Górnik Zamek Książ Wałbrzych – PGE Start Lublin 87:72
Zwariować z tym Startem można! Cztery dni wcześniej świetny mecz w Warszawie i pewne zwycięstwo z Legią, a tu nagle 2:24 przeciwko Górnikowi na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Ciekaw jestem czy przynajmniej kilka dni po tym meczu i po wnikliwej analizie Wojciech Kamiński doszedł do tego, co się tam właściwie w czwartek wydarzyło.
Trener Startu może być zadowolony z bilansu 11-7, ale ma też swoje problemy. Naprawdę nie jest łatwo rotować szóstą graczy zagranicznych. Z jednej strony – to oczywisty atut, niby dobrych graczy w składzie nigdy za wiele. Z drugiej – problem, bo grać może jedynie czterech. Nie neguję, że zwycięstwa zespołu są dla koszykarzy najważniejsze, ale trzeba było widzieć wyraz twarzy CJ Williamsa po zwycięstwie z Legią, gdy spędził na boisku tylko 12 minut, by zrozumieć, że ten medal ma też drugą stronę.
A propos Startu i jego problemów oraz atutów – mam też jedno nieco poważniejsze przemyślenie. Czy może raczej nieodparte wrażenie, że ta drużyna grała lepiej, gdy Manu Lecomte leczył kontuzję. Belg nie lubi rozstawać się z piłką i jest, moim zdaniem, hamulcowym tej ekipy. Gdy go nie było, Courtney Ramey i Tevin Brown chętniej wprawiali piłkę w ruch i gra zespołu wyglądała korzystniej.
Chyba już coraz mniej osób pamięta, że Górnik jest beniaminkiem. To po prostu drużyna, z która każdy w PLK musi się liczyć. Po raz kolejny powinniśmy się o tym przekonać już podczas najbliższego weekendu w Sosnowcu.
Dziki Warszawa – Arriva Twarde Pierniki Toruń 86:98
Pamiętacie jeszcze te momenty, gdy o sile Dzików decydowała twarda defensywa? W ostatnich trzech meczach ligowych stracili kolejno 94, 101 i 98 punktów, sami mając problemy z ich zdobywaniem.
Pamiętacie ten moment, gdy Dziki jako pierwsze zbudowały skład, zanim jeszcze tak naprawdę rozpoczęło się lato 2024? Obecnie po zmianach zawodników na pozycji nr 1 i 5 przypominają zespół w budowie. To nie przypadek, że Dziki przegrał 6 z ostatnich 7 meczów, w tym cztery kolejne we własnej hali. O ile jeszcze porażki z Treflem i Anwilem, po walce, były zrozumiałe, to klęski – nie bójmy się mocnych słów – z Twardymi Piernikami i wcześniej Czarnymi świadczą o warszawskiej ekipie jak najgorzej.
Twarde Pierniki w tabeli już dogoniły Dziki i prawdę mówiąc wolałbym tę ekipę zobaczyć w turnieju finałowym o Puchar Polski. W walce o fazę play-in torunianie wyrastają na lidera grupy pościgowej.
MKS Dąbrowa Górnicza – GTK Gliwice 107:87
W Gliwicach już jakiś czas temu coś pękło. Czasami bywa i tak, że jedna mała kontuzja – w tym przypadku zapewne Mario Ihringa – potrafi rozstroić cały zespół. Jedna porażka, druga, trzecia – później cieżko zatrzymać lawinę. Tu mamy dokładnie taki przypadek.
Największy problem Paweł Turkiewicz ma oczywiście z defensywą. W czterech ostatnich meczach koszykarze z Gliwic pozwolili rywalom zdobyć aż 396 punktów. Średnio – 99. O jakiej szansie na wygraną przy takiej postawie w obronie w ogóle mówimy? W Dąbrowie GTK trafiło świetne 12/24 za 3 i co? 20-punktowa porażka. Tak się w kosza grać nie da.
Dwa punkty przewagi nad lokalnym, wzmacniającym skład na potęgę rywalem 12 kolejek przed zakończeniem sezonu i przegrany z nim dwumecz? Tak, w Gliwicach mają problem.
W MKS szykują się kolejne zmiany. Ktoś z obcokrajowców będzie musiał odejść. Stawiam na kogoś z duetu Cowels/Hook. Bo przecież klub nie pożegna się z Tylerem Cheese’em po tym jak zdobył w meczu z GTK 30 punktów.
Trefl Sopot – Śląsk Wrocław 94:90
Czekałem na pojedynki Nick Johnson – Marcel Ponitka i się nie zawiodłem. Polski obrońca się starał, lecz długimi momentami nie był w stanie zatrzymać nowego lidera Trefla. Frustracja Ponitki poskutkowała trzema szybkimi faulami na początku drugiej połowy, które wyeliminowały go z gry. Najpierw zespół w minionym tygodniu opuścił jeden kapitan – Angel Nunez, a w meczu z Treflem drugi kapitan zszedł z pokładu statku jako pierwszy.
Dosłownie chwilę później Śląsk zaczął grać lepiej. Już bez Ponitki odrobił 20-punktową stratę. We wrocławskiej drużynie wciąż drzemie ogromny potencjał. Jeśli dwóch nowych graczy zostanie szybko i sprawnie wkomponowanych w skład, wrocławianie mogą w tym sezonie jeszcze wrócić do walki z czołówką i zacząć z nią wygrywać. Powinni być lepsi.
W wyrównanej końcówce widzieliśmy, że 17 porażek 18 meczach EuroCup mogło dać jednak mistrzom Polski naprawdę wiele. Jakub Schenk grał słaby mecz, lecz w kluczowym momencie wrócił na parkiet, i zastępując Johnsona i po prostu zawładnął meczem. Porażki w sporcie potrafią szybko procentować, gdy ponosi się je w walce z lepszymi od siebie.
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski – PGE Spójnia Stargard 75:89
To jest ten moment, w którym jestem właściwie gotów poddać swój typ „Stal Ostrów Wielkopolski zagra w tym sezonie w playoff i nikt nie będzie chciał na nią wpaść”. Bardzo słabo się ta drużyna prezentuje. Dobrym podsumowaniem jej gry była w sobotni wieczór postawa właściciela klubu Pawła Matuszewskiego. W domowych meczach zwykle jest wulkanem energii i szaleje za jedną z linii końcowym boiska – na zmianę biegając, skacząc. W meczu ze Spójnią długimi momentami i on był jakby lekko śnięty.
Stal śpi, a kalendarz kolejnych meczów po przerwie na Puchar Polski i mecze kadry na szalenie trudny. Najpierw starcia z duetem liderów PLK z Włocławka i Sopotu, a później wizyta niewygodnych Twardych Pierników oraz dwa wyjazdy do Wałbrzycha i Warszawy na mecz z Legią. Nie sądzę, by w Ostrowie rozważano jakieś nerwowe ruchy typu „to może zmienimy sobie trenera”, ale faktem jest, że sytuacja tego zespołu jest fatalna. Jeśli coś zmieniać, to szybko, właśnie teraz, gdy rozpoczyna się przerwa w rozgrywkach i będzie więcej czasu na spokojny trening.
Paweł Kikowski wiosną skończy 39 lat. Pod koniec kariery jest biegającą definicją seryjnego strzelca. W Ostrowie trafił 4/7 za 3. W ostatnich trzech meczach z dystansu aż 7/11 z dystansu. W poprzednich czterech? 0/10.
Anwil Włocławek – Energa Icon Sea Czarni Słupsk 92:86 (po dogrywce)
Nie mogłem w to uwierzyć! Naprawdę byłem w lekkim szoku, gdy Roberts Stelmahers po przerwie na żądanie – przy remisie kilkanaście sekund przed końcem – wręczył piłkę Lorenowi Jacksonowi. Amerykanin już kilka razy w tym sezonie w podobnych sytuacjach głupiał. Nie inaczej było tym razem – zagrał kompletnie idiotyczną akcję zakończoną rzutem „z krzaków”.
Te wydarzenia nie zmieniają jednak ogólnego wrażenia z ostatnich występów Czarnych, które są po prostu świetne! Ten zespół pod wodzą nowego trenera bije się w każdym meczu o wygraną. Ostatnio z Treflem i teraz z Anwilem poległ, ale przypominał w nich ekipę, która może okazać się czarnym, nomen omen, koniem drugiej części sezonu.
Anwil jest zmęczony i trudno mu się dziwić, w pierwszej połowie meczu to było aż nadto widoczne. Dogrywka z Dzikami w Warszawie, wyjazdowy mecz w Szwajcarii w FIBA Europe Cup, a następnie dogrywka z Czarnymi. Wszystko w ciągu tygodnia. Fakt, że dwa z tych meczów lider z Włocławka zdołał wyrwać, świadczy o nim naprawdę dobrze. W kolejnych tygodniach, już bez obciążeń pucharowych, ta drużyna powinna zyskiwać świeżość i stawać się coraz silniejsza.
PJ Pipes był w niedzielę znakomity. Na tle swoich przemęczonych kolegów z zespołu wyglądał jak sarenka hasająca po łące. Mam nadzieję, że prawdą jest, iż w Sosnowcu do gry wróci już także Luke Nelson i wreszcie ujrzymy prawdziwą moc Anwilu. To lider PLK, ale może być jeszcze lepszy!
Legia Warszawa – Orlen Zastal Zielona Góra 85:79
Dużo bym dał za to, by móc zgłębić playbook Legii Ivicy Skelina. Gdybym miał stawiać po niedzielnym mecz z Zastalem ile ma stron, spodziewałbym się dosłownie kilku.
Rozumiem, że koszykówka stała się w ostatnich latach szybsza i wszyscy dążą do tego, by ją upraszczać – ale ile można budować akcje na akcjach pick and roll na szczycie, ewentualnie w pasie bocznym. A później znów – p’n’r na szczycie, p’n’r w pasie bocznym. I tak w koło Macieju.
Jasne, czasami taka gra wynika z tego jak zachowuje się defensywa rywali, ale wciąż – nie kupuję tego.
Pomysłu z dołożeniem Aleksy Radanova do tercetu Michał Kolenda, Ojars Silins, Dominik Grudziński też nie kupuję. Serb w ligowym debiucie zaliczył solidne double-double (15 punktów, 10 zbiórek), lecz nie mam wrażenie, że największy problem drużyny pozyskaniem szóstego obcokrajowca tego typu został rozwiązany.
Zastal przyjechał do Warszawy w mocno wybrakowanym składzie, w którym było tylko trzech obcokrajowców, a do końca bił się o zwycięstwo. Nic nie ujmuję kilku naprawdę dobrze grającym polskim koszykarzom – super Michał Sitnik, brawo Michał Kołodziej, oklaski Artur Łabinowicz – fajnie, żeskorzystali na absencji graczy zagranicznych, ale nie świadczy to o Legii zbyt dobrze.
King Szczecin – AMW Arka Gdynia 99:84
Właściwie po raz drugi z rzędu po występie Kinga mogę użyć formułki „mecz się odbył, a wygrała go drużyna lepsza”. O drużynie Arkadiusza Miłoszewskiego, która przecież wciąż czeka na pozyskanie środkowego, świadczy to całkiem nieźle.
W Arce nie zagrał duet Nemanja Nenadić – Stefan Djordjević, który w mojej ocenie stanowi o 60 proc. sportowej siły zespołu z Gdyni. Momentami mecz przypominał sparing, jakąś gierkę treningową – ot, 10 ludzi umówiło się, by popykać trochę w koszykówkę w niedzielny wieczór. Isaiah Whitehead był z tego grona entuzjastów basketu najlepszy.
9 komentarzy
w mksie Hook od samego początku był nieporozumieniem. gość przychodził z 2 ligi hiszpańskiej ze średnią 2 pkt. to nie mogło się udać. Cowels też najlepsze lata ma już za sobą. po za średnim rzutem nic nie wnosi do gry. pożegnalnym obu panów i oprócz zakontraktowanego już rozgrywającego należy podpisać kogoś na pozycję nr 4 bo jedynymi zawodnikami na tą pzoccje są Piechowicz i Wójcik więc tak średnio bym powiedział..
Ja nie rozumiem pisania, że drużyna czy jakiś gracz jest zmęczony. Grając 2 mecze w tygodniu po 30min? W NBA grają po 35-40 min co 2-3 dni…
w nba nie badaja jakie witaminki gracze biora, a przynajmniej nie tak jak wszedzie indziej
bo to za duza kasa jest
https://www.gwiazdybasketu.pl/brojlery-zza-oceanu-czyli-na-czym-jada-chlopaki-z-nba/
No tak, w sumie wystarczy zobaczyć jak oni są zbudowani. Trenując, grając tyle meczów i brdac cały czas w podróży nie ma szans na zbudowanie takiej masy mięśniowej w naturalny sposób.
Paweł albo jesteś jeszcze bardzo młodym człowiekiem albo nie interesujesz się sportem na poważnie..Dla graczy w PLK nie od dziś wiadomo że granie ligi i pucharow to kosmiczny wyczyn i chyba nie grałeś nigdy w basket bo powiem Ci że granie po 30 minut zawodowo dwa mecze w tygodniu i nie wspomaganie się używkami jak wszyscy gracze w NBA jest dla organizmu mega wyczynem.Nie porównuj NBA do plk bo to nie to samo
Nie dramatyzuj, piłkarze grają 2 mecze w tygodniu po 100 minut podczas jednego meczu nierzadko tracą 2 kg wagi.
Edek ma rację. Dwa mecze / tyg i jednostki treningowe to jest praktycznie maraton co tydzień. I tak przez wiele miesięcy. Weźcie też pod uwagę, że na ekranie gra wydaje się wolna, ale to naprawdę wymaga łapania piłek i realizacji taktyki co do sekundy w wysokim tempie. Do tego gra w kontakcie, wymóg inteligencji i umiejętności koordynacji… Chyba tylko piłka ręczna jest trudniejsza i brutalniejsza.
W dodatku będąc cały czas w podróży!
Senność Stali i jej pierwszego kibica stają się wytłumaczalne, jak się poczyta wywiady na infostrow.pl. Pierwszy wycofuje się z hojnego sponsorowania, a w tle mega klasyczna kłótnia o prawa, hajs itp. Nie zazdrościmy. Ale czy tylko mi pojawia się pytanie czy Kulig jest już gotów….?