Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Listek
Takie mamy czasy, że wyniki wyborów znamy przed ich rozpoczęciem. Radosław Piesiewicz, obecny, równoczesny prezes PZKosz i PLK, ma dziś zostać wybrany (w nagle utajnionych obradach) również szefem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Tak jak wynik głosowania sportowych działaczy nie może dziwić nikogo, tak mogą zaskakiwać opinie, że może to oznaczać jakąś zmianę w polskiej koszykówce.
Jedyne co się szykuje, to dalsze ugruntowanie władzy przez Piesiewicza, który kolejny krok w swojej karierze realizuje w sposób bardzo wyrachowany. Niezależnie od zapowiadanej rezygnacji z jednej z obecnych funkcji (prezesury w lidze), cała operacja pozwoli mu zachować 100% kontroli nad koszykówką.
Zostając prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Piesiewicz pozostanie nadal prezesem PZKosz, czyli najważniejszą postacią w polskim baskecie. Będzie miał więc pełną kontrolę nad decyzjami personalnymi w PLK oraz nad nowym prezesem ligi – przez niego ustanowionym.
Nie jest żadną „zmianą” przyklejenie listka figowego. Nawet jeśli tym listkiem stanie się powszechnie lubiany zawodnik, z piękną zawodniczą karierą na koncie. Łukasz Koszarek będzie bowiem wszystko zawdzięczał jednej osobie. Zresztą znamienny jest fakt, że choć nie zapadły jeszcze żadne decyzje o charakterze formalnym, panuje powszechne przekonanie, że skoro kandydat będzie namaszczony przez Piesiewicza, to sprawę można uznawać za przesądzoną.
Od lat czekamy na byłych zawodników na eksponowanych stanowiskach w polskim baskecie, więc owszem – prawdopodobna nominacja dla Koszarka byłaby kroczkiem we właściwym kierunku. Kto wie, może potem miałby on jakieś szanse „wybicia się na niepodległość”, gdy polityczne wiatry zaczną wiać w innym kierunku?
Chwilowo polska koszykówka wybrała jednak całkowite uzależnienie od polityki. Gdy kiedyś zabraknie obecnego patrona, związanego z Prawem i Sprawiedliwością, nagle zakręcone zostaną wszystkie kurki i PZKosz znów zostanie z niczym.
Sport to też rekordy
Przekonamy się dziś, czy Radosław Piesiewicz będzie śrubował swój doskonały rekord kariery z niedawnych wyborów na prezesa PZKosz. W październikowych wyborach od koszykarskiego środowiska otrzymał 79 na 81 możliwych głosów, czyli ok. 97.5%. Jak na takie wyzwanie odpowie ruch olimpijski?
Mecz słodkich serc
Walka z Rozumem w PKOL to nie jedyny dziś symbol. Tak się składa, że wieczorem (godz. 19.30) na boisku zmierzą się Twarde Pierniki Toruń z Polskim Cukrem Lublin, czyli dwa kluby szczególnie charakterystyczne dla zjawisk zachodzących w polskiej koszykówce w ostatnich latach. W opinii wielu kibiców, jeden z nich został ukarany za niepokorność, a drugi należy do pieszczochów władzy.
Dziś jeden z nich bardzo przybliży się do uratowania i pozostania w PLK. Drugi znajdzie się na skraju przepaści, jedną nogą w 1. lidze. Zdaniem bukmacherów, na boisku faworytem będzie drużyna z Torunia.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
Dzien dobfry, a coś o wczorajszym meczu?