Strona główna » Anwil jest śmiertelny! Trefl zatrzymał nawet Sandersa
PLK

Anwil jest śmiertelny! Trefl zatrzymał nawet Sandersa

0 komentarzy
Mikołaj Witliński (15 punktów) zdominował grę w pomalowanym, ale to obrona sopocian przy Victorze Sandersie (tylko 6 punktów) była kluczem do triumfu. Trefl Sopot ograł w meczu na szczycie Anwil Włocławek 76:71.

LeBron, Curry, Giannis i Sochan w jednej wycieczce! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>

Anwil do tego meczu przystąpił tylko z jednym nominalnym środkowym – Żiga Dimec, niedawno ogłoszony transfer ekipy z Włocławka, jeszcze w Polsce się nie zjawił. Z tego powodu trenerem Frasunkiewicz musiał w tym meczu ratować rotację na pozycji numer 5 Luke’iem Petraskiem i na taki wariant zdecydował się już w pierwszej piątce.

Niskie ustawienie Anwilu pozwoliło gościom wyjść na delikatne prowadzenie – dynamicznie grający obwodowi wykreowali kilka otwartych pozycji za łukiem, które udało się zamienić na punkty. Trefl za to korzystał z przewagi fizyczności na pozycjach 3 i 4. Sopocianie w pierwszej kwarcie oddali tylko jeden (niecelny) rzut z dystansu, ale za to trafili aż 8 z 11 rzutów za 2 punkty. Gospodarze zdołali jeszcze przed upływem 10 minut doprowadzić do remisu, a wiele z tego było zasługą bardzo mocnego nacisku na kozłujących rywali.

https://twitter.com/PLKpl/status/1743368112605401542

Agresja Trefla wzbudzała frustracja po stronie Anwilu, czego najlepszym przykładem był Victor Sanders, który męczył się bardzo w ataku, a w obronie złapał szybko 3 faule. Sopocianie na starcie drugiej kwarty zaliczyli serię 9:0 i wyraźnie przejęli inicjatywę.

Anwil w ataku miał coraz więcej problemów, z czasem wręcz akcje gości ograniczyły się do sytuacji 1 na 1, w których nie szło włocławianom zbyt dobrze. Trefl nie zbudował większej przewagi tylko i wyłącznie przez zbyt dużą liczbę własnych fauli, która pozwoliło graczom Anwilu oddać 11 rzutów wolnych w krótkim odstępie czasu. Bardzo dobrze w tym fragmencie wypadł Luke Petrasek, który przejął rolę opcji numer 1 w ataku pod nieobecność Sandersa (przesiedział prawie całą drugą kwartę na ławce z uwagi na faule).

W trzeciej kwarcie trener Frasunkiewicz chciał uruchomić swojego lidera i dał mu sporo minut, nawet pomimo szybko złapanego czwartego przewinienia. Amerykanin jednak nie był w stanie trafić, ani spod kosza, ani z linii rzutów wolnych. Trefl tym samym powiększał przewagę, ale także cały czas próbował zaatakować Sandersa i wymusić jego piąty faul. Lider gości zachował jednak zimną krew, trafił szaloną trójkę (w sumie 6 punktów, 2/9 z gry, 5 fauli), a zaraz za nim kolejną dorzucił naprawdę dobry i skoncentrowany tego dnia Igor Wadowski. Z 10 oczek zaliczki Trefla został tylko 1 punkt.

Przerwa na żądanie trenera Żana Tabaka jednak przyniosła od razu poprawę po stronie gospodarzy. Ponownie bardzo ważne trafienia zanotował Jakub Schenk, który przecież dwa pierwsze miesiące obecnego sezonu spędził we Włocławku. Reprezentant Polski skończył ten mecz z 8 punktami i 7 asystami i wciąż pozostaje jedynym graczem w lidze, który nie zeznał smaku porażki.

Drugi reprezentant Polski występujący w żółto-czarnych barwach, Mikołaj Witliński, grał w tym meczu jeszcze lepiej niż Schenk, ale przede wszystkim lepiej niż swój dawny kolega ze Słupska, Kalif Young. Środkowy Trefla dał jasny sygnał, że nie zamierza oddać minut Geoffreyowi Groselle’owi, jeśli ten rzeczywiście w Sopocie się pojawi. Witliński skończył mecz z 15 oczkami na koncie, a także 8 zbiórkami.

Punkty Mikołaja na dwie minuty przed końcem, a potem także kontra skończona przez Benedeka Varadiego zamknęły to spotkanie. Anwil nie był już w stanie odrobić strat i w hicie kolejki zaliczył drugą porażkę w sezonie – ostateczny wynik brzmiał 76:71 dla gospodarzy.

Statystyki z meczu Trefl Sopot – Anwil Włocławek >>

LeBron, Curry, Giannis i Sochan w jednej wycieczce! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet