Strona główna » Esencja playoff (0): A może pomyślmy o czym marzy King?
PLK

Esencja playoff (0): A może pomyślmy o czym marzy King?

1 komentarz
Co zdecyduje Anwil? Czego chciałaby Legia? Na ile mocny jest Śląsk? Dziś, po ostatniej kolejce rundy zasadniczej, na dobre poczujemy zapach playoff. Zapraszamy na przyjemną przejażdżkę w jego trakcie – na fotelu pilota Marek Popiołek, a zaraz obok rywalizujący ze sobą Piotr Karolak i Marcin Stefański. Dziś jedynie odcinek pilotażowy. Kolejne – już podczas playoff.

BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!

Kilka mniej lub bardziej wyświechtanych haseł kojarzących się z koszykówką w rytmie playoff:

– wszystko co miało miejsce w sezonie zasadniczym traci znaczenie

– walka rozpoczyna się od nowa

– nigdy nie lekceważ serca mistrza

– jeśli jesteś trenerem – graj w ośmiu, ufaj siedmiu

Playoff to absolutna esencja koszykówki. Stąd nazwa naszego nowego cyklu, który będziecie mogli śledzić w trakcie walki o medale. O pomoc w wyciskaniu esencji poprosiliśmy trzech koszykarskich tenorów:

Piotra Karolaka – doskonale wam już z tych łamów znanego, głównie z niesztampowych i, przede wszystkim, do bólu szczerych opinii.

Marka Popiołka – jednego z bardziej utalentowanych trenerów młodego pokolenia, obecnie – raczej tylko chwilowo – zajmującego się pracą komentatora. Obiecał nam odpowiedzieć na każde pytanie dotyczące playoff 2023, choćby i w zbliżającym się wielkimi krokami dniu narodzin syna.

Marcina Stefańskiego, który bez choćby chwili wahania podjął rękawicę i w swoim stylu – tak jak przez lata rzucał się po bezpańskie piłki – wskoczył do zaproponowanej przez nas rywalizacji “Stefan kontra Karol”. – Pokonałbym każdego. A Piotra Karolaka ogram prawdziwą przyjemnością i niekłamaną satysfakcją – zapewnia z wrodzoną pewnością siebie.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o koszykarskie “ogłoszenia parafialne”. Czas rozpocząć prawdziwe granie. Już dzisiaj wieczorem poznamy ćwierćfinałowe pary playoff.

Czy dojdzie do niespodzianki we Włocławku lub sensacji w Warszawie? Wy trochę nie dowierzacie.

A jak typują oni?

Stefan kontra Karol

Pytanie: Jakimi wynikami zakończą się mecze Anwil – Stal i Legia – Zastal?

Piotr Karolak: Nie wierzę w żadną kolejkę cudów – Anwil ogra Stal, a Legia Zastal, po prostu.

Marcin Stefański: Sentymentów nie będzie, zwycięży zimna kalkulacja – i Anwil przegra ze Stala, i Legia z Zastalem – też.

Jakże pięknie się różnią, od samego początku!

Czy Anwil ostatecznie faktycznie uniknie kursu kolizyjnego z Legią w pierwszej rundzie? Włocławianie po zdobyciu FIBA Europe Cup są pewni swego, nie boją się nikogo. Mogą nie kalkulować, choć porażka w środowym meczu ze Stalą mogłaby im zapewnić ćwierćfinałowe starcie z Kingiem Szczecin.

– Inne kluby – na przykład taka Legia – i tak będą przed rozpoczęciem playoff ustawiać się w tabeli tak, by jak najszybciej trafić na nas – zapewniał nas jeszcze w marcu trener szczecinian Arkadiusz Miłoszewski.

Ale Legia na Kinga się nie zdoła “ustawić”. Może się natomiast ustawiać tak, by w ćwierćfinale trafić na Spójnię bądź Stal zamiast Anwilu. Czy z tego skorzysta? Dowiemy się dziś ok. 19. Czy dogorywający, choć niby wciąż walczący o playoff Zastal może wykorzystać fakt, że wicemistrzowie Polski nie będą zmuszać liderów do gry po 30 minut i więcej?

To wszystko ważne pytania. Tak naprawdę, mówiąc o esencji playoff 2023 – a już przede wszystkim o jej fazie ćwierćfinałowej – powinno się jednak tak naprawdę mówić głównie o Kingu Szczecin właśnie. Warto odwrócić pytanie i zamiast zastanawiać się nieustannie kto chciałby zagrać z Kingiem, odpowiedzieć sobie na inne: z kim chciałby zagrać King?

Popiołek prawdę ci powie

Dzisiaj prosto z dziupli komentatorskiej Polsatu.

Klub ze Szczecina występuje w PLK od 2014 roku. Przeszedł do historii kilkoma głośnymi transferami, ze sprowadzeniem Macieja Lampego na czele. Ale nigdy nie przeszedł pierwszej rundy play-off. Nigdy.

Czas najwyższy. Lider Kinga Andrzej Mazurczak powinien zgarnąć po tym sezonie nagrodę MVP. Grał najrówniej ze wszystkich kandydatów, nie opuszczał meczów, a w stosunku do oczekiwań przedsezonowych jego klub bez wątpienia osiągnął największy sukces.

King ma też świetnie zbudowany zespół, który stylem gry nieco przypomina Legię Warszawa z zakończonego awansem do finału sezonu 2021/22. Ale ma też wiszące gdzieś nad sobą fatum niemożności.

– Nadzieje były jak nigdy, a skończyło się jak zawsze. Czy ta niemoc w kluczowych momentach się kiedyś skończy? – zastanawiali się sympatycy Kinga jeszcze w lutym, gdy po kilku znakomitych meczach zespół ze Szczecina przyjechał na turniej finałowy o Puchar Polski do Lublina w roli cichego faworyta i poległ już w pierwszym meczu ze Spójnią.

Ale to już przeszłość. Gdyby przyłożyć ucho do ściany szatni Kinga przed dzisiejszym meczem z Arką, na pewno dałoby się usłyszeć hasło “nie boimy się nikogo, nawet Anwilu”.

Wiara we własne możliwości to esencja playoff!

Cytat dnia: Krzysztof Król

– Wiecznie mnie tu nie będzie. Można być rok, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, ale kiedyś człowiek powie dość.

właściciel Kinga Szczecin w 2016 roku w rozmowie z Łukaszem Ceglińskim

To była ostatnia publiczna wypowiedź Króla, która ukazał się w mediach. Lat minęło już siedem. Ale niewykluczone, że właściciel i sponsor szczecińskiego klubu niebawem zakończy milczenie. Obiecał nam udzielić szczerego wywiadu przed pierwszym meczem finałowym w udziałem swojej drużyny. Kiedykolwiek miałby nastąpić.

Aha, pierwszy mecz finału playoff 2023 jest zaplanowany na 2 czerwca.

Liczby dnia: 1 i 16

King może skończyć sezon jako drużyna najskuteczniej rzucająca za 3 (39,2 proc.) i jednocześnie oddająca najmniej takich rzutów (21,3).

Znak wysublimowanej koszykówki? Pewnie. W ostatnich latach w NBA z podobnej dysproporcji słynęli San Antonio Spurs Gregga Popovicha. Ale poza połechtaniem szczecińskiego ego tym porównaniem jest też dla Kinga wiadomość gorsze – to już były te czasy, gdy w playoff Spurs wielkich sukcesów nie notowali. W 2014, sięgając po swój ostatni tytuł, za 3 rzucali najskuteczniej, lecz w liczbie oddawanych rzutów plasowali się gdzieś w połowie ligowej stawki. Może trenerzy Kinga w playoff częściej będą pozwalać, a koszykarze próbować?

Arkadiusz Miłoszewski: Śląsk obroni tytuł? Nie byłbym tego taki pewien

Michał Tomasik: O którym rywalu w pierwszej rundzie playoff marzy trener wicelidera PLK?

Arkadiusz Miłoszewski: Proszę mi wierzyć: nie mam absolutnie żadnych preferencji. Rozmawiałem nawet na ten temat ostatnio z Filipem Matczakiem. – Czy robi ci różnicę czy zagramy z Anwilem, Czarnymi czy Treflem? – zapytałem, podając naszych potencjalnych rywali w kolejności alfabetycznej, by niczego nie sugerować. – A skąd! Bez względu na to, kto się do nas wybierze w najbliższy weekend, zrobimy wszystko, by opuszczał Szczecin kilka dni później, przegrywając 0:2 – odpowiedział. Filip jest kapitanem drużyny, więc wiem, że moi podopieczni w końcówce sezonu pod względem mentalnym są gotowi do playoff. Czekając na wyniki środowych meczów, po których poznamy rywala, śpię wyjątkowo spokojnie. 

Ma pan u progu playoff jakieś większe zmartwienia poza kontuzją wspomnianego Matczaka? 

Nie, zresztą Filip też wróci do gry już w środę w meczu z Arką. Skończymy sezon w pełnym składzie, będąc w pełni sił. I nie oglądając się za siebie będziemy chcieli zakończyć go zwycięstwem. Pozycja wicelidera tabeli zobowiązuje. A co przyniesie playoff? Czy Śląsk, który jest pierwszy po sezonie zasadniczym, obroni tytuł? Nie byłbym tego taki pewien. Zapowiada się najbardziej pasjonująca finałowa faza rozgrywek od lat. Rok temu w finale grała piąta drużyna rundy zasadniczej z szóstą. Mam nadzieję, że w tym sezonie zagra druga. 

W wygranym ostatnio przez was meczu w Szczecinie najlepszy mecz podczas krótkiej kariery w PLK rozegrał Alex Hamilton. Można powiedzieć, że okres jego aklimatyzacji w Kingu Szczecin już się zakończył?

Tak, Alex gra coraz lepiej i czuje się już w zespole zdecydowanie pewniej. Playoff to idealny moment, by więcej osób mogło się przekonać o jego umiejętnościach. Mam nadzieję, że nam bardzo pomoże i z czasem telewizja chętniej będzie pokazywać nasze mecze. Póki co otrzymałem informację, że pierwszego – bez względu na rywala, na którego trafimy – w Polsacie Sport w niedzielę nie ujrzymy. Mam nadzieję, że będzie do tego jeszcze kilka okazji. Chcę by nasza przygoda z playoff trwała aż do czerwca. 

BETCRIS PROPONUJE TRZY FREEBETY ZA TRZY KUPONY – SPRAWDŹ JUŻ TERAZ!

1 komentarz

Emelia Munday 17 października, 2024 - 18:57 - 18:57

Bookmarked, so I can continuously check on new posts! If you need some details about Cosmetics, you might want to take a look at 59N Keep on posting!

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet