Zarówno warszawskie Dziki, jak i Eagles z północy Anglii to drużyny, które w grupie A rozgrywek ENBL należą do grona czterech znajdujących się na „kursie playoffowym”. Dziki z bilansem 3-1, Newcastle 3-0, a także Voluntari i Valmiera (po 4-0), potrzebują jeszcze jednego lub dwóch zwycięstw, by zapewnić sobie udział w decydującej fazie ligi ENBL.
Najbardziej utytułowany angielski klub
Wtorkowy rywal Dzików, oprócz gry w Europie, występuje również w rozgrywkach lokalnych, które – jak wspominaliśmy przy okazji niedawnej zapowiedzi meczu Legii w Bristolu – toczą się w nieco innym trybie niż w kontynentalnej Europie. W brytyjskiej lidze SBL po czterech kolejkach drużyna z Newcastle jest wiceliderem z trzema zwycięstwami i jedną porażką. Przez większą część dotychczasowego sezonu zespoły SBL grały jednak nie w regularnej lidze, a w pucharze ligi – SBL Trophy. Tu w ośmiu meczach Newcastle zanotowali bilans 5-3, zajęli drugie miejsce w grupie północnej i awansowali do półfinału.
Newcastle Eagles oraz poprzednie wcielenia klubu, grające do 1995 roku pod różnymi nazwami w sąsiednim Sunderlandzie, to najbardziej utytułowany klub brytyjskiej koszykówki z 28 tytułami mistrza kraju na koncie. Siedem z tych 28 tytułów miało miejsce już po powołaniu zawodowej ligi BBL (dziś SBL), ostatnie z nich – 10 sezonów temu. Biorąc pod uwagę rozgrywki ligowe w obecnym formacie, żaden brytyjski klub nie ma więcej tytułów. Mimo to, Eagles nie grali w Europie aż do ubiegłego sezonu, kiedy zadebiutowali w ENBL, w rozgrywkach grupowych eliminując Zastal (86:80 w meczu w Anglii), a w ćwierćfinale odpadając z późniejszym zwycięzcą ENBL – Bakken Bears.
Sześciu graczy zza oceanu i najlepszy tenisista wśród koszykarzy
Skład Eagles, jak większości zespołów z Wysp, oparty jest przede wszystkim na Amerykanach na dorobku.
Wśród lokalnych graczy, brytyjski trener Newcastle i tamtejszej kadry narodowej, Marc Steutel, może liczyć przede wszystkim na Jordana Spencera (PG, 188/30) i kontuzjowanych ostatnio: Joshuę Warda-Hibberta (G, 196/30) oraz posiadającego paszport Dominiki Dariusa Defoe (F/C, 198/40). Spencer i Ward-Hibbert to byli gracze London Lions. Ten drugi załapał się nawet na granie w EuroCup dla londyńskiego klubu, a najbardziej znany jest z faktu łączenia w młodym wieku gry w koszykówkę (członek juniorskich kadr narodowych) z zawodową grą w tenisa – wygrał w karierze prawie 40 tys. dolarów, uczestniczył w kwalifikacjach do Wimbledonu.
Do koszykówki Josh powrócił w 2016, doczekał się też debiutu w seniorskiej kadrze Wielkiej Brytanii. Defoe to weteran, który w klubie jest od 2005 (ponad 600 meczów dla Eagles). Powołując się na komunikat klubu, obaj rekonwalescenci – Ward-Hibbert i Defoe – mają wrócić do gry po okienku kadry, być może już w meczu z Dzikami.
Graczy zza oceanu było dotąd w Newcastle sześciu: Jared Bynum (PG, 178/25), Mike Okauru (G, 193/25), Seneca Knight (G/F, 198/24), Cole Long (SF, 201/27), De’Sean Allen-Eikens (F, 200/24), i Malcolm Delpeche (C, 203/29). Wszyscy z tego grona oprócz Kanadyjczyka Longa to Amerykanie (Delpeche z brytyjsko-amerykańskim obywatelstwem). Nie są to gracze zupełnie bez doświadczenia w Europie – Okauru grał dobry sezon 2 lata temu w Czechach, Knight był w lidze estońsko-łotewskiej w Valmierze, Long w Szwecji, Delpeche ma za sobą kilka sezonów w różnych klubach ligi brytyjskiej, a tylko dla Bynuma i Allena-Eikensa Eagles są pierwszym europejskim klubem po NCAA.
Tuż przed reprezentacyjną przerwą, klub ogłosił wzmocnienie na obwodzie. Nowym zawodnikiem w Newcastle został Christian James (G, 194/28), obieżyświat mający za sobą grę w Japonii, Urugwaju, Wenezueli, a na naszym kontynencie w 2. lidze włoskiej.
Statystycznym okiem
W zespole grającym na trzech frontach trudno wskazać najważniejszych graczy czy pojedynczego lidera. W ENBL wyróżniał się przede wszystkim Knight (śr. 15 pkt. i 5 zb. w trzech meczach), w lidze brytyjskiej nie do zatrzymania jest Okauru (śr. 20 pkt., 5 zb., 4 as. – drugi strzelec SBL), wyróżniają się też Allen-Eikens (śr. 16 pkt., 3 as.) i Long (śr. 14 pkt.). Podobnie jak inne zespoły z Wysp, Newcastle bazują na atletycznej grze obwodowych i skrzydłowych, bez zbędnej finezji w grze. Problemem na obu frontach są rzuty z dystansu – 29.8 proc. w ENBL i 31.6 proc. w lidze, gdzie jeden z liderów – Seneca Knight notuje 0/16 w sezonie.
Na zakończenie, warto podkreślić, że mecz Dzików z Newcastle to kolejny polsko-brytyjski pojedynek w Europie, których w ostatnich dwóch sezonach mieliśmy całkiem sporo. Rzadko bywały „spacerkiem” dla zespołów Orlen Basket Ligi. Swoje mecze w ENBL przeciwko Brytyjczykom przegrywały w zeszłym sezonie Zastal Zielona Góra i Start Lublin, a w obecnych rozgrywkach Legia musiała się nieźle namęczyć, żeby wywieźć zwycięstwo z Bristolu.
Transmisję w Internecie z wtorkowego meczu przeprowadzi TVP.
5 komentarzy
Już gramy z tenistami a Anglii, jeszcze z 5 lat i będziemy grali z polowiaczmi pereł z polinezii.
„Już gramy z tenistami a Anglii” – ale on 2 lata temu grał w EuroCup, więc taki Partizan czy inny Hapoel też już grał z „tenistami” i jak to o nich świadczy?
poza tym gość był tenisistą za juniora, 15 lat temu
A wiesz co to aluzja i przenośnia, hiperbola?
puchar dla kelnerów
No i Dziki ustrzelone.