CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
We Włocławku od dłuższego czasu wypatrywano środkowego, który mógłby pomóc zespołowi swoimi rozmiarami i zasięgiem. Według takiego klucza trafił na Kujawy Malik Williams, ale Amerykanin póki co zawodzi po całości – jego wkład w grę zespołu jest zdecydowanie mniejszy niż to, co dawał Szymon Szewczyk, z którym umowy nie przedłużono.
Tak – Williams zagrał dopiero 3 mecze i to trochę niesprawiedliwe oceniać zawodnika po dwóch tygodniach (nawet niecałych). Być może Malik się rozkręci, tylko są tutaj dwa poważne problemy – nie wydaję mi się, że Anwil ma czas, by czekać na dojście do formy kolejnego zawodnika i dodatkowo tak naprawdę nie wiemy, za czym czekamy.
Williams nigdy w Europie nie grał, co widać. Błędy w systemowej obronie, błąd kroków, brak dyscypliny w ataku – z tych dwudziestu kilku minut naprawdę nie znajdę ani jednego pozytywu w jego przypadku, nawet feeling (takie wyczucie) do zbiórek jest jakiś podejrzany, mimo że gość ma przecież 211 centymetrów wzrostu.
Malik wygląda na tę chwilę na potężny niewypał i nie zdziwi mnie szybkie rozstanie. Nie grał od pół roku, nie wygląda fizycznie dobrze, widać, że będzie się systemowo wdrażał dość długo i do tego jego jedynym argumentem na ten moment są rozmiary.
Nie jestem także wciąż przekonany, że Anwil potrzebuje tak bardzo środkowego, jak skrzydłowego. Po powrocie Macieja Bojanowskiego rzeczywiście zrobiło się dość tłoczno, ale trzeba pamiętać, że cały czas tkwimy przecież w sytuacji patowej z Joshem Bosticem. To znaczy – tu wiemy na kogo i na co czekamy, koszykarz stara się i walczy, jest dobrym duchem w zespole, ale nie dowozi jakości. Z jednej strony w normalnych warunkach pewnie doszłoby do rozstania, z drugiej strony Anwil świadomie zwleka.
Jakość – tego w Anwilu brakuje, po prostu. Josh Bostic nie jest w stanie dawać na tę chwilę nawet połowy tego, co dawał przed rokiem James Bell czy Kyndall Dykes i tu jest problem. Jeśli klub z Włocławka wciąż chce czekać na Josha, to może po prostu lepiej dołożyć kolejnego gracza z pozycji 2/3/4 w miejsce Malika, który pomógłby w grze na piłce?
W ostatnich meczach, granych co prawda bez Kamila Łączyńskiego co jest w tej kwestii niepomijalne, Anwil nie był w stanie sobie poradzić z naciskiem rywali na piłkę. Lee Moore wygląda na zajechanego, Phil Greene nie jest w pełni zdrowy, a reszta graczy nie jest w stanie uwolnić się kozłując od rywala.
Powrót Łączyńskiego zmieni wiele, ale czy to nie jest zbyt duże ryzyko w kontekście play off, by przystępować do nich (o ile się do nich awansuje – to taka mała uszczypliwość) tylko z trzema ball handlerami (graczami odpowiedzialnymi za piłkę)? Osobiście widziałbym tutaj zmianę, zwłaszcza że gigantów pod koszami, za wyjątkiem Groselle’a, na tę chwilę u konkurencji nie widać.
CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
1 komentarz
Leganckie tłumaczenie angielszczyzny. Ciekaw jestem czy inni redaktorzy też zaczną iść tą drogą.