Strona główna » Luka Garza: Miejsce Balcerowskiego jest w NBA

Luka Garza: Miejsce Balcerowskiego jest w NBA

0 komentarzy
– Obserwowałem go uważnie podczas Ligi Letniej w Las Vegas. Mam nadzieję, że pewnego dnia zagramy przeciwko sobie w NBA. Póki co cieszę się na nasze poniedziałkowe starcie – mówi o Olku Balcerowskim Luka Garza, koszykarz Minnesota Timberwolves, który podczas turnieju w Gliwicach debiutuje w reprezentacji Bośni i Hercegowiny.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Michał Tomasik: Masz za sobą pierwszy mecz o punkty w barwach Bośni i Hercegowiny – długo męczyliście się w meczu z Portugalią, ale ostatecznie dość pewnie wygraliście. Jak wrażenia?

Świetne! Bardzo się cieszę, że mam już debiut za sobą. Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Mieliśmy bardzo długo potworne kłopoty ze skutecznością. Na szczęście przynajmniej wygrywaliśmy walkę o zbiórki, często dostawaliśmy na linię rzutów wolnych. Ze swojej postawy też nie mogę być do końca zadowolony. Przestrzeliłem większość wolnych (3/8 – przyp. red.), ale trudno – było, minęło. W przyszłości muszę się poprawić, bo na takim turnieju każdy punkt jest istotny. Cieszę się jednak, że swoją energią, walkę o dodatkowe posiadania pomogłem drużynie.

Po niewyraźnej pierwszej połowie w drugiej zagraliście zdecydowanie lepiej. Co o tym zadecydowało?

Szczególnie w czwartej kwarcie, zwłaszcza po atakowanej stronie boiska zagraliśmy dokładnie tak, jak powinniśmy, by wykorzystywać nasze największe atuty. W końcu zaczęliśmy częściej dzielić się piłką i wymieniać dodatkowe posiadania, by dać więcej miejsca na grę naszym liderom. Później Jusuf Nurkić i Dzanan Musa zrobili swoje. Nie jest łatwo wygrywać meczów, gdy rozpoczynasz czwartą kwartę ze skutecznością 2/15 w rzutach za 3, ale daliśmy radę.

Z Nurkiciem zagrałeś po raz pierwszy w karierze. Przez kilkanaście minut przebywaliście na boisku razem, tworząc podkoszowy duet graczy z NBA. Jusuf nie przygotowywał się do turnieju w Gliwicach z drużyną, dołączył do niej dopiero tuż przed wylotem do Polski. Jak mocno odczuwalny był brak wspólnej gry?

Wiadomo, że zawsze lepiej jest potrenować wcześniej razem, ale jeśli chodzi o naszą wspólną grę – jestem nią podekscytowany i już po pierwszym meczu bardzo z niej zadowolony. Ofensywnie pasujemy do siebie idealnie, bo obaj potrafimy robić różne rzeczy w różnych częściach boiska. Nie wchodzimy sobie w drogę, nie jest tak, że ze względu na wzrost obaj atakujemy kosz rywali, wytwarzając tam tłok. Z naszymi podaniami wysoki – wysoki rywale będą mieli spore problemy. Już dzisiaj kilka takich piłek od Jusufa dostałem, starałem mu się też zrewanżować. Jeśli on jest pod koszem i rywale go podwajają, ja mogę ich ukarać rzutem za 3. A w obronie? Robimy postępy. Portugalczycy spisywali się naprawdę nieźle, ale my z każdym treningiem rozumiemy się coraz lepiej. Ten mecz był krokiem w dobrym kierunku.

Oglądałeś pierwsze spotkanie turnieju Polska – Węgry?

Nie, nie było na to czasu. Przygotowywaliśmy się wówczas do swojego. Wiemy jednak, że Polska to silny zespół. W poniedziałek będzie miał nad nami przewagę – wsparcie własnych kibiców. Ale jeśli zagramy tak jak w czwartej kwarcie z Portugalią i tak będziemy mieli spore szanse, by wygrać.

Potrafisz z nazwiska wymienić jakiegoś polskiego koszykarza?

Tak po prostu – nie. Ale wiem, że macie kilku świetnych graczy. Bardzo dobrze znam na przykład tego waszego bardzo wysokiego środkowego o długim nazwisku, którego nie potrafię wymówić.

Balcerowski!

O, właśnie! Wiem, że dopiero co podpisał kontrakt w Eurolidze. Obserwowałem go uważnie w kilku meczach już w lipcu, podczas Ligi Letniej w Las Vegas. Jest świetny. Będziemy musieli na niego uważać, w dużym stopniu skoncentrować na nim swoją obronę i często męczyć go po drugiej stronie boiska. To nazwisko tego gracza nasi trenerzy umieścili na szczycie scouting report waszej drużyny.

Ty po naprawdę wybitnej karierze w NCAA od dwóch lat starasz się przebić w NBA. Balcerowski, o dwa lata od ciebie młodszy, też marzy o tym, by kiedyś w tej lidze zagrać. Jak oceniasz jego szanse?

Tak naprawdę lepszym gościem do odpowiedzi na to pytanie byłby Nurkić, który od wielu lat gra w NBA i ma ugruntowaną pozycję. Ja wciąż dopiero walczę o pozycję w swoim zespole taką pozycję. Chciałbym móc w każdym meczu odgrywać określoną rolę. Ale wiem jedno: w Eurolidze występuje wielu koszykarzy, którzy byliby w stanie grać w NBA. Balcerowski jest jednym z nich. To gracz młody, duży i świetny technicznie. Moim zdaniem jego miejsce jest w NBA, ale wiadomo, że ostatecznie o tym czy ktoś tam ostatecznie podpisuje kontrakt decyduje wiele różnych czynników.

Jakich? Sam, będąc obecnie na umowie two-way, walczysz o podpisanie „normalnego” kontraktu z Minnesota Timberwolves.

Zabrzmi to banalnie, ale czasami musisz mieć po prostu szczęście – trafić na taki moment, w którym jedna z 30 drużyn potrzebuje dokładnie takiego gracza, jakim ty jesteś. Kluczem jest, by otrzymać szansę, taką prawdziwą. Nie tyle podpisania umowy, co pokazania na boisku na co cię stać. Po tym co ujrzałem podczas summer league w Vegas będą na pewno obserwował dalszy rozwój kariery waszego środkowego. Jestem jego cichym fanem. Mam nadzieję, że pewnego dnia zagramy przeciwko sobie w NBA. Póki co cieszę się na poniedziałkowe starcie w Gliwicach.

Będziecie mieli pod koszem przewagę liczebną – z Nurkiciem tworzycie mocny duet, a Balcerowski nie ma obok siebie drugiego tak mocnego gracza podkoszowego.

Będziemy się starali to wykorzystać, ale w takich sytuacjach różnie bywa. Czasami możesz zagrać najlepiej właśnie wtedy, gdy jesteś nieco osamotniony. Szybciej łapiesz odpowiedni rytm. Spójrzmy na takiego Lauriego Markkanena w reprezentacji Finlandii. Poza tym – wiem, że Polska ma przecież także kilku innych świetnych graczy. W półfinale mistrzostw Europy nie gra się z przypadku. Będziemy mieli w poniedziałek swoje przewagi i pomysły na ich wykorzystanie, ale niewątpliwie nasi rywale też pojawią się na boisku z gotowym planem gry. Zapowiada się świetny mecz, nie mogę się doczekać.

Tuż przed przylotem do Polski najważniejsi gracze waszej kadry – Nurkić, Musa i Miralem Halilović – zwołali konferencję prasową, na której mocno skrytykowali szefów własnej federacji m.in. za warunki, w których musieliście się przygotowywać do turnieju w Gliwicach. To prawda, że standardem były noclegi w pokojach czteroosobowych? Jak możesz skomentować to zamieszanie?

Prawdę mówiąc – jest mi niezręcznie wypowiadać się na ten temat. Przecież to był dopiero mój pierwszy obóz z reprezentacją Bośni. Byłoby nie fair, gdybym z tak krótkim stażem wydawał opinie. Nie wiem jak to wszystko wyglądało w przyszłości, inni mają szerszą perspektywę. Moi koledzy z zespołu są jednak dla mnie jak bracia, potwierdzam wszystko co powiedzieli. Na pewno bośniacka federacja musi pewne rzeczy poprawić. Powiem tylko tyle – skoro Jusuf, Dzanan, Miralem, a także nasz trener postanowili głośno o problemach powiedzieć, to mieli ku temu powody.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet