Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Czwarte miejsce z ubiegłorocznego EuroBasketu było ogromnym sukcesem. Mało kto już teraz pamięta, że nasza drużyna miewała w trakcie tego tego turnieju także problemy. Jednym z nich była szwankująca skuteczność rzutów za 3 – ostateczny wynik (33,6 proc.) dał nam pod tym względem zaledwie 17. miejsce w 24-zespołowej stawce. A i tak lekko podciągnął go występem w ostatnim meczu, o brązowy medal z Niemcami, Jakub Garbacz, trafiając pamiętne 4/4.
Garbacz pudłuje, ale strzelec musi strzelać
W trwającym sezonie ligowym snajper Stali nie jest tak skuteczny. W drużynie prowadzonej przez Andrzeja Urbana oddaje mnóstwo rzutów – jeszcze więcej niż w poprzednim sezonie u Igora Milicicia – ale skutecznością nie rzuca na kolana. Do kosza wpada tylko co trzecia próba Garbacza (dokładnie 33,5 proc). To najgorszy wynik w jego karierze od sezonu 2018/19, który spędził głównie siedząc na ławce rezerwowych Arki Gdynia.
– Strzelec, jak już jest na boisku, musi strzelać. Jeśli nie będzie oddawał rzutów, nie będzie pożyteczny. Kuba wie, że nie gra ostatnio najlepiej i stać go na więcej. Rozmawiamy na ten temat. Ale trzeba też pamiętać, że ostatnio poprawił grę w obronie. Poza tym, on samą obecnością na boisku nam pomaga, bo broniący go rywal zawsze musi być blisko. To poszerza pole gry dla pozostałych czterech graczy – tłumaczy ostatnio regularnie coraz częściej pytany nienajlepszą postawę swojego snajpera trener Urban.
– Stal jest naprawdę mocna. Może sobie poradzić w play-off, nawet jeśli Garbacz nie będzie trafiał trójek na swoim poziomie z lat ubiegłych. Pod jednym warunkiem – jeśli tylko przestanie brać na swoje barki szalone rzuty, których brać nie powinien – mówi jeden z trenerów ligowych rywali ostrowian.
„Kolenda nie potrafi rzucać” – stereotyp do kosza?
Bardzo porównywalną (33,3 proc.) skutecznością rzutów za 3 może pochwalić się w tym sezonie Łukasz Kolenda. Oczywiście – obu graczy nie sposób do końca porównywać. Garbacz rzuca zdecydowanie częściej i nie boi się rzutów z trudnych pozycji, od lat bez wahania oddaje je z ręką obrońcy na twarzy. Kolenda wciąż jest groźniejszy w grze z piłką w ręku, ale zrobił w ostatnim czasie także postęp, jeśli chodzi o rzut. Jeszcze nigdy tak często nie podejmował prób zdobycia punktów zza łuku.
– Nie wiem skąd wzięła się opinia, że Kolenda nie potrafi rzucać za 3. To chyba jedna z tych stereotypowych opinii, które powtarzane przez wielu setki razy niektórym zaczynają wydawać się faktem. Oczywiście, rzut wciąż nie jest jego największą bronią, ale jeśli broniąc przeciwko temu zawodnikowi będziesz uporczywie przechodził pod zasłoną, Łukasz może cię skarcić. Trafia już od kilku lat za 3 na przyzwoitym poziomie – ocenia trener rywala Stali.
Kolenda częściej niż we wcześniejszych latach decyduje się na rzuty za 3 także po koźle. Nawet przy większym nacisku obrońcy. Dobrym przykładem były dwa rzuty trafione przez niego w czwartej kwarcie niedawnego meczu z Treflem. To w dużej mierze one przesądziły o nieznacznym (71:67) zwycięstwie wrocławian we własnej hali.
Statystyki co najmniej przyzwoite, gra – nieco mniej
W tym sezonie PLK Kolenda oddał już 132 rzuty. za 3. Zdecydowanie najwięcej w zespole Śląska. Kolejny na liście Jakub Nizioł – ma ich 87.
Spójrzmy jak liczba oddawanych rzutów i ich skuteczność w wykonaniu dwóch reprezentantów Polski i uczestników dzisiejszego szlagieru PLK układała się w trakcie czterech ostatnich sezonów PLK.
Jakub Garbacz (średnia liczba rzutów na mecz/skuteczność) | Łukasz Kolenda (średnia liczba rzutów na mecz – skuteczność) | |
sezon 2019/20 | 4,6 – 36,6 | 3,9 – 27,9 % |
sezon 2020/21 | 8,2 – 39,6 | 4,1 – 37,6 % |
sezon 2021/22 | 7,1 – 36,7 | 3,1 – 35,2 % |
sezon 2022/23 | 7,9 – 33,5 | 5,1 – 33,3 % |
Stawką dzisiejszego szlagieru PLK w Ostrowie może być pierwsze miejsce w tabeli przed rozpoczęciem play-off. Po ostatnich dwóch porażkach z Arką Gdynia i MKS Dąbrowa Górnika trener Śląska wygłosił istną tyradę, krytykując poziom zaangażowania swoich podopiecznych. Uwaga była skierowana bez wątpienia także w kierunku Kolendy. Pod względem zdobyczy statystycznych w dwóch ostatnich spotkaniach reprezentant Polski wypadł co najmniej przyzwoicie (łącznie 37 punktów z 30 rzutów, 9 asyst), ale do jego postawy w obronie Ertugrul Erdogan mógł mieć spore zastrzeżenia.
W dwóch meczach z niżej notowanymi rywalami wrocławski lider tabeli stracił aż 175 punktów.
– Rywal cztery razy trafił dziś rzut, oddając go niemal równo z końcową syreną wyznaczającą czas na rozegranie akcji. O czym to świadczy? Tylko o jednym – że w kluczowym momencie odpuściliśmy, że nasza defensywa nie była wystarczająco mocna – narzekał po meczu z MKS trener wrocławian.
Martin wraca do gry. Stal poza pierwszą czwórką?
W dzisiejszym meczu po trzymeczowej absencji spowodowanej urazem do gry w Śląsku powinien wrócić jego najlepszy zawodnik i obrońca Jeremiah Martin. Czy z miejsca odmieni defensywne oblicze swojej drużyny? Jeśli wrocławianie przegraliby po raz trzeci z rzędu, a King we wcześniejszym meczu (godz. 15.30) pokonał w Gliwicach GTK, jeszcze dzisiaj mielibyśmy nowego lidera tabeli PLK.
Swoje problemy ma jednak także Stal. Gdyby wciąć pod uwagę jedynie ostatnie mecze ligowe, jej trener też nie ma wielkich powodów do zadowolenia. Ostrowianie przegrali cztery z ostatnich sześciu meczów i zamiast walczyć ze Śląskiem i Kingiem o pozycję lidera tabeli, bardziej oglądają się za siebie – na atakującą i niepokonaną od ośmiu meczów Legię, która może ich wyrzucić z pierwszej trójki.
Stal, o ile nie wróci na zwycięską ścieżkę, może zresztą szybko – nawet już po trwającej 28.kolejce – wypaść z pierwszej czwórki. Warunkiem jest jednak nie tylko porażka z mistrzami Polski, ale także niedzielne zwycięstwo Trefla z Anwilem.
Dzisiaj w Ostrowie Wielkopolskim powinien być już wyczuwalny zapach play-off. Początek meczu o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>