Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Los nie ułatwia pracy Andrzejowi Urbanowi. Po powrocie do treningów Mateusza Zębskiego wydawało się, że wreszcie trener „Stalówki” będzie dysponował pełnym składem. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i wydarzenia zeszłego tygodnia spowodowały, że klub z Ostrowa ma poważne problemy kadrowe. Jak dało się zauważyć już w trakcie piątkowego meczu w Lublinie, Stal nie przejdzie przez nie suchą stopą”
Quentina Snidera problemy z siłownią
Wszystko rozpoczęło się w poniedziałkowy poranek w siłowni. Nieoficjalnie mówi się, że Quentin Snider przyszedł na zajęcia będąc pod wpływem alkoholu.
Oficjalnie Klub z Ostrowa, chwilę przed meczem w Lublinie, poinformował o rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron. Snider zaś szybko znalazł nowego/starego pracodawcę. Sezon dokończy na Cyprze w zespole AEK Larnaka.
Tajemnicą poliszynela było, że dni Quentina Snidera w Stali (jeszcze przed tym wybrykiem) były policzone. Zawodnik nie spełniał oczekiwań trenera. Bardzo odstawał jeśli chodzi o fizyczność, nie potrafił się również zaadoptować do, wyższego niż na Cyprze, tempa gry. W raportach skautingowych często stawał się głównym celem rywali, jako najsłabszy element ostrowskiego zespołu.
Trener Urban zmuszony był chować go w obronie, w ataku Snider irytował zaś tempem podejmowania decyzji. Pisząc wprost, sztab szkoleniowy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli Stal chce walczyć o wysokie cele, musi wymienić tego zawodnika.
Sęk w tym, że timing tej roszady miał być zdecydowanie inny.
AAA Rozgrywającego pilnie kupię…
Quentin Snider, przy wszystkich swoich wadach, dawał trenerowi Urbanowi coś, co ja nazywam „neutralnymi minutami”. Jest to czas w którym co prawda zespół nie zrobi „runu punktowego” ale również nie pozwoli na taki „run” rywalowi.
Bilans gry Stali ze Sniderem na parkiecie przeważnie oscylował wokół zera. Mając na uwadze bardzo dobrą dyspozycję reszty zespołu, dawało to Urbanowi kilkanaście minut odpoczynku dla Aigarsa Skele, co z kolei przekładało się na większą efektywność Łotysza, zarówno w ataku, jak i w obronie.
Z tego powodu „Stalówka” cierpliwie czekała ze zmianą rozgrywającego do momentu, aż na rynku pojawi się gracz o odpowiednim profilu. Należy bowiem pamiętać, że nowy zawodnik dołączy do bardzo dobrze funkcjonującego zespołu, w którym nakreślone i zaakceptowane zostały już role i ułożyła się hierarchia. Nowy gracz może więc pozwolić drużynie wejść na wyższy poziom, ale w przypadku złego wyboru może również zniszczyć to, co do tej pory zostało wypracowane.
Nie da się ukryć, że Snider swym wybrykiem mocno skomplikował pracę Urbanowi. Z jednej strony decyzja o natychmiastowym rozstaniu była jedyną słuszną (w tego typu sytuacjach waży się autorytet trenera w oczach drużyny). Z drugiej strony, sytuacja ta wymusiła przyspieszenie procesów, które w założeniach miały charakteryzować się spokojem i brakiem pośpiechu.
Puste półki w sklepie
Aktualnie na rynku nie ma wielu zawodników, którzy pasowaliby profilowo do Stali. Tutaj nie jest potrzebny samiec alfa, który będzie „pożerał” posiadania. Dotychczasową siłą Stali i filozofią gry Urbana było to, by grę tworzył odpowiedni ruch piłki. To pod takie granie potrzebny jest zawodnik.
Stal, chcąc sobie dać czas, poważnie rozważa możliwość podpisania kontraktu krótkoterminowego. Kilku zawodników odrzuciło jednak takie rozwiązanie, chcąc umowy całosezonowej. Przykładem gracza, którego rozważano w perspektywie kontraktu krótkoterminowego był Sterling Gibbs z Nymburka. Strony nie doszły jednak do porozumienia i zawodnika nie zobaczymy w barwach Stalówki.
Uraz nogi Silinsa
Kolejnym problemem z którym przyszło się w ostatnim tygodniu mierzyć trenerowi Urbanowi był uraz Ojarsa Silinsa.
29-letni Łotysz jest absolutnie kluczową postacią Stali. Wystarczy spojrzeć w statystykę „ +/- ”. Jedynie znajdujący się w rewelacyjnej formie Damian Kulig jest w niej lepszy od Silinsa.
Ojars jest przede wszystkim centralną postacią defensywy. Kapitalny szczególnie w obronie „switch”, bardzo dobrze udziela pomocy, może bronić wszystkie pozycje od 1 do 4. Dodajmy do tego zastawianie tablicy i średnio 1,5 bloku na mecz, a mamy pełen obraz tego jak ważną rolę pełni ten gracz u Andrzeja Urbana. Nie można zapominać również o tym, że w ataku pozwala on rozciągać grę (41% za 3 pkt., przy średnio 4 próbach w meczu).
Rotacja Stali pod koszem, która i tak była przecież wąska, w tym momencie składa się w zasadzie z dwójki Durisić-Kulig. Filip Siewruk, jak do tej pory, nie potrafił wykorzystać szans, które dostawał od trenera. Oczywiście, w razie konieczności, na pozycję 4 można przesunąć Adonisa Thomasa. Pamiętać jednak należy, że każda minuta z Thomasem jako silnym skrzydłowym jest minutą mniej wykorzystywania jego przewagi fizyczności na niskim skrzydle, co stanowi dość istotny element taktyki ofensywnej ostrowian.
Powrót Silinsa do gry spodziewany jest na mecz z Treflem Sopot (20. 11), czyli z grubsza za miesiąc.
Odnowiona kontuzja Zębskiego
Piątkowy mecz w Lublinie, poza pierwszą w sezonie porażką, przyniósł również odnowienie kontuzji Mateusza Zębskiego. Wychowanek Stali w czwartej kwarcie znów poczuł ból w okolicach kręgosłupa, co uniemożliwiło mu dalszą grę w tym meczu. Jak poinformował mnie trener Urban, konieczne będą dodatkowe konsultacje lekarskie u innych niż do tej pory specjalistów, którzy mogliby pomóc rozwiązać problem.
Stal aktualnie ma więc siedmiu zawodników w rotacji (w tym Filip Siewruk).
Nie da się ukryć, że najbliższe tygodnie będą bardzo trudne dla „Stalówki”. Szczęściem w nieszczęściu jest zbliżające się okienko reprezentacyjne. Do tego czasu ostrowianie mają do rozegrania dwa domowe mecze – z Astorią Bydgoszcz i GTK Gliwice. Trener Urban musi szukać rozwiązań taktycznych, które zoptymalizują grę jego zespołu przy tych ograniczeniach kadrowych.