Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Po trzecim meczu serii King – Stal można było jeszcze mieć wątpliwości, która z tych drużyn jest lepsza – ostrowianie wygrali aż 92:60. Ale już pierwsza połowa kolejnego starcia, wygrana przez zespół ze Szczecina aż 44:29, wskazywała faworyta do awansu. Fantastycznie grali w jej trakcie Phil Fayne (13 punktów, 6/6 z gry) i Zac Cuthbertson (9, 4/4). Momentami można było odnieść wrażenie, że Stal w niedzielę nawet nie podejmie z rozpędzonym rywalami walki.
Po przerwie zespół Andrzeja Urbana pokazał jednak wielki hart ducha i błyskawicznie rzucił się do odrabiania strat. Już po kilku minutach trzeciej kwarty przegrywał już tylko 44:48. Później mozolnie zbliżał się do Kinga i w końcu, w czwartej kwarcie dopiął swego – w końcu objął prowadzenie. Najpierw 70:69, po chwili 72:71.
King ani przez moment nie stracił jednak nerwów i z zimną krwią kolejnymi podaniami rozbijał defensywę Stali. W końcówce najważniejsze punkty zdobywał dzięki indywidualnym umiejętnościom swoich gwiazd – Tony’ego Meiera (fantastyczna trójka 1:19 przed końcem na 74:72) i Bryce’a Browna (wjazd zapewniający pół minuty przed końcem prowadzenie 76:75).
Stal mogła jeszcze rzutem na taśmę doprowadzić do dogrywki tuż przed końcową syreną, gdy przy trzypunktowej przewadze Kinga Andrzej Mazurczak przy rzucie z dystansu sfaulował Michała Michalaka. Ale reprezentant Polski, który w całym meczu trafił jedynie 2 z 11 rzutów z gry, i tym razem spudłował – już pierwszy wolny. Chwilę później po spudłowanym rzucie rozpaczy Aigarsa Skele stało się już pewne, że Kingowi awansu już nic i nikt nie odbierze.
W połowie tego sezonu Michalak, wracając do PLK z ligi tureckiej, odrzucił ofertę dołączenia do Kinga, wybierając propozycję Stali.
– Tak naprawdę tę serię przegraliśmy w Szczecinie, gdzie prowadziliśmy wyraźnie w dwóch pierwszych meczach, a daliśmy sobie wyrwać wygrane – komentował.
– Chcieliśmy żeby tylko jedna drużyna wracała do Szczecina i tego dokonaliśmy – cieszył się Mazurczak 6 punktów, 7 asyst i 3 zbiórki). – Przez cały rok powtarzaliśmy, że naszym celem jest awans do finału. Ale nie zamierzamy na tym poprzestać. Bardzo cieszymy się, że nie będziemy musieli grać piątego meczu w środę i zyskamy więcej czasu na przygotowanie do walki o złoto – dodawał.
Najwięcej punktów dla finalistów PLK zdobyli Cuthbertson (16), Meier (15) i Brown (14). W Stali najskuteczniejszy był Nemanja Djurisić (19).
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >
2 komentarze
Brawo dla Kinga, a jeszcze bardziej dla pana Króla. Za cierpliwość. Przez lata przepalił tyle pieniędzy, ale w końcu dopiął swego. A nie sztuką jest trwonić kasę spółek skarbu państwa jak w Lublinie…
Ze Stalą to jak z reprezentacją naszych kopaczy. Lepiej żeby nie grali bo oczy bolą. Urban jednak za słaby skoro jego grajki przy minimalnym oporze latają jak kukurydza na patelni. Dzięki dziki za te wsady