Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Pierwsza kwarta, druga, trzecia – wszystkie wyrównane. Kibice GTK w hali w Gliwicach i przed ekranami zgodnie zastanawiali się, czy gospodarze dotrzymają tempa faworyzowanej Spójni przez pełne 40 minut. Wyglądało to naprawdę dobrze, ale pesymistyczny scenariusz w samej końcówce zaczął się jednak spełniać – goście ze Stargardu, poza graniach spod kosza Wesa Gordona, objęli prowadzenia 74:70 na 2 minuty przed końcem meczu.
GTK potwierdziło jednak, że staje się coraz lepszą drużyną i także tym razem nie pękło. Punkty zdobywali dwaj podkoszowi gracze gliwiczan – Josh Price („firmowym” rzutem z półdystansu po odejściu) i Łukasz Frąckiewicz, który zagrał swój na pewno najlepszy mecz w sezonie, a być może i w ciągu ostatnich kilku lat, notując 13 punktów, 10 zbiórek i aż 7 bloków! Minimalne zwycięstwo gospodarzy przypieczętował rzutem wolnym Martins Laksa, który wprawdzie nie miał dnia rzutowo (3/10), ale za to nadrabiał sercem do walki (aż 13 zbiórek).
Spójnia, która po wygranej mogła nawet liczyć na pozycję wicelidera, nieoczekiwanie przegrała fizyczną walkę na tablicach i nie potrafiła wykorzystać aż 17 strat gospodarzy. W końcówce zaufała swoim obwodowym Amerykanom, którzy w sobotę byli bez formy. Najważniejszych rzutów meczu nie trafił Devon Daniels, a Stephen Brown (katastrofalne 0/8 z gry) zaliczył stratę w kluczowym posiadaniu. Najskuteczniejszym graczem gości okazał się Karol Gruszecki, z 16 punktami.
Trener Paweł Turkiewicz, po 6 porażkach z rzędu i naprawdę kiepskiej, mało zespołowej grze, potrafił zatem postawić drużynę na nogi i dzięki trzem niespodziankom z rzędu (wcześniej GTK pokonało Dziki na wyjeździe i Czarnych) rozpocząć ucieczkę z dna tabeli. Kontynuacja serii zwycięstw nie będzie jednak prosta – przed gliwiczanami teraz wyjazdy na mecze ze Stalą i Legią.
Statystyki z meczu GTK Gliwice – Spójnia Stargard >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>