Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Gdy rok temu Serbowie – mając w składzie najlepszego gracza NBA (Nikola Jokić) i Euroligi (Vasilije Micić) sensacyjnie polegli na EuroBaskecie z rąk Włochów, można było się zastanawiać, czy Svetislav Pesić „jeszcze to ma”. Obserwatorzy w gorących dyskusjach zastanawiali się, czy porażka nie była czasami efektem podeszłego wieku legendarnego trenera, który ewidentnie w tamtym spotkaniu lekko przysnął, zbyt długo zatrzymując na ławce rezerwowych fantastycznie spisującego się Jokicia.
Pesić ze spokojem przetrwał tę burzę. Zresztą cieszy się w Serbii taką estymą, że nikt poważnie nie rozważał jego dymisji, skoro on sam widział dalszy sens pracy z kadrą. Na mistrzostwa świata udał się z zespołem pozbawionym Jokicia oraz Micicia i w wielkim stylu, przy wydatnej pomocy Bodgana Bogdanovicia, zamknął wszystkim swoim krytykom usta.
W piątkowym półfinale mistrzostw świata jego drużyna nie dała najmniejszych szans Kanadzie – ekpie, która w składzie miała nie tylko zawodnika z najlepszego piątki poprzedniego sezonu NBA (Shai Gilgeous-Alexander), ale także kilku innych liczących się koszykarzy z najlepszej ligi świata. Pesić jeszcze raz udowodnił, że w baskecie nie zawsze wygrywa suma talentu poszczególnych graczy.
Najwięcej punktów dla jego zespołu zdobył oczywiście niesamowity w tym turnieju Bogdanović z Atlanty Hawks (23), ale niewiele mniej istotną rolę w dziele zniszczenia kanadyjskich marzeń o grze w finale odegrał Nikola Milutinov (16 punktów, 10 zbiórek). Serbowie znakomicie ograniczyli poczynania Gilgeousa-Alexandra. Gwiazda NBA oddała zaledwie 8 rzutów z gry.
W niedzielnym finale zespół Pesicia zmierzy się ze zwycięzcą drugiego piątkowego półfinału mundialu USA – Niemcy.
Jakby ktoś nie pamięta okoliczności zdobycia przez legendarnego serbskiego trenera pierwszego tytułu mistrza świata – jeszcze z reprezentacją Jugosławii z Vlade Divacem, Dejanem Bodirogą i Predragiem Stojakoviciem w składzie – polecamy obejrzeć końcowe minuty tamtego finału z serbskim komentarzem.
„Jugoslavija czampionem svijeta!!”.
W niedzielę Pesić może usłyszeć podobne słowa.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>