierw w drużynach PLK, a od dwóch sezonów w Decce Pelplin. W tym sezonie pełni bardzo ważną rolę w zespole trenera Dariusza Kaszowskiego. Na początku sezonu więcej grał na pozycji PF, ale to w pewnym momencie się zmieniło i aktualnie lwią część czasu na parkiecie spędza jako niski skrzydłowy. Nie ma zbytnio co się rozwodzić nad charakterystyką gry Davisa, bo jest powszechnie znana. Warty uwagi jest upgrade jego skuteczności rzutów za trzy punkty w kontekście poprzedniego sezonu – o blisko 10 punktów procentowych.
William Kondrat – Żak Koszalin, 15.8 pkt/mecz, 50.2% z gry, 6.5zb/mecz
Po zeszłorocznym niewypale transferowym z Arnoldem Sandersem, trener Rafał Knap postawił na zawodnika debiutującego w Europie – z drugiej dywizji NCAA. I w tym przypadku jest to wybór trafiony. Kondrat imponuje wysokim IQ koszykarskim, bardzo dobrze porusza się bez piłki w ataku, a także jest solidnym obrońcą. Dużo w swojej grze opiera na fizyczności, która na poziomie 1. ligi jest niezła, ale w wyższych ligach może stanowić spory problem, tak samo jak mierne rzucanie z dystansu – tylko 23.5% w sezonie.
Mimo tych wad, Kondrat jest bardzo solidnym zawodnikiem, który potrafi odnaleźć się w grze ofensywnej, ale i oddać w meczach palmę pierwszeństwa w ataku dobrze dysponowanym Szymonowi Pawlakowi czy Marcinowi Tomaszewskiemu.
Kareem Reid – AZS Weegree Politechnika Opolska, 12.3 pkt/mecz, 54.2% z gry, 5.5zb/mecz
Określenie “istotny zawodnik” idealnie wręcz wybrzmiewa przy nazwisku Reida. Bez dobrej gry w ataku, ale głównie gry w obronie Amerykanina, nie byłoby świetnego startu sezonu ekipy trenera Roberta Skibniewskiego. Reid jest kotwicą opolan w defensywie, nie tylko w postaci “rim protectora”, zabezpieczającego pole trzech sekund, ale także bardzo dobrze broniącego akcje switch czy pick and roll.
W ataku często widać jeszcze jego “surowość”, natomiast przy tak dobrym rozgrywającym jakim jest Jakub Kobel, podkreślane są głównie jego walory, a kibice praktycznie co kolejkę są raczeni jego świetnymi wsadami. Rocznik 2000, atletyczność na fantastycznym poziomie, bardzo jestem ciekaw, gdzie jest sufit tego zawodnika.
ZADANIOWCY:
David Jackson – Górnik Zamek Książ Wałbrzych, 8.6 pkt/mecz, 41.5% z gry, 2.2as/mecz
37-letni weteran polskich parkietów, który już na stałe osiedlił się w naszym kraju. I na koniec świetnej kariery chce jeszcze rywalizować na poziomie 1. ligi. Niestety, problemy zdrowotne nie pozwalają mu w pełni wykorzystywać potencjału, ale zdarzają się jeszcze mecze (jak np. z HydroTruckiem), gdzie Jackson w czwartych kwartach wciela się w rolę go-to-guya i decyduje o losach meczu. Postać, która jeszcze nie raz przypomni o sobie w tym sezonie, szczególnie w play-off.
Mohamed Abdeelal – AZS AGH Kraków, 4.5pkt/mecz, 58% z gry, 4zb/mecz
Egipcjanin, który treningi koszykarskie rozpoczął w wieku 18 lat, rozgrywa drugi sezon na parkietach pierwszoligowych. Mierzący 207 wzrostu center, gra średnio blisko 13 minut na mecz, a w AGH pełni rolę zmiennika głównie dla Rafała Komendy.
Djery Jean Baptiste – WKK Wrocław, 6pkt/mecz, 61.5% z gry, 3.7zb/mecz
Pierwszy obcokrajowiec w historii WKK Wrocław to potężnie zbudowany center, o wzroście aż 211 cm. Dla Haitańczyka pobyt w Polsce nie jest pierwszym miejscem w zawodowej koszykówce. Natomiast gra we Wrocławiu, póki co, jest dla Baptiste mocno pechowa – ze względu na kontuzję barku wystąpił tylko w 3 meczach. Haitańczyk w nich dał się poznać jako piekielnie mocny fizycznie wysoki, stanowiący dla przeciwników poważną przeszkodę w pomalowanym. Jego gra w ataku dotychczas opierała się na korzystaniu z podań od rozgrywających, a także na walce na ofensywnej tablicy.
LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>