Strona główna » Leslie może nie grać przez kilka tygodni. Legia poszuka brakującego lidera?
PLK

Leslie może nie grać przez kilka tygodni. Legia poszuka brakującego lidera?

0 komentarz
Nieszczęścia chodzą parami? W przypadku Legii już tercetami. Wicemistrzowie Polski przegrali w piątek trzeci kolejny mecz na własnym parkiecie. Jakby nieszczęść było mało – podczas rozgrzewki przed starciem ze Spójnią urazu nabawił się Travis Leslie.

O ile porażki poniesione na Torwarze – ze Śląskiem Wrocław i Hapoelem Holon – były wytłumaczalne i nikogo szczególnie nie zdziwiły, to piątkowe niepowodzenie w meczu ze Spójnią Stargard zostało przyjęte w Warszawie z dużym rozczarowaniem. Prezes Legii Jarosław Jankowski się z nim nie kryje.

Rozczarowanie po meczu ze Spójnią wyraził też Wojciech Kamiński. Pytany przez dziennikarzy czy brak Travisa Leslie mógł mieć wpływ na wynik, nie szukał wymówek.

– To nie jest żadne wytłumaczenie. Brak Travisa było widać, bo siedział cały mecz na ławce, ale niektórzy grali tak, jakby ich też nie było na parkiecie – mówił Kamiński.

Nie był to pierwszy mecz, po którym szkoleniowiec Legii narzekał na poziom zaangażowania swoich podopiecznych. Podobnie było po starciu ze Śląskiem. Tym razem największe pretensje mógł mieć do Devyna Marble’a, który w ciągu niemal 29 minut gry zdobył zaledwie 7 punktów, pudłując 7 z 10 rzutów z gry.

Po trzech ligowych meczach 30-letni Amerykanin, który miał być jednym z liderów Legii, w kategorii +/- jest najgorszym zawodnikiem drużyny. A to Marble spośród wszystkich graczy wicemistrzów kraju spędził dotychczas na parkiecie najwięcej minut (92).

Sytuację Legii dodatkowo komplikuje uraz mięśnia dwugłowego, którego nabawił się Leslie. Pierwsze diagnozy lekarzy nie są optymistyczne. Według nich Amerykanin może wypaść z gry nawet na kilka tygodni.

– Pełną świadomość, jeśli chodzi o rokowania w sprawie urazu Travisa będziemy mieli w niedzielę – mówi nam prezes Jankowski. – Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie początek sezonu, lecz zachowujemy spokój. We wtorek czeka nas mecz w Lidze Mistrzów z Galatasaray, a kilka dni później spotkanie z Anwilem w Warszawie. Mam nadzieję, że szczególnie wspólny wyjazd do Stambułu będzie dla nas momentem przełomowym. Może pomóc niektórym z zawodników zrozumieć w jak dużym projekcie biorą udział – dodaje.

O zwycięstwo w stolicy Turcji Legii będzie niesłychanie trudno. Galatasaray ma ambicje sięgające powrotu do Euroligi. W pierwszym meczu BCL pewnie wygrał na wyjeździe z Filou Oosetende aż 92:78. Ale wyjazd do Stambułu może pomóc Legii w integracji drużyny. Bo patrząc na grę wicemistrzów Polski i słuchając ich trenera podczas konferencji prasowych można odnieść wrażenie graniczące z pewnością, że problem Legii nie kończy się nie przestrzelonych rzutach. Nawet tych osobistych (skandaliczne 9/22 w meczu ze Spójnią).

– Nasza drużyna się dopiero kształtuje. Nie doszliśmy jeszcze do momentu, w którym mamy podzielone role w kluczowych momentach. Wciąż poszukujemy lidera, który brałby na siebie ciężar w ostatnich minutach – mówił nam po meczu z Hapoelem Łukasz Koszarek.

Spotkanie ze Spójnią, zamiast rozwiązać ten kłopot, jedynie go pogłębiło. Kluczowe dwie akcje zepsuł Ray McCallum, ale problem braku lidera nie sprowadza się chyba tylko do boiskowych poczynań Legii. Tego typu gracza może też brakować w szatni drużyny. Z racji doświadczeń i odpowiednich pokładów charyzmy taką rolę mógłby pełnić rozgrywający swój być może już ostatni sezon w karierze Koszarek. Ale i tu pojawia się kłopot, bo pod względem sportowym może nie być już w stanie podołać roli jednego z liderów. Dodatkowo – do drużyny dołączył dopiero w połowie września.

Legia wciąż ma jednak dwa wolne miejsca w składzie, które może zapełnić obcokrajowcami. Czy szefowie klubu – szczególnie w perspektywie dłuższej przerwy Leslie – już rozglądają się za potencjalnymi wzmocnieniami?

– Trzymamy rękę na pulsie i regularnie penetrujemy rynek dostępnych graczy – przyznaje prezes Legii. – Ale póki co żadnych zmian nie planujemy – zapewnia.

Póki co. Jeśli pesymistyczne diagnozy ws. urazu Travisa Leslie się potwierdzą, a Legia będzie chciała ratować swoją sytuację – szczególnie w Lidze Mistrzów – transfer może być po prostu nieodzowny.

Mecz, który najprawdopodobniej zadecyduje o awansie do fazy Play-in – z Filou Oosetende na Torwarze – Legia rozegra już za niespełna trzy tygodnie – 26 października.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet