Strona główna » Nagły błysk geniuszu, Gilbert nie do zatrzymania! Pierwsza wygrana Górnika
PLK

Nagły błysk geniuszu, Gilbert nie do zatrzymania! Pierwsza wygrana Górnika

1 komentarz
Przez trzy kwarty sobotniego meczu w Dąbrowie Górniczej mogło się wydawać, że gospodarze sięgną po drugie kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Ale nic z tego! W ostatniej części gry przekonaliśmy się jak wiele w koszykówce „waży” talent. Alterique Gilbert w USA nie spełnił pokładanych w nim nadziei, ale udowodnił, że na poziomie PLK w wieku 27 lat może wygrywać mecze w pojedynkę. Zdobył w ciągu 10 minut 17 punktów, a jego Górnik Zamek Książ wygrał z MKS 79:74.

Pamiętacie te letnie, lipcowe, gorące dni? To wówczas, prowadząc popularną rubrykę o planowanych i dokonanych transferach drużyn PLK, dziwiliśmy się, że Alterique Gilbert nie dość, że wylądował w PLK, to jeszcze zagra dla beniaminka z Wałbrzycha.

„W 2016 roku Alterique Gilbert wystąpił podczas corocznego meczu McDonalds All American, grupującego najbardziej perspektywicznych zawodników szkół średnich. Obok niego po parkiecie biegali m.in. Bam AdebayoDeAaron FoxJayson TatumLonzo Ball czy Malik Monk. O tym, że kariery młodych koszykarzy potrafią wpadać w różne zakręty świadczy jednak kilka innych nazwisk z tego spotkania, które przez polskie parkiety już zdołały się przewinąć – Terrance FergusonKobi Simmons czy Sacha Killeya-Jones” – przypominaliśmy, informując o tym, że Gilbert podpisał z Górnikiem roczny kontrakt o wartości ok. 60-70 tys. dol.

Po sobotnim meczu w Dąbrowie Górniczej trener Górnika Zamek Książ Andrzej Adamek na pewno nie żałuje choćby dolara wydanego na pensje Alterique’a. Tylko spójrzcie, co ten zawodnik wyprawiał w czwartej kwarcie meczu z MKS:

Tryb „sam to wygram” odpalony na dobre. Tymczasem w trakcie trzech poprzednich kwart w Dąbrowie Górniczej Amerykanin zdobył tylko pięć punktów, nie grzesząc skutecznością. Inauguracyjny mecz przeciwko Kingowi zakończył z dorobkiem 10. Aż tu nagle – błysk geniuszu!

Trener MKS Boris Balibrea robi co może, lecz to już nie jest ten sam MKS co rok temu. Zespół z Dąbrowy Górniczej w większym stopniu bazuje na indywidualnych popisach liderów, a one nie zawsze mogą być lekarstwem na trudne momenty. Sobotnia ostatnia kwarta była doskonałym przykładem tego, co może czekać ekipę katalońskiego szkoleniowca w tym sezonie. Souley Boum poza dwoma trafieniami z półdystansu w czwartej kwarcie nie dał od siebie niczego więcej. Raymond Cowels przy obronie strefowej nie zdobył choćby punktu. Mattias Markusson sam sobie pozycji nie wykreuje – nie zdołał oddać rzutu, mimo swojej wcześniejszej dominacji w “pomalowanym”. W całym meczu Szwed zanotował mocarne double-double: 13 punktów i 19 (!) zbiórek. 

Fatalna gra gospodarzy w końcówce to zasługa Andrzeja Adamka. Trener Górnika Zamek Książ, nie mając zbyt wiele do stracenia – jego zespół przegrywał po 30 minutach 10 punktami – zaryzykował i zdecydował się zmienić system obrony na strefową,.

– Nie radziliśmy sobie w momentach gry obrony “każdy swego”. Nie pozostało nic innego, jak spróbować w czwartej kwarcie strefy. Dzięki niej przejęliśmy inicjatywę i wygraliśmy – cieszył się po meczu Adamek. 

Beniaminek w ostatnich 10 minutach wyglądał na drużynę, która może bić się w PLK o wyższe cele niż walka o utrzymanie. Twarda defensywa zamykająca opcje punktowania dla rywali i znalezienie złotego środka w ataku, którym okazał się oczywiście Gilbert (w całym meczu 23 punkty, 8/22 z gry i 6 asyst) – to się musiało podobać.

– Byłem pewny siebie, bo wierzą we mnie koledzy z drużyny oraz trenerzy, a to buduje. Dlatego w czwartej kwarcie czułem się bardzo komfortowo – komentował swój występ Amerykanin. 

Zanim w czwartej kwarcie doczekaliśmy się show Gilberta, ozdobą meczu była rywalizacja środkowych – Dariusza Wyki z Markussonem. Przez ostatnie lata gry w Legii mogliśmy zapomnieć, że “Łucznik z Bolestraszyc” potrafi przymierzyć z dystansu. W sobotę przekonał się MKS, którego gracze zostawiali Polakowi miejsce do oddania rzutu. Wyka odwdzięczył się trzema “trójkami” przy ośmiu próbach. Mecz zakończył z dorobkiem 18 punktów i 13 zbiórek. Toczył równą rywalizację ze szwedzkim podkoszowym. Znacznie gorzej znosił ją Joshua Patton, który w niecałe 14 minut skompletował 5 przewinień. 

Ogromną energię do gry ze strony wałbrzyszan czuć było przez cały mecz także dzięki wsparciu ich kibiców, którzy zdominowali dopingiem miejscowych fanów basketu. Gdy na początku czwartej kwarty, przy wyniku 63:56 dla MKS, walbrzyszanie zaczęli krzyczeć “gramy u siebie”, Górnik… faktycznie zaczął grać jakby był u siebie.

– Czuliśmy ich obecność, to było olbrzymie wsparcie, podobnie jak w pierwszym meczu sezonu z Kingiem u siebie. Bardzo miła niespodzianka! Dziękuję wszystkim naszym kibicom, którzy pojawili się na meczu w Dąbrowie. Byli naszym szóstym zawodnikiem – komentował po meczu Andrzej Adamek

https://twitter.com/gornikkosz1946/status/1845172771665670559

Gospodarze roztrwonili 13 punktów przewagi z trzeciej kwarty. Zbyt dużo z ich strony było indywidualnej gry (zaledwie 12 asyst), ogromna okazała się dysproporcja rzutów za 2 (24) do tych z dystansu (aż 39). Gdy rywale zaczął gonić, MKS wciąż chciał się odblokować rzutami zza łuku. Tymczasem pod koszem był przecież świetnie dysponowany Markusson…

– Kluczowa była strefa Górnika. Biorę odpowiedzialność za tę porażkę na siebie, nie potrafiłem w trakcie meczu znaleźć rozwiązania w ataku – bił się po meczu w piersi trener MKS Boris Balibrea. 

W następnej kolejce jego zespół czekają prestiżowe derby z GTK Gliwice.

Ekipa z Wałbrzycha o drugie zwycięstwo będzie walczyć walczyć ze Startem. Mecz zostanie rozegrany w najbliższy piątek, ale nie zdziwimy się, jeśli po sobotnim zwycięstwie w Dąbrowie Górniczej nawet w dzień powszedni w Lublinie zobaczymy grupę kibiców z Wałbrzycha. Oba miasta dzieli, bagatela, 600 km.

1 komentarz

Górnik 13 października, 2024 - 11:05 - 11:05

Całe szczęście że Tomasz Jankowski nie zdyskwalifikował Gilberta po niecelnym rzucie!! Dziękujemy!!! 😉

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet