Strona główna » Dziki walczą o awans, tego meczu nie można przegrać. Ba, trochę nie wypada!

Dziki walczą o awans, tego meczu nie można przegrać. Ba, trochę nie wypada!

0 komentarzy
We wtorek Dziki Warszawa w estońskim Tartu zakończą europejskie występy w tym roku kalendarzowym. Do rozgrywek Ligi Północnoeuropejskiej ENBL polski zespół wróci w styczniu, ale najpierw zagra jeszcze wyjazdowy mecz z zespołem Tartu Ulikool Maks and Moorits. Początek o godz. 18, transmisja w internetowych kanałach TVP.

Zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Szablowskiego gra ostatnio w kratkę. Słabiej spisał się między innymi 2 tygodnie temu, kiedy domowa porażka w lidze ENBL z Newcastle i równoległe zwycięstwo Czechów z Opawy skomplikowały jego sytuację w grupie. Wygląda na to, że to te dwie ekipy – Dziki i Opava z aktualnym bilansem 3-2, będą walczyć o awans do ćwierćfinału. Przewagę nad nimi mają pierwsze 3 zespoły w tabeli grupy A: Newcastle (5-0), Voluntari i Vamiera (po 4-1). Każde zwycięstwo się liczy!

Druga siła w Estonii

Zasłużony dla estońskiej koszykówki klub, z drugiego największego miasta w kraju, jest wielokrotnym mistrzem Estonii – w klubowej gablocie stoi 26 pucharów za krajowe tytuły, z czego 7 zdobytych po odzyskaniu przez Estonię niepodległości ponad 30 lat temu. Ostatnim sezonem, w którym koszykarze z Tartu świętowali mistrzostwo, były jednak rozgrywki 2014/15. W erze panowania Kaleva Tallin w estońskiej KML, Tartu muszą zadowolić się ostatnio co najwyżej srebrnymi medalami – przegrywali finały w każdym z ostatnich trzech sezonów, byli też półfinalistami (brąz) i ćwierćfinalistami ostatnich sezonów ligi estońsko-łotewskiej.

Od kilku lat klub najbliższego rywala Dzików nie uczestniczy już w tradycyjnych europejskich pucharach, w których grywał regularnie – zazwyczaj w najniższych dostępnych fibowskich rozgrywkach. W zamian, Tartu Ulikool jest stałym uczestnikiem ligi ENBL – w inauguracyjnej edycji grał nawet w finałowym turnieju we Włocławku, w ostatniej – w ćwierćfinale rozgrywek.

W bieżącym sezonie nie będzie łatwo powtórzyć mu ten wynik – z bilansem 1-3 i trudnymi rywalami w drugiej części sezonu, Estończykom będzie ciężko o awans z grupy. W lidze estońsko-łotewskiej wicemistrz Estonii ma bilans 8-4. Gracze z Tartu słabo zaczęli rozgrywki, ale późniejszą siedmiomeczową serię zwycięstw przerwali dopiero w ostatni piątek (porażka 66-68 z BK Ogre). Osiem zwycięstw w 12 meczach daje aktualnie piąte miejsce w tabeli, więc Tartu jest na playoffowym kursie, podobnie jak w poprzednich sezonach wspólnej ligi bałtyckich krajów.

Doświadczeni Estończycy i niedominujący obcokrajowcy

Zestaw pierwszopiątkowych graczy na ogół stanowią w Tartu: Kanadyjczyk Mason Bourcier (G, 190/25), Estończycy Martin Paasoja (G, 191/31) i Karl-Johan Lips (F, 205/28), Amerykanin Jalen Henry (F/C, 203/28), oraz Egipcjanin – Omar El-Sheikh (F/C, 203/26). Z trójki podstawowych obcokrajowców najbardziej doświadczony jest Henry – od kilku lat gra w europejskich ligach ze średniej półki (ostatnio na Węgrzech). Kanadyjczyk i reprezentant Egiptu grają drugi sezon w Europie, w debiutanckich byli odpowiednio w Portugalii i Szwajcarii.

Paasoja i Lips to lokalni gracze z doświadczeniami poza ligą estońską. Ten pierwszy grywał o kwalifikacyjne punkty w reprezentacji, był też graczem Kaleva. Lips reprezentował Estonię w odmianie koszykówki 3×3. Najbardziej doświadczonymi miejscowymi zawodnikami w Tartu są jednak bez wątpienia rezerwowi, w szczególności Rain Veideman (G, 192/33) – były zawodnik klubów niemieckich (pierwszo- i drugoligowych), włoskich (2. liga), wieloletni uczestnik pucharów w barwach Kaleva i były reprezentant Estonii (udział w EuroBaskecie 2015).

Doświadczenie z ławki wnosi też podkoszowy Rauno Nurger (C, 208/31) – również etatowy w ostatnich latach reprezentant kraju i wieloletni gracz Kaleva, który w swojej karierze zagrał także kilka sezonów na zapleczu hiszpańskiej ACB. W ostatnim i przedostatnim okienku kwalifikacyjnym żadnego z Estończyków z Tartu w kadrze narodowej nie było, Nurger i Veideman ostatnie mecze o punkty zagrali w kwalifikacjach mundialu 2023, w którym Estonia mierzyła się z naszą reprezentacją.

W zespole jest czterech obcokrajowców, oprócz wymienionych wcześniej trzech, także obwodowy Amerykanin Jamir Harris (G, 188/26), który do zespołu dołączył w listopadzie (przeniósł się z litewskich Możejek) i na razie nie jest pierwszoplanową postacią w drużynie.

Trenerem zespołu od tego sezonu jest bardzo doświadczony Aivar Kuusmaa – jeden z najlepszych estońskich graczy w historii (w latach 90 gracz Panathinaikosu), a w karierze trenerskiej trzykrotny mistrz kraju z Kalevem sprzed kilkunastu lat.

Statystycznym okiem

W statystykach, patrząc zarówno na średnie minut i punktów, widać dość wyraźny podział na podstawową piątkę i uzupełniających ją graczy. Wymienieni wcześniej starterzy zdobywają pomiędzy 11 i 14 punktów na mecz w ENBL, w lidze estońsko-łotewskiej podobnie, z wyłączeniem mniej widocznego Lipsa. Na obu frontach najskuteczniejszym graczem zespołu jest podkoszowy Henry (śr. 14 pkt./mecz). Bourcier w obu rozgrywkach notuje śr. około 5 asyst/mecz (szósty asystujący ligi estońsko-łotewskiej), a El-Sheikh do średnich na poziomie 13 punktów, dodaje niemal 10 zbiórek na mecz i jest trzecim zbierającym lokalnej ligi – zaliczał już mecze z 15 zbiórkami w tym sezonie.

Jak wspominaliśmy przy okazji zapowiedzi meczów pucharowych Spójni Stargard przeciwko Parnu Sadam, polskie zespoły w ostatnich latach nie zwykły przegrywać z Estończykami, o ile nie muszą mierzyć się z lokalnym hegemonem z Tallina. W samych tylko rozgrywkach ENBL polskie i estońskie ze poły mierzyły się aż jedenastokrotnie w ciągu ostatnich trzech lat i polskie ekipy wygrały… 11 razy. Ponad połowa z nich (6) to zwycięstwa nad wicemistrzem Estonii z Tartu.

Przerwanie tej passy przez Dziki odebralibyśmy ze sporym rozczarowaniem.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet