Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
– Teraz wiecie, dlaczego Pat Riley i trener Spoelstra chcieli mnie w MIami – mówił po meczu Jimmy Butler, raz jeszcze najlepszy zawodnik pojedynku Heat z Celtics, tym razem tego najważniejszego, wygranego 103:84. W siódmym meczu miał 28 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst i przechwyty. Rządził. Sekundował mu fantastycznym meczem Caleb Martin, który zdobył 26 punktów, na znakomitej skuteczności 11/16 z gry. Heat wytrzymali presję, trafili aż 50% trójek w meczu.
Celtics zagrali fatalnie w ataku (zaledwie 84 punkty zespołu w całym spotkaniu, 20% za 3 pkt.), ale mieli też pecha. W jednym z pierwszych posiadań kostkę skręcił ich lider, Jayson Tatum. Grał dalej, ale wyraźnie ograniczony, skończył mecz z zaledwie 14 punktami. Zespół z Bostonu nie wykorzystał zatem szansy na przejście do historii – nie został pierwszym zespołem, który wygrał serię, zaczynając od wyniku 0:3.
Miami Heat już w nocy ze środy na czwartek zagrają w Denver pierwszy mecz wielkiego finału NBA z Nuggets. Zanim przyjdzie czas na Nikolę Jokicica, zobaczcie, jak Buler z ekipą wysłali Celtics na wakacje:
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>