– Mamy to – krzyczał Dariusz Wyka, gdy kilka sekund po zakończeniu finału cała wałbrzyska drużyna robiła klasyczną „kanapkę” autorowi rzutu na wagę zdobycia Pucharu Polski Toddrickowi Gotcherowi. Amerykanin trafił niemal równo z końcową syreną.
Idealne, filmowe zakończenie niekończącego się w tym sezonie snu o potędze beniaminka PLK z Wałbrzycha. Andrzej Adamek wraz ze swoją ekipą wygrał 12 z pierwszych 18 meczów sezonu zasadniczego, ale nawet gdy jego ekipa jechała do Sosnowca na turniej finałowy o Pekao S.A. Puchar Polski, wymieniając faworytów częściej się mówiło nie tylko o prowadzących w tabeli drużynach z Włocławka i Sopotu.
Górnik po raz kolejny udowodnił jednak, że jest „for real„. Prowadził przez większą część meczu, szczególnie dzięki znakomitej grze Ike’a Smitha – bezspornie najlepszego gracza drużyny i całego turnieju. Im bliżej było jednak zakończenia trzeciej kwarty, tym bardziej amerykański mistrz wykonywanych z chirurgiczną precyzją akcji izolacyjnych (27 punktów, 10/14 z gry) podpierał się rękoma o kolana. Pod koniec trzeciej kwarty do jednej z akcji ofensywnych swojej drużyny już nawet podbiegł. Trener Adamek w końcu dał mu odpocząć i wydawało się, że lada moment Górnik pęknie.
King odrabiał straty. Dzięki świetnej grze duetu Jovan Novak (24 punkty, 9 zbiórek, 6 asyst) – Aleksander Dziewa (22 punkty, 3/4 za 3) wygrał trzecią kwartę aż 27:16, a w ostatniej objął nawet prowadzenie. Wówczas jednak do akcji wkroczył on – Gotcher. Najpierw dwoma trójkami z rzędu przywrócił drużynie życie, a później w pasjonującej i stojącej na wysokim poziome końcówce meczu zadał rywalom decydujący cios.
Gdy chwilę po zakończeniu meczu dowiedział się, że ktoś podjął (mimo wszystko) kuriozalną decyzję o przyznaniu mu nagrody MVP – zachował się jak prawdziwy MVP i nagrodę odebrał z tym prawdziwym – Smithem.
Kibice z Wałbrzycha, którzy w niedzielę wypełnili szczelnie kilka sektorów hali w Sosnowcu i na parkiecie pojawili się po raz pierwszy dosłowne chwilę po trafieniu Gotchera, świętowali na nim sukces długo po jego zakończeniu, ewidentnie napawając się chwilą
– Pamietam oba tytuły mistrzowskie z lat 80. To były piękne chwile, ale chyba te są jeszcze lepsze. Wówczas byłem młodym człowiekiem, teraz jestem już po 70. Tamte tytuły były właściwie trochę spodziewane – byliśmy w ligowej czołówce. Ten to jednak szok. Przecież jeszcze rok nikt za bardzo nie myślał o tym, że w ogóle będziemy w tym sezonie grać w PLK. Właściwie – sam kilka lat temu traciłem już wiarę, że jeszcze czegoś podobnego doczekam. Nie mam pojęcia co się będzie działo po powrocie do Wałbrzycha – mówił nam chwilę po meczu jeden ze wzruszonych kibiców Górnika, wciąż ocierając łzy z policzków, dosłownie.
– Ojciec, ja wiem – do wtorku będziemy świętować. Co najmniej – usłyszał po chwili od obejmującego bo w pół innego fana w Wałbrzycha.
Wszystkim kibicom Górnika Wałbrzych już w niedzielny wieczór życzymy miłego poniedziałku!
14 komentarzy
Gratulacje z Włocławka! Zasłużone!
Gratulacje dla Górnika z Ostrowa!
do boju górnik Wałbrzych
No i fajnie, niech mają. Jedyna mila rzecz jakiej może doznać mieszkaniec Wałbrzycha. Generalnie mieszkać w Wałbrzychu to tak samo przejebane jak mieszkać w Łodzi albo na Górnym Śląsku.
Ja to bym się zakisił mieszkając w zaszczurzonym i zakorkowanym Wrocku, ulokowanym na środku pola, gdzie przez wilgoć i betonozę latem panuje tam klimat rodem z sauny, za to zimą przy 0 stopniach jakby było z -40. W Wałbrzychu po pracy czy w weekend mogę po kilkunastu minutach (jadąc równymi, wyremontowanymi drogami, o których mieszkaniec Wrocławia może obecnie pomarzyć) jeździć na nartach czy na rowerze po lasach i łąkach w pięknej górskiej scenerii, albo skoczyć do Szczawna, na relaks. Blokowiska są wszędzie podobne, również zaniedbanych dzielnic nie brakuje, ale ja z okien widzę góry i lasy, a ty pewnie korki, lub sąsiada przez okno, nawet możesz sprawdzić jakie gacie dzisiaj założy:) Wam zostanie koszykówka, bo żadnych innych dyscyplin już nie ogarnięcie w najbliższych latach, jak i my, dobrze, że ten stadion rząd wam wybudował, przynajmniej kabanosy się wypromuje:) Tak na marginesie Wałbrzych upadł, przez decyzję urzędasów, a nie nieudolności mieszkańców, bo kiedyś bezrobocie było mniejsze niż we Wrocławiu (zresztą teraz tragedii też nie ma), raz że likwidacja górnictwa, dwa ciężki przemysł i prywatyzację, więc tak się nie lansuje, tym bardziej, że miejsce urodzenia o niczym nie, świadczy. Urodziłeś, się tam przez przypadek i podejrzewam to jedyny twój życiowy sukces jak i zasługa dla Wrocławia:)
Wypraszam sobie! Mamy krasnale!
„Kto mieszka w Łodzi, ten sam sobie szkodzi”. 🙂 Ja akurat lubię Wałbrzych i uwielbiam góry dookoła (choć przedwojenne schroniska rozszabrowane). Cieszyłem się nawet, że Górnik wraca do ligi. Ale po odstawieniu bydła na meczu ze Śląskiem („wy…ać”), co widziała cała Polska, zmieniłem zdanie. Spokojnie mogą za rok spadać z ligi. Co do tego pucharu, King przegrał to tak samo frajersko jak Śląsk z Anwilem w piątek. Śmieszna nasza liga.
Śmieszny jak zawsze bufonik z Wrocławia. Zdrówka 🙂
Nie jestem z Wrocławia, ale Ty być może jesteś z Wałbrzycha 😛
Wielki Górnik!!!! Duma rozpiera!!! mistrzostwo też będzie nasze i wszystkim TOMECKIM trollom ryja zamkniemy!!!
nie o geografię tu chodzi, a o przekonania religijne 🙂
Finał był naprawdę fajnym widowiskiem w szczególności 4 kwarta. Zobaczmy czy Górnik namiesza w Play off.
Gratulacje dla Górnika. Za puchar i za doping. Bez bluzgów i brudnego dopingu można było być pod wrażeniem.
I coś mi się wydaje że to był max w tym sezonie , ale życzę im jak najlepiej