sobota, 11 października 2025
Strona główna » Kolejna bitwa wojny o Borowskiego i Matczaka. King: Mogą odejść, jeśli wpłacą 200 tys. zł

Kolejna bitwa wojny o Borowskiego i Matczaka. King: Mogą odejść, jeśli wpłacą 200 tys. zł

0 komentarzy
Do początku ligowego 2024/5 pozostał już tylko miesiąc – walka o SuperPuchar w Radomiu rozpocznie się 28 września – ale wciąż nie wiadomo barw którego klubu będą wówczas bronić FIlip Matczak i Kacper Borowski. Bośniacki klub, który przez FIBA występował do Kinga o wydanie listu czystości obu koszykarzy, wycofał swój wniosek. Prezes szczecińskiego klubu jasno precyzuje swoje oczekiwania finansowe względem obu graczy.

Kacper Borowski i Filip Matczak zdobywali w 2023 roku z Kingiem pierwsze, historyczne mistrzostwo Polski. Ten pierwszy dokończył w Szczecinie również poprzedni sezon, zdobywając srebrny medal. Pokłócony już wówczas z klubem ze Szczecina Matczak – także w związku z przygotowaniami do gry w kadrze 3×3 – opuścił zespół pod koniec rozgrywek, przenosząc się do Arki Gdynia.

Najbliższa przyszłość obu zawodników w Szczecinie od dłuższego czasu stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Szczególnie od momentu, gdy prezes Kinga Krzysztof Król i agent obu koszykarzy Tarek Khrais zarzucali sobie publicznie na naszych łamach próby wymuszeń, a także kłamstw i wielu innych niegodziwości.

Od tamtych wydarzeń minęły dwa miesiące, do inauguracji rozgrywek pozostało zdecydowanie mniej czasu, a sprawa dalszej kariery obu koszykarzy znajduje się wciąż w kompletnie martwym punkcie.

Jak informowaliśmy niemal trzy tygodnie temu – z prośbą o wydanie listu czystości do Kinga wystąpił bośniacki klub HKK Zrinjski Mostar. Od początku można było powątpiewać czy to akurat w barwach tej niesłynącej ze specjalnie wielkiego budżetu drużyny dwóch polskich koszykarzy rozpocznie kolejny sezon. Można było jednak też przy okazji mieć nadzieję, że bieg wydarzeń nabierze w końcu większego tempa. W sprawę orzeczenia czy King postępuje zgodnie z prawem, uważając kontrakty obu graczy na sezon 2024/25 za ważne, miała przecież zaangażować się specjalna komórka FIBA.

Niestety, sytuacja wciąż jest mocno zagmatwana.

– Wczoraj otrzymaliśmy informację z FIBA, że bośniacki klub wycofał wniosek o wydanie listu czystości Kacpra Borowskiego i Filipa Matczaka. Musieliśmy w ostatnich dniach poświęcić sporo czasu w kompletowanie i tłumaczenie dokumentów poświadczających, że obaj mają ważne kontrakty z Kingiem Szczecin na sezon 2024/25, więc takim bezprzedmiotowym zakończeniem korespondencji z FIBA nie jesteśmy usatysfakcjonowani. Poprosiliśmy jej przedstawicieli, by poinformowali nas czy w świetle przepisów prawa, zgodnie z dokumentacją, którą dostarczyliśmy, Borowski i Matczak pozostają naszymi zawodnikami. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi, ale swoich praw zamierzamy także dochodzić przed polskim Sportowym Trybunałem Arbitrażowym. Będziemy domagać się należytego odszkodowania! Przecież my już rozpoczęliśmy okres przygotowawczy do kolejnego sezonu, a żaden z tych dwóch graczy się na naszych treningach nie pojawił i nawet nie poinformował o przyczynach nieobecności – mówi prezes Kinga Krzysztof Król.

Agent reprezentujący obu koszykarzy w tym momencie nie zamierza szerzej komentować sytuacji.

– Podtrzymuję, że ani Kacpra Borowskiego, ani FIlipa Matczaka nie łączy ważny kontrakt z Kingiem na kolejny sezon, ale o szczegółach obecnych wydarzeń w tej kwestii nie chcę mówić publicznie – mówi Tarek Khrais.

Do nas ostatnio dotarła informacja, że King jest skłonny dać obu graczom wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców, ale jedynie po uiszczeniu buy-outu w wysokości 200 tysięcy złotych.

– Potwierdzam, to jest dokładnie ta kwota, którą każdy z koszykarzy powinien nam wpłacić, jeśli mamy się zgodzić na przedwczesne rozwiązanie obowiazujących umów – przyznaje prezes Kinga. – W przeciwnym razie będziemy oczekiwali, by zawodnicy dołączyli do naszego zespołu rezerw, który w kolejnym sezonie będzie występował w II lidze. W pierwszym składzie nie mamy już dla nich obecnie miejsca. Ale sezon jest długi. Mogą się zdarzyć kontuzje i inne wypadki losowe. Nie można wykluczyć przecież sytuacji, że jeśli Borowski i Matczak będą dobrze spisywali się w II lidze, dostaną w pewnym momencie także szansę występu w pierwszym zespole – kończy Krzysztof Król.

Abstrahując od tego kto w sprawie ważności kontraktów obu zawodników na sezon 2024/25 ma rację, trzymamy kciuki, by sprawa w końcu znalazła swój szczęśliwy koniec. Borowski i Matczak bez problemu powinni znaleźć miejsce w składach drużyn PLK – na tego drugiego od dawna z gotową umową czeka Spójnia Stargard. Nad tym do których jeszcze klubów pasowaliby obaj koszykarze zastanawialiśmy się już głębiej kilkanaście dni temu.