Strona główna » Karolak: Raczyński, wystąp! Misie z Wrocławia atakują. Czy Anwil popełnił błąd?
PLK

Karolak: Raczyński, wystąp! Misie z Wrocławia atakują. Czy Anwil popełnił błąd?

11 komentarzy
Niezłe zamieszanie w tej PLK, prawda? Dlaczego trójkąt toruński okazał się zdecydowanie lepszy od słupskiego? Co i kiedy spaprał Krzysztof Szablowski? Czy Anwil powinien siegnąć do Cobe Williamsa? Czy King powinien sięgnąć po Stefana Djordjevicia? No i pytanie klucz – jak bardzo myliłem się w sprawie MKS i kto jest nowym, najpoważniejszym kandydatem do spadku?

Energa Icon Sea Czarni Słupsk – Arriva Twarde Pierniki Toruń 83:89

Szok, albo przynajmniej niespodzianka? Niekoniecznie! Sprawę tego meczu, a właściwie jego wyniku można zamknąć w dwóch… trójkątach. 

O tym, że nie wiem po co do PLK sprowadzani są gracze pokroju Fahrudina Manjgaficia już pisałem. Ale na Bośniaku problemy Czarnych, jeśli chodzi o dobór graczy zagranicznych, wcale się nie kończą. Quincy Ford może i ma bogatce CV, ale w swoim koszykarskim baku pustynię. Kontuzja Justice’a Sueinga może być wielkim problemem dla drużyny ze Słupska, bo jeśli w zamierzeniu szefów klubu miał go zastąpić Nikola Kočović, to po pierwszym meczu w wykonaniu Serba życzę im… powodzenia. Przyda się. Wiem, to był dopiero debiut nowego gracza, ale tego debiutu, oglądając mecz, właściwie nie odnotowałem. Ot, Kočović pałętał się po boisku. 

Największym problemem Czarnych nie jest w tym sezonie chwiejna postawa Lorena Jacksona – którynie powinien oddawać większej liczby rzutów od Aleksa Steina! – tylko kilka przestrzelonych transferów, po prostu kulejący skauting. 

Tymczasem w Toruniu – skoro już mówimy o trójkątach – powstał zespół, który może aspirować do gry w playoff. Gdy patrzę na tercet graczy wchodzących w barwach Twardych Pierników do gry z ławki – Michaela Ertela, Dominika Wilczka i coraz pewniej spisującego się Abdul Malik Abu – widzę po prostu jedną z ośmiu najlepszych drużyn takiej ligi jak PLK. 

W tym meczu w kategorii punktów zdobywanych przez rezerwowych goście okazali się lepsi aż 40:7. Nokaut!

PGE Start Lublin – Tauron GTK Gliwice 91:74

Zmiana trenera niczego póki co GTK nie dała. Drużyna wciąż wygląda na kompletnie rozstrojoną i – przy wyraźnym odżyciu MKS – wygląda na najpoważniejszego kandydat do spadku z PLK! Jasne, nowy trener może się tłumaczyć, że jego zespół ze względu na obowiązki reprezentacyjne kilku koszykarzy przeprowadził pod jego okiem zaledwie kilka treningów. To wszystko prawda. Ale ona nie zmienia innej, smutnej prawdy – tej, która wyłania się z piątkowego meczu w Lublinie. GTK umiera na naszych oczach!

Oczywiście, trzeba oddać Startowi co jego – znów momentami grał dobrze w defensywie. To właśnie nią przycisnął rywala do ściany, choć oczywiście decydujący cios zadał, korzystając ze ofensywy i zdobywając 35 punktów w trzeciej kwarcie.

Brawa za ten występ dla Michała Krasuskiego! W tym sezonie nie miał wielu okazji do dłuższej gry, a tu proszę – otrzymał szansę i ją wykorzystał. 12 minut, 7 zbiórek, 3 punkty i właściwie brak błędów. Oby tak dalej, a będzie grał częściej. Ten chłopak ma przecież naprawdę świetne warunki fizyczne do gry w basket!

Dziki Warszawa – Legia Warszawa 70:72

Piękny to był popis indywidualnych umiejętności Kamerona McGusty’ego. Lider Legii to cichy zabójca. Zdobył 12 ostatnich punktów, które zadecydowały o zwycięstwie zespołu, ale nawet w tych ostatnich pięciu minutach – pomijając oczywiście ostatnią akcję – nie rzucał się szczególnie mocno w oczy. Taki ma styl, ujmujący!

Na niespotykanie cichego i spokojnego gościa wygląda też Heiko Rannula, nowy trener Legii. Mimo zwycięstwa czeka go mnóstwo pracy. Może Marcus Zegarowski rozwiąże sprawę kulejącej organizacji gry warszawskiej drużyny? 

Dziki? Gdy prowadzisz 10 punktami niespełna 5 minut przed końcem, a później nie zdobywasz już żadnego punktu i przegrywasz równo z końcową syreną, to – będąc trenerem – zazwyczaj wiesz, że po drodze coś spaprałeś. Mam wrażenie, że dokładnie tak było i w tym przypadku. 

Krzysztof Szablowski w decydujących momentach co chwila wymieniał zawodników, a kompletnie zapomniał o instytucji przerw na żądanie. Miał jeszcze dwie do dyspozycji, nie skorzystał z żadnej, choć mecz wymykał mu się ewidentnie z rąk. Dziwne. Pewnie efekt zwiększonej presji, która po serii porażek i w taka stabilnej oraz spokojnej organizacji, jaką wydają się być Dziki może być wyczuwalna. 

PGE Spójnia Stargard – Anwil Włocławek 68:83

Andrej Urlep na zawsze pozostanie trenerską legendą PLK i z szacunku do niego oraz jego osiągnięć nie będę jego pracy w minionych kilku miesiącach w Stargardzie dogłębnie analizował. Jeśli jednak faktycznie szatnia wysłała do władz klubu sygnał „tracimy wiarę w możliwość wygrywania z tym trenerem” to podjęły one słuszną decyzję. I tak naprawdę jedną możliwą. Brutalne, ale prawdziwe – w takim momencie sezonu łatwiej jest wymienić trenera niż zawodników! 

Zresztą w tym sezonie Spójnia już namieszała w swoim składzie i to całkiem mocno. Debiutujący w tym meczu z Anwilem Malik Johnson zaprezentował się obiecująco. Może w końcu ustabilizować sytuację drużyny na pozycji rozgrywającego. 

Na miejscu Spójni oddałbym drużynę Maciejowi Raczyńskiemu. Z trzech powodów. Po pierwsze – to jeden z najlepszych asystentów w PLK. Po drugie – zna sytuację drużyny od środka. Po trzecie – asystent zazwyczaj pełni w zespole rolę dobrego policjanta, a pierwszy trener tego… gorszego. Z Urlepem na pewno tak było, to nie jest i nigdy nie była postać poklepująca koszykarzy po plecach. Talentu w zespole ze Stargardu jest wystarczająco, by spokojnie utrzymać się w PLK, żadnych cudów taktycznych tam nie trzeba. Jeśli Raczyński otrzyma ofertę dokończenia tego sezonu w roli pierwszego trenera, nie powinien się wahać. Ani chwili – chwytać szansę! 

O Anwilu nie ma się sensu dłużej rozpisywać po meczu, w którym 11 graczy rozegrało co najmniej 10 minut. Testy i tyle, o poważniejsze wnioski trudno. Można odnieść tylko jedno wrażenie – jeśli chodzi o rozgrywających wciąż zespołem ma rządzić duet Luke NelsonKamil Łączyński. PJ Pipes będzie pewnie dostawał szanse, ale jednak głównie grając w roli zabezpieczenia w razie urazów dwóch graczy, będących w rotacji trenera Ernaka wyżej. 

AMW Arka Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza 81:95

O zespole z Gdyni już swego czasu napisałem swoją opinię i jej nie zmieniam – tam dochodzi do jakiegoś bezsensownego przepalania pieniędzy! Wrócili wszyscy kontuzjowani, więc znów kwartet Stefan DjordjevićNemanja NenadićŁukasz KolendaJakub Garbacz zabrał całą grę kolegom z zespołu. Tabela nie kłamie: mimo zdecydowanie najwyższego budżetu z tego grona Arka jest obecnie obok MKS i GTK najpoważniejszym kandydatem do spadku z PLK. 

Oczywiście – nie ma co porównywać MKS do Anwilu, ale jeśli prawdą jest, że szukając następcy czy też zastępcy Nelsona włocławianie przez chwilę rozważali sięgnięcie po Coby’ego Williamsa – to mogą jeszcze żałować, że nie nacisnęli wówczas przycisku „bierzemy go”. 

Jasne, we Włocławku Williams nie miałby porównywalnej roli w ofensywie jak w Dąbrowie Górniczej, ale już po pierwszym meczu widać, że mówimy tu o koszykarzu z ogromnymi możliwościami. Warto obserwować! Ten 24-latek może być odkryciem drugiej części sezonu PLK, jeszcze niejedna defensywa będzie miała z nim problem. 

Wiem, wiem – kilka tygodni doradzałem szefom MKS, żeby pogodzili się ze spadkiem, zamiast wykonywać nerwowe ruchy transferowe i pogrążać budżet. Może się okazać, że byłem w błędzie. Ten zespół w obecnym składzie ma całkiem duże szanse, by zachować ligowy byt. Jeśli klub przy okazji utrzyma także płynność finansową – po sezonie nie pozostanie nic innego jak bić jego władzom brawo. 

Orlen Zastal Zielona Góra – Górnik Zamek Książ Wałbrzych 70:74

Zastal ten mecz sportowo przegrał, ale przecież i tak jest zwycięzcą! Komplet 5 tysięcy widzów na meczu drużyny z drugiej części ligowej tabeli robi nie mniejsze wrażenie niż obecność ok. tysiąca fanów Górnika. 

Zastalowi do zwycięstwa zabrakło niewiele. Mam nadzieję, że tego typu okoliczności, to niesamowite zainteresowanie miejscowych kibiców, ich koszykarski głód przesądzi sprawę. W kolejnym sezonie Zastal znów powinien być nie tylko pewnym uczestnikiem playoff, ale także jednym z faworytów do walki o medale. Zielona Góra na to zasługuje. Właściwie – Zielona Góra tego oczekuje!

A playoff w tym sezonie? Niedzielna porażka komplikuje sytuację zespołu, ale jeszcze nic straconego! Faza playin osiągalna, a nowy Zastal się przecież dopiero kształtuje. 

Górnik to w tym sezonie klasa sama w sobie. Zdobywca Pucharu Polski i jeden z kandydatów do gry w półfinale a nie żaden tam beniaminek! 

21 punktów i 16 zbiórek Dariusza Wyki? Czy kogoś to jeszcze dziwi? Zapewne. W duchu śmieję się z tych, którzy śmieją się z pomysłu, by kandydaturę Darka poważnie rozważać, myśląc o budowie drużyny na rozpoczynający się za niespełna pół roku EuroBasket. 

Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski – Trefl Sopot 95:82

Ależ piękna jest ta historia Jacka Ruteckiego, który najpierw w niedzielę w Sosnowcu grał w meczu o brązowy medal Pucharu Polski w kategorii U-19, a kilka godzin później tak po prostu wyszedł na parkiet PLK w Ostrowie i spędził na nim 20 minut, pomagając swojej seniorskiej drużynie ograć mistrza Polski. Cóż to musi być dla niego za napęd do dalszej pracy! Chłopak ma dopiero 18 lat. Ściskam kciuki, bo ja sam na parkietach ekstraklasy debiutowałem mając 20.  

Nie wiem jak po takich meczach można nie kochać PLK – Stal bez Skele i Kuliga była skazywana przez wszystkich na porażkę, ale przecież Trefl też miał swoje problemy. Gospodarze grali przecież de facto w siedmiu, a ekipa z Sopotu w ośmiu. 

Różnica? Szóstym i siódmym graczem w rotacji Andrzeja Urbana byli gracz z niewielkimi doświadczeniem w dorosłej koszykówce na poziomie PLK – Max Egner i wspomniany Rutecki. 

Może historia tego ostatniego to pierwszy znak, że szkolenie młodych koszykarzy w Ostrowie i okolicach faktycznie niebawem będzie przynosić efekty widoczne także na poziomie ekstraklasy?

King Szczecin – WKS Śląsk Wrocław 81:102

Dwa duże wrocławskie, koszykarskie misie, czyli Emmanuel Nzekwesi i De’Jon Davis rzuciły się na osamotnionego Olka Dziewę. To się właściwie nie mogło zakończyć inaczej – siła złego ja jednego. Poza tym, te wrocławskie misie są naprawdę wielkie i silne, a także potrafią nieźle grać w basket. 

Nie wiem gdzie umiejscowiłbym Śląsk, gdybym sam układał teraz power ranking PLK, ale jestem przekonany, że ten zespół może zakończyć sezon zasadniczym w pierwszej szóstce. Wrocławianie mogliby zresztą obecnie rozważyć dodawanie poprzez… odejmowanie. Przy zwiększonej roli Adama Waczyńskiego, lekko zastanawia mnie jak dużą rolę w tym zespole w dalszej części sezonu mógłby odgrywać taki Daniel Gołębiowski

O sytuacji Adriana Boguckiego w klatce z dwoma dużymi misiami nie wiem nawet co powiedzieć. Nieprzypadkowo w Szczecinie nawet nie powąchał parkietu. Mimo ważnego kontraktu ze Śląskiem powinien jak najszybciej próbować się z Wrocławia wyrwać. O ile tylko znajdą się drużyny gotowe przejąć jego kontrakt. W innym przypadku, jeśli Nzekwesi i Davis pozostaną zdrowi, Polak straci drugą część sezonu. A przecież w Śląsku jest jeszcze Ajdin Penava

King musi szukać nowego środkowego. Będę się upierał, że powinien to być bardziej zawodnik w typie zwolnionego wcześniej Chada Browna, potrafiący grać nad obręczami, niż taki przykładowy Stefan Djordjević

11 komentarzy

Podwórkowa liga krindżu 4 marca 2025 - 21:25 - 21:25

Casus #Bogutzki_Not_able_to_play_ bb wciąż żywy. Kolega do MKS lub 1sza liga whatever poziom ten sam. Wrocław żegna bez żalu.

Odpowiedz
Tomecki 4 marca 2025 - 22:21 - 22:21

Panie Redaktorze, fajny tekst, przepraszam, że nie komentujemy, ale no… pobiliśmy się wczoraj pod tekstem o Śląsku i już nie mamy siły 😀

Odpowiedz
Lech 4 marca 2025 - 22:36 - 22:36

Co to za bełkot. W stanie nietrzeżwości nie powinno się pisać komentarze, bo ci się języki mylą.

Odpowiedz
To 4 marca 2025 - 23:38 - 23:38

Widzisz Lechu, jak zaczynasz wytykać, musisz bardzo być czujny, żeby samemu błędów nie narobić. A nie byłeś…

Odpowiedz
Kugelmass 4 marca 2025 - 22:28 - 22:28

Miś Davis to czwórka.
To cięższa i mniej efektowna ale może i efektywniejsza wersja Nuneza.
Liga jest długa, play off wyczerpujacy.
Slask juz miał serie kontuzji.
Trudno zakładać, że kolejnych nie będzie.
Bogucki może sie przydać. Czemu nawet e końcówce meczu z Kingiem nie dostał kilku minut?

Odpowiedz
Tomek_WKS 4 marca 2025 - 22:52 - 22:52

Davis i Niunia to zupełnie inna charakterystyka, wersją Nuneza jest żadną. Jeden odszedł, drugi przyszedł. Zobaczymy na koniec sezonu czy zamiana wyjdzie choćby na zero, jest potencjał żeby wnosił sporo do zespołu.
Bogucki nie zagrał, bo jak wchodzi na parkiet to jest tragedia, zespół traci rytm, zaczyna grać źle i nawet jak za chwilę rudego ściągną to ciężko wrócić do tego co było. Jakby wszedł w końcówce, to z +9 pkt mogło się zrobić -2, lepiej nie ryzykować. Miejsce drewna jest w lesie, a nie na boisku. Niech sobie gra w 2 zespole WKS, tam jego miejsce, skoro już go zatrudnili i trzymają.

Odpowiedz
To 4 marca 2025 - 23:30 - 23:30

Po tym pół roku zapytać czemu Bogucki nie zagrał…. przyznaję, mocne

Odpowiedz
Tomek_WKS 5 marca 2025 - 00:50 - 00:50

Królu złoty, a spotkałeś się z Karolakiem na kawę, która proponował?

Odpowiedz
To 5 marca 2025 - 01:27 - 01:27

In progress, my friend

Odpowiedz
MA NIEK 5 marca 2025 - 10:44 - 10:44

Gdyby nie kibice Gornika to hala w Zielonej nadal wygladala by jak pusta.

Odpowiedz
Stanisław Kostka 5 marca 2025 - 12:06 - 12:06

co za brednie.
Górników było kilkuset, kibiców z Zielonej Góry około 4 tysięcy.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet