Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Pamiętacie jak kilka dni temu kończyliśmy poprzedni tekst dotyczący próby rozwiązania problemów Zastalu Zielona Góra przez prezydenta miasta?
„Dla kibiców koszykówki z Zielonej Góry to pierwsza naprawdę znakomita informacja od dłuższego czasu. Choć osoby dobrze zorientowane w temacie są przekonane, że Janusz Jasiński na pewno tak po prostu klubu nie odda. Szykuje się długa gra na wyniszczenie?”.
Wygląda na to, że jesteśmy już jej świadkami. Właściciel Zastalu odniósł się ostatnio do propozycji prezydenta Zielonej Góry, który wraz z grupą zainteresowanych inwestorów chciałby przejąć klub, na antenie TVP3.
Dla tych, którzy nie mają czasu, by obejrzeć całą audycję, kilka cytatów z wypowiedzi Janusza Jasińskiego.
– Problemy, które mamy wynikają ze złych decyzji, ale też z braku dotacji z miasta w ostatnich czterech sezonach i o tym trzeba na początku powiedzieć – nie dostaliśmy przez to ok. 8 mln zł.
– To nie jest tak, że nasz dług rośnie. On jest różny w różnym momencie. W różnym momencie dostajemy pieniądze od sponsora tytularnego i innych instytucji, nie zawsze wtedy, gdy ich potrzebujemy.
– Według mnie mamy zobowiązania na kwotę ok. 8 mln złotych, ale tu nie mówimy tylko o długach, lecz także o kredytach, których spłata w tym momencie nie jest wymagana.
– Klub musi być czysty jak łza, trzeba spłacić wszystkie zobowiązania, które ma – nie tylko wobec zawodników, wynikające z wyroków BAT czy STA.
– Na dzień dzisiejszym bilans spółki za poprzedni rok nie jest zamknięty, więc nie podam konkretnej sumy zobowiązań.
— W całym konglomeracie rzeczy, które mamy przed sobą, chcemy w pewnym dłuższym okresie dojść do zera. Dzisiaj chcemy spłacić wszystkie zobowiązania przeterminowanie, czyli około 4 mln złotych. Chciałbym, aby za 4-5 lat ten klub nie potrzebował już żadnych kredytów i pożyczek.
– Chciałbym, by klub miał sytuację netto-netto za zero, a nawet szansę, by mieć pieniądze na koncie, co jest naszym marzeniem. Nikt nie rozumie tego, że my rozpoczynamy sezon we wrześniu, a zawodników kontraktujemy w czerwcu, nie mając wówczas pewnej sytuacji. Dla przykładu – żużlowcy Falubazu, rozpoczynając sezon w kwietniu, już w lutym, lub marcu otrzymują od miasta pieniądze. Chcielibyśmy wypracować podobną sytuację.
– Do współpracy z prezydentem jesteśmy bardzo dobrze nastawieni. Jesteśmy gotowi pójść na każde ustępstwa, na jakie trzeba, które można zrobić.
– Nie mam kwalifikacji, by być generalnym menedżerem klubu. Nie jestem byłym koszykarzem, ani człowiekiem ze środowiska. Nie chodzi o to, bym ja w klubie był kimś. Jak trzeba mogę być masażystą czy człowiekiem noszącym bidony.
– Koncepcja zmian właścicielskich, która została nam przedstawiona jest nierealna. Zakładała stworzenie nowego podmiotu gospodarczego, który w grudniu przejąłby klub. To trochę tak, jakby w trakcie przeprawy przez rzekę próbować wymienić konie. Nie da się tak.
– Nasza propozycja jest jasna i klarowna. Mamy klub z 20-letnią tradycją, który ma swoją grupę udziałowców. Oni powinni w nim zostać. Podnosimy kapitał, miasto i urząd marszałkowski mogłyby objąć nowy pakiet akcji i uzdrawiamy klub. My możemy być później udziałowcem mniejszościowym, czy nawet marginalnym.
– 4 miliony zaległości, o których mówię to są tzw. – cytuję tu prezydenta Zielonej Góry – „zaległości licencyjne”. W tej kwocie są pieniądze, które jesteśmy winni wszystkim zawodnikom, także tym, którzy nie mają wyroków.
– Nie jest tak, że nie popełniłem sam błędów, nie robi ich tylko ten, kto nic nie robi. (…) Pewne grzechy przeszłości były, można wymienić kilku zawodników, którzy nam rozwalili budżet. Sam Eyenga kosztował nas milion złotych. To są rzeczy, które nie były planowane, nie miały prawa się zdarzyć, ale się zdarzyły. Dzisiaj na pewno byśmy takich błędów nie popełnili.
– Naszym największym kontraktem było 330 tysięcy dolarów Quintona Hosleya, w przeliczeniu na złotówki 1,2 mln. Miewaliśmy drużyny za duże pieniądze, także z naszej kieszeni, bo dotacja z miasta zawsze była na poziomie 1,5-2 mln zł.
– Jestem smutny, że nie udało się w ostatnich dniach spotkać z prezydentem, a prosiłem o takie spotkanie. 15 listopada to data składania budżetu na kolejny rok przez miasto i województwo. Jeśli środki przeznaczone potencjalnie na nasz klub nie zostaną w nim zapisane, wiem jaką później dostanę odpowiedź – żeby przyjść za rok i składać wniosek o środki dopiero na 2025 rok.
– Nie ma u mnie żadnej złej woli. Staliśmy się zakładnikiem pewnego konfliktu politycznego.
– Z panem prezydentem nie widziałem się 3 lata, nawet na Facebooku go wykasowałem, żeby nie widzieć pewnych informacji. Dopiero teraz się spotkaliśmy, w październiku 2023. To skandal dla mnie – prezydent nie przychodzący na mecze. Teraz jest jakaś odwilż. Radni miejscy też nie chodzą, a przecież to ich drużyna, ich hala. Jestem tak zniesmaczony tą sytuacją, że jestem pierwszy, by się wycofać. Jeśli to jest warunek konieczny – nie chcę mieć z koszykówką niczego wspólnego.
– Pomysł zmiany w trakcie trwania sezonu jest niemądry. Kontrakty z zawodnikami – jak je rozwiązać w trakcie trwania i podpisać nowe? Licencja w lidze – tak samo. Przecież każdy stosunek prawny trzeba zawiązać na nowo. Mamy dotację z urzędu marszałkowskiego – ja ją przerwać w trakcie, przecież w umowach tego typu nie można zmienić nawet przecinka, problemy byłby ze zmianą rachunku, a co dopiero mówić o zmianie podmiotu gospodarczego?
Janusz Jasiński stwierdzi też, że propozycje sposobu zamian w sposobie funkcjonowania klubu z Zielonej Góry nie znajdują też poparcie w gronie szefów Polskiej Ligi Koszykówki. Z naszych informacji wynika, że tak naprawdę sytuacja jest kompletnie inna.
Właściciel Zastalu twierdzi, że rozmawiał "w lidze" na temat propozycji sposobu uzdrowienia sytuacji w klubie złożonej przez prezydenta Zielonej Góry @KubickiJanusz. Komentarz prezesa PLK: Ja takiej rozmowy z Januszem Jasińskim nigdy nie przeprowadziłem #plkpl pic.twitter.com/Q8PUnOGbGn
— SuperBasket (@superbasketpl) November 10, 2023
– Nie chciałbym się odnosić póki co do tej sprawy szerzej, ale mogę powiedzieć jedno: ze mną jako prezesem PLK pan Jasiński na temat ewentualnych zmian strukturalnych w swoim klubie nigdy nie rozmawiał – komentuje krótko acz dosadnie informacje właściciela Zastalu Łukasz Koszarek.
Jedno jest pewne – ta sprawa będzie miała ciąg dalszy. I to już wkrótce. Można się spodziewać, że na początku przyszłego tygodnia prezydent Zielonej Góry przedstawi kolejne szczegóły proponowanego rozwiązania sytuacji. Wspominana przed właściciela Zastalu data 15 listopada to najbliższa środa.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
6 komentarzy
Panie Tomasik. Co to za pytanie w tytule! Kłamie czy nie? Koszarek nic nie słyszał bo konkretów nie ma. Proponuję wszystkim zainteresowanym tematem wysłuchać wywiadu na stronie RZG, porównać informacje i wyrobić sobie swoje zdanie.
panie tomasik, liga nie jest jednoosobowa. JJ mógł rozmawiać z kilkoma osobami ale nie z Koszarkiem, co nie znaczy, że nie rozmawiał „w lidze”. SuperBasket nie może sie wyrwać na obiektywizm.
A, jeszcze jedno. z treści „artykułu” można wynieść, że ogólne braki kasy to 12 mln. Dobór słów jest ważny i wy celowo tak formujecie je aby wybrzmiewały w sposób zgodny z waszymi założeniami.
Moze powiecie, ze jestem dziwny, ale ja temu Jasinskiemu kompletnie nie ufam. ani jednemu slowu.
niezłą tu mamy koszykarską wersję pudelka, „redaktor” w formie hehe. A instrukcje to od prezia z Podgórnej?
Czy potrzebujesz pożyczki z jakiegokolwiek powodu lub pożyczki świątecznej/świątecznej, jeśli tak, skontaktuj się z nami już dziś pod adresem regionbankplc007 Na gmail . com
to po Janusza reklama? 😉