Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Klątwa
Przy okazji poprzedniej, zwycięskiej dla Scyzorów edycji PP, grający trener Kielc, Filip Moćko, stwierdził w wywiadzie dla Super Basketu:
„Wygrana cieszy ogromnie, bo zdjęliśmy w końcu klątwę konińskiego parkietu po wielu przegranych spotkaniach w ostatnich latach na tym terenie i to w takim pięknym stylu – sięgając po Puchar Polski. Zabieramy trofeum z powrotem do Kielc po rocznej przerwie.”
W dalszej części sezonu gracze ze świętokrzyskiego wygrywali już wszystko: Super Puchar, Mistrzostwo, II ligę – zawsze w finale pokonując Mustangi. Ambicja Konina jest wielka, a po dokonanych latem transferach, było wiadomo, że w rozgrywkach 2023/2024 celują tylko i wyłącznie w zwycięstwa na każdym polu. Z ciekawością czekałem więc na kolejną edycję emocjonujących starć obu ekip.
Odważny jak Konstancin
Mustangi i Scyzory to obecnie dwa najmocniejsze kluby w Polsce, których dominację można porównać do wyczynów Partizana i Czerwonej Gwiazdy w Serbii. Niby w sporcie może zdarzyć się wszystko, ale jednak nie potrafię sobie wyobrazić przegranej tej dwójki z pozostałymi zespołami pierwszej ligi.
Nic więc dziwnego, że gdy tańczę ze sobą ci dwaj rywale, to nikt specjalnie żwawo nie pcha się na parkiet. Tym większe brawa dla IKS GTM Konstancin, który nie dość, że na salę wjechał pewnie, to jeszcze do końca stawiał twarde warunki rywalom.
W meczu z gospodarzami do przerwy było tylko 32:28, a końcowy wynik 54:74 również pokazuje, że Scyzory nie były w stanie uciec przeciwnikowi, prowadzonemu przez Piotra Pawełko (25 punktów) i Pawła Tyburowskiego (12 p). Mustangi również nie miały łatwo, Konstancin rzucił im 71 punktów… ale stracił aż 108.
Postawę podwarszawskiej drużyny docenili trenerzy rywali:
„Spotkanie z Konstancinem to mecz otwarty z obu stron, zakończony dużym wynikiem. Pod względem szkoleniowym bardzo dobry atak, a trochę słabiej w obronie.” – Dominik Mosler, coach Konina
„Mecz z Konstancinem okazał się trudniejszy niż zakładaliśmy, ekipa IKS-u chciała nas ugryźć, skutecznie goniąc wynik, ale udało nam się utrzymywać bezpieczne prowadzenie i ostatecznie zwyciężyć.” – Filip Moćko, szkoleniowiec Scyzorów
Polski Dream Team
Kielce zagrały dobry mecz. Scyzory miały swoje momenty, goniły rywala, łapały go nawet na sześć punktów, Filip Moćko (34 p) trafiał trójki podwajany przez rywali, swoje dodali Jasiek Szymczak (6p) i Szymon Gładysz (12p). Z powodu kontuzji nie zagrał niestety wszechstronny rzucający, Krystian Sobieraj.
Wszystko pięknie, ale przypomnijmy, że dla Mustangów jeździ pięciu aktualnych reprezentantów Polski. Weteran Krzysztof Bandura (30 punktów), wchodzący w swój prime Kamil Kornacki (23p), grający trener Dominik Mosler (16p) perspektywiczny junior Adrian Jankowski (2p), a także pracujący w defensywie Piotr Darnikowski. Z ławki wchodzą równie uznane postacie jak Tylak czy Łyko. Nic dziwnego, że pojawiają się głosy o polskim Dream Teamie.
Ostatecznie Scyzory po pięknej walce w pierwszej połowie, przegrały drugą odsłonę 22:35 i Puchar Polski zabrały ze sobą Mustangi z wynikiem 57:73.
Po meczu powiedzieli:
„Finał z Mustangiem był bardzo wymagający, dobrze wiedzieliśmy, że wicemistrz zwiesi wysoko poprzeczkę. Mocny początek rywala pozostawił nas goniących w tyle. Mieliśmy kilka emocjonujących zrywów, ale szybkie ataki Konina sukcesywnie rozmontowywały nasze nadzieje. Graliśmy w sporym w osłabieniu, Konin natomiast konkretnie się wzmocnił, czego efektem jest odebranie nam Pucharu. Gratulujemy zwycięzcom i dziękujemy za walkę w duchu fair-play.” – Filip Moćko, grający trener Scyzorów
„Niedzielny mecz rozpoczynamy dobrze bo 12:4, ale po chwili Kielce odrabiają cześć strat. W kolejnych kwartach konsekwentnie gramy w ataku, a w obronie agresywnie. Wysoka linia przynosi efekt, w każdej sytuacji Kielce rzucają pod presją lub w ostatnich sekundach akcji. Jestem bardzo zadowolony z zawodników, ponieważ wykonaliśmy wielką pracę w ten weekend, a w finale, po moim zejściu za 5 fauli, chłopaki wzięli ciężar gry na siebie i nie straciliśmy nic z jakości. Ukłony i brawa dla nich!” – Dominik Mosler, grający trener Mustangów
Krystian Sobieraj w połowie stycznia planuje wrócić już do gry, ale czy to wystarczy by podjąć walkę z Mustangami? Oby, w końcu kibice czekają na jak najciekawsze starcia.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>