Andrzej Mazurczak zdobył nagrodę MVP sezonu zasadniczego całkowicie zasłużenie. Ale nie zmienia to faktu, że w playoff jego mała efektywność po atakowanej stronie boiska w roli egzekutora zadziwia. Odejmijmy 16 punktów zdobytych przez lidera Kinga w pierwszym meczu z Anwilem i z kolejnych ośmiu otrzymamy od niego średnią 5,3 punktu na mecz osiąganą na skuteczności rzutów z gry w wysokości 28,2 procent (13/46).
Dla porównania – ilu zawodników PLK zakończyło sezon zasadniczy PLK ze średnią punktową wyższą od 5,3? 116. Słownie: stu szesnastu.
Ile z tych notowanych w oficjalnych ligowych statystykach w pierwszych 30 meczach sezonu oddawało rzuty z gry ze skutecznością poniżej 28,2 procent? 2. Słownie: DWÓCH.
Ten, który mógłby choć spróbować wyjechać z Włocławka jest wciąż nadzieją Anwilu Marcin Woroniecki (18/67 – 26,9 proc.) oraz – tu należne fanfary na trąbkę i organy – Troy Barnies, legenda Startu Lublin. On z 74 rzutów na parkietach PLK trafił 18 (24,3 proc.).
Jasne, wiele może Andy’ego tłumaczyć. Przemysław Frasunkiewicz od lat udowadnia, że pod względem organizacji defensywy prowadzonych przez siebie drużyn jest w ścisłej krajowej czołówce. To jego Anwil ewidentnie wytrącił Mazurczaka z rytmu. W serii ze Stalą też właściwie nigdy nie był sobą. W ciągu pierwszy ponad siedmiu miesięcy gry w tym sezonie PLK lider Kinga jedynie osiem meczów zakończył bez dwucyfrowej zdobyczy punktowej. W samym maju zaliczył takich występów siedem.
Mazurczak to oczywiście dla Kinga ktoś dużo ważniejszy niż tylko dostarczyciel punktów. Miewał świetne momenty i w serii z Anwilem, i ze Stalą. Zazwyczaj dobrze broni, robi wiele małych rzeczy, których na próżno szukać w arkuszach statystycznych, a gdy trener w końcówkach meczów stawia na innych – po udanych akcjach kolegów macha ręcznikiem z ambicją godną ostatniego rezerwowego. Imponujące.
Wypisz-wymaluj – King Szczecin AD 2023. Istna hydra – odetniesz jej jedną głowę, zagrozi ci kolejna. Zabierzesz Mazurczakowi punkty – zaczną je zdobywać inni, a dotychczasowy lider odnajdzie się w innej roli.
Tylko czy tak naprawdę Mazurczakowi to naprawdę wystarcza? Nie mam wątpliwości, że gdyby ktoś mu teraz zaproponował umowę na zasadzie „King zdobywa tytuł, ale ty już do końca sezonu zdobywasz po 5 punktów trafiając co czwarty rzut z gry” taki cyrograf by podpisał w okamgnieniu. Ale że będzie w starciu ze Śląskiem będzie się starał zedrzeć z siebie tę ofensywną rdzę – to także więcej niż pewne.
Przy wyczuwalnej „obecności” Jeremiah Martina nie będzie mu o to łatwo, ale Mazurczak to szalenie ambitny gość, a finał playoff to scena największa z możliwych. Taka, w której koszykarze z tytułami MVP na koncie powinni czuć się jak ryba w wodzie.
Popiołek prawdę ci powie
Stefan kontra Karol 10:17
W poprzednim starciu obaj pomylili się, typując zwycięzcę meczu nr 4 serii półfinałowej Stal – King, ale to Stefan zdobył punkt, słusznie przewidując, że Mateusz Zębski spędzi na boisku więcej minut (9) od Kacpra Borowskiego (6). Powoli, to powoli – ale Stefan stopniowo odrabia straty. W trakcie finału będzie mu o to nieco łatwiej, bo każdemu z meczów będą towarzyszyły aż trzy okazje do zdobycia punktów.
Pytania na dziś:
– kto wygra pierwszy mecz finału?
– czy Andy Mazurczak zdobędzie w nim więcej niż 8,5 punktu?
– który z trenerów jako pierwszy poprosi o przerwę>
Piotr Karolak: Śląsk; Mazurczak poniżej 8,5; Miłoszewski
Marcin Stefański: Śląsk, Mazurczak powyżej 8,5, Miłoszewski
Liczba dnia – 4000
Tyle biletów na pierwszy finał PLK w historii Szczecina sprzedał już King. Brawo! Komplet widzów w Netto Arenie podczas zaplanowanego na najbliższą środę trzeciego spotkania serii finałowej to byłoby to!
Cytat dnia
Jak byli koszykarze Śląska wspierają wrocławski klub tuż przed pierwszym meczem finałowym? Sam się przekonaj.