Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Przez pół meczu wyglądało to trochę, jakby ktoś przed zbliżającym się prima aprilisiem zamienił drużyny rolami i umiejętnościami. To Astoria wyglądała we Wrocławiu jak faworyt rozgrywek i obrońca tytułu, a Śląsk był w obronie momentami tak bezradny, jakby był drużyną z samego dołu tabeli.
Mike Smith grał niczym kandydat do nagrody MVP, Łukasz Frąckiewicz był wyraźnie lepszy pod koszem od Artioma Parachowskiego, a mocny nacisk na obwodowych Śląska dawał gościom z Bydgoszczy kontrataki i łatwe punkty. Astoria zaczęła od prowadzenia 25:11, a pierwszą kwartę wygrała aż 30:18.
Ofensywny koncert gości trwał w najlepsze – Benjamin Simons już do przerwy miał na koncie 16 punktów. Daniel Szymkiewicz grał tak dobrze, jak niegdyś, a goście w pierwszej połowie zdobyli aż 60 punktów.
Tylko znakomitemu Jeremiah Martinowi, szokująco miękki w obronie, Śląsk zawdzięczał, że po 20 minutach był jeszcze w grze – przegrywał tylko 52:60.
Po przerwie mistrzowie wzięli się w garść i postanowili zakończyć karnawał Astorii. W kilka minut odrobili straty i objęli prowadzenie – w końcu chcieli i potrafili wykorzystać potencjał Aleksandra Dziewy. Ważny gracz ataku gości, Myke Henry wpadł w problemy z faulami. Po obu stronach parkietu nadal szalał niesamowity Martin i przed ostatnią kwartą Śląsk prowadził 79:75.
W decydujących minutach nie było już wątpliwości. Mocna obrona gospodarzy zrobiła różnicę, a do tego – lekko nieoczekiwanie – serią dobrych akcji w ataku popisał się DJ Mitchell. Astoria tak wartościowych zasobów na ławce nie posiadała, w dodatku jej zawodnicy oraz trenerzy zupełnie stracili nerwy, kolekcjonując przewinienia techniczne.
Najlepszym graczem meczu był bezapelacyjnie Martin z 23 punktami, 6 zbiórkami i 9 asystami. Daniel Szymkiewicz zdobył 23 punkty dla Astorii. Goście w drugiej połowie zatrzymani zostali na zaledwie 30 punktach – tylu, ile udało im się zdobyć w pierwszej kwarcie.
Statystyki z meczu Śląsk vs. Astoria >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>