Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Pod koszem – podobny poziom
Odeszli Phil Fayne i Mateusz Kostrzewski, doszli Morris Udeze i Michał Nowakowski. W teorii dwójka nowych graczy Kinga ma troszkę większe możliwości niż poprzednicy. Udeze jest mocniejszy fizycznie niż Fayne (choć dalej atletyczny), a Nowakowski z kolei uznawany jest za zawodnika zdecydowanie lepiej czującego się na dystansie od Kostrzewskiego (nie ma co patrzeć na procenty z poprzedniego sezonu). Zmiana wydaje się więc deliaktnie na plus.
Jest jednak spore „ale”. To znaczy i Fayne i Kostrzewski rozegrali naprawdę bardzo dobre sezony, wypadli znacznie lepiej niż można się byłego tego spodziewać. Phil był nieraz nawet pierwszą opcją drużyny w ataku, a „Kostek” wykręcił historyczny dla siebie procent w rzutach za 3 punkty (32,6%).
Naprawdę ciężko będzie przebić dokonania tej dwójki, zwłaszcza że Udeze w Europie jeszcze nie grał, a zostanie rzucony na naprawdę głęboką wodę (BCL). Jak w swoich rozważaniach zbilansowałem więc wszystkie plusy i minusy owych wymian (a tak naprawdę mówimy o wymianach 1 do 1 jeśli chodzi o rolę zawodników), to wyszedł mi znak równości – pod koszem Kinga spodziewam się podobnego poziomu jak rok temu.
Polacy? Zabezpieczone
Jeśli chodzi o Polaków, to z mistrzowskiego składu w nadchodzących rozgrywkach zobaczymy wszystkich oprócz Mateusza Kostrzewskiego. Tak jak wyżej wspominałem, w jego buty wejdzie Michał Nowakowski. Jednak to nie jedyny dodatek do składu – King podpisał także dwuletnią umowę z Arturem Łabinowiczem, niewątpliwie gwiazdą 1. ligi. Trener Arkadiusz Miłoszewski mógł się tym ruchem zabezpieczyć na wypadek kontuzji Filipa Matczaka, który przez ostatnie miesiące minionego sezonu nękały bóle pleców.
Podpis Łabinowicza to wyraźne zabezpieczenie polskiej rotacji i rozszerzenie składu. Nie ma wątpliwości, że King poradziłby sobie i bez niego, jeśli chodzi o przepis o obowiązkowym jednym Polaku na parkiecie. Trener Miłoszewski chce jednak podkręcić intensywność, zwiększyć rywalizację w drużynie, ale chyba przede wszystkim chce być gotowy do gry na dwa fronty.
Legia rok temu pokazała, że potrzebny jest szeroki skład, by z powodzeniem rywalizować w dwóch ligach. Wydaje się więc, że King słusznie robi kontraktując Polaków, którzy nie będą oczekiwać wielkich minut, ale za to zrobią wiele, by swoją szansę wykorzystać.
W końcu jest i gwiazda!
W przypadku Kinga musimy pamiętać, że zmieniają się oczekiwania w stosunku do tego klubu. Oni nie mają sprawić już niespodzianki, a reprezentować Polskę w Lidze Mistrzów, w której nasze drużyny wygrywają wyjątkowo rzadko. To mistrz Polski, przypominam. Strefa podkoszowa póki co nie wskazuje na krok w przód – jak już ustaliliśmy, wymienione zostały konkretne ogniwa na bardzo podobne. Gwiazd, zawodników ciągnących ten zespół, trzeba więc szukać na obwodzie.
Jasne, możemy powiedzieć, że Andy Mazurczak i Tony Meier w formie z zeszłego sezonu to poziom pucharowy. Że Cuthbertson z finałów może robić różnice. To wciąż jednak było mało – przynajmniej na poziom Ligi Mistrzów. Z pomocą przychodzi jednak środa i kolejny kontrakt podpisany przez Kinga. Szczecinianie zakontraktowali Jhonathana Dunna, który dopiero co, właśnie w BCL grał.
Średnio 12 punktów w Lidze Mistrzów, 13 w lidze niemieckiej, skuteczność za 3 punkty blisko 40% – tacy gracze naprawdę rzadko trafiają do Polski, zwłaszcza kiedy idą w górę, a przecież Dunn ma dopiero 25 lat.
.
Amerykanin już teraz wygląda na pierwszą opcję drużyny w ataku i potencjalnie gwiazdę całej ligi. Dunn, przez to że jest naprawdę groźny za linią 6,75 metra, mocno absorbuje obronę i dodatkowo potrafi świetnie wykorzystać spóźnienie obrońcy (zaatakować close out).
Mazurczak – Dunn – Cuthbertson – Meier – Udeze, tak prawdopodobnie będzie wyglądała pierwsza piątka Kinga w sezonie 2023/24. Jest w niej atletyzm, są strzelcy, jest rozgrywający z krwi i kości i podkoszowy bardzo dobrze czujący się blisko obręczy (także nad nią). Bardzo podobnie jak w poprzednim sezonie, który skończył się tak pozytywnie. Gra Kinga znów będzie się podobać, wszystko na to wskazuje.
Składy, nazwiska, transfery – nowy sezon w PLK – zobacz TUTAJ>>
1 komentarz
OBorowskim nawet nie wspomniane…
a to ciekawy gracz choćby na nasze podwórko jest jeszcze M, Żmudzki też przecież w składzie i tu pominięcie też w tym artykule…