Strona główna » Dzień dobry PLK: To standard, że nie ma płaszcza

Dzień dobry PLK: To standard, że nie ma płaszcza

0 komentarz
Nikt nie przejmuje się oszustwami Zastalu. VIP-y w Ostrowie Wlkp. mają już kompletny catering. W Stambule stawiają na hazard, a we Włocławku rozkwitają płomienne uczucia.

CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

Doszliśmy do smutnego momentu, w którym kolejne długi i wyroki Zastalu przestały na kimkolwiek robić wrażenie. Kilka dni temu FIBA opublikowała decyzję w sprawie (dla odmiany) Skylera Bowlina. Trybunał BAT potwierdza, że Zastal jest mu winien z odsetkami ponad 50 tysięcy dolarów, czyli prawie ćwierć miliona złotych. Reakcja środowiska? Żadnej, może poza wzruszeniem ramionami. Przecież kilkunastu już takich było…

No dobrze, kto by się przejmował jakimś Bowlinem? Tydzień wcześniej, otwartym tekstem, o patologii w Zielonej Górze mówi Łukasz Koszarek. Wiele sezonów w Zastalu, mistrzostwa Polski, koszulka pod sufitem, legenda po prostu. Finał? Klub nie tylko jest mu winien pieniądze, ale też bezczelnie zerwał z nim kontakty.

Efekt? Żaden. Trochę oburzenia kibiców w Internecie. Przecież to tylko Zastal, tylko długi, tylko Koszarek, tak być musi w PLK, trzeba z tym żyć! Ot stały element krajobrazu, niczym Brzytwa, pusta hala w Lublinie czy marynarki prezesa.

Poza nieuczciwym klubem z Zielonej Góry i jego właścicielem, Januszem Jasińskim, olbrzymie pretensje za trwanie i bezkarność procederu trzeba też kierować do władz PLK i innych klubów naszej ligi. Tak, Wy też jesteście za to odpowiedzialni! Od wielu lat tolerujecie, nie nagłaśniacie, zasiadacie razem z Zastalem w radach nadzorczych. Sami pozwalacie na psucie biznesu, jakim jest ekstraklasa koszykówki.

Lubię Olivera Vidina, fajna postać. Ma i wyniki sportowe, i poczucie humoru. W szampańskim nastroju po zwycięstwie z Anwilem żartował sobie ostatnio z wirtualnych pieniędzy we własnym klubie i sum wpisywanych wyłącznie na papierze. Pewnie miał dobre intencje, śmieje się w końcu także z własnej sytuacji. Ale niechcący śmieje się też z wszystkich oszukanych w Zielonej Górze, którzy dalej czekają na pieniądze.

Za ścianką w Ostrowie

Dawno nie było sezonu z takim wysypem barwnych konferencji prasowych po meczach PLK. Hitem, a raczej zgrzytem, ostatnich tygodni była sytuacja z Ostrowa, gdzie Przemysław Frasunkiewicz przegrał walkę o głos z biesiadującymi VIP-ami. Udaliśmy się na miejsce zdarzenia, celem przeprowadzenia wizji lokalnej.

Melduję, że konferencja po meczu z Kingiem odbyła się już bez zakłóceń, feralna ścianka została zdemontowana, imprezy VIP-ów (jest ich więcej niż jedna!) zabezpieczone. Co zaś do słynnego już „nie ma jedzenia, jest tylko alkohol” informuję, że serwowano jedno i drugie.

Kasyno nad Bosforem

Potwornie zadłużony klub, z licznymi niespłaconymi wyrokami BAT na koncie, rusza na rynek transferowy, rozwiązuje kontrakty i dokonuje grubych zakupów? Skąd my to znamy. Oby Igorowi Miliciciowi udało się uratować ekstraklasę z Besiktasem, ale ciekaw jestem też przyszłość klubu ze Stambułu po tej operacji. Taka polityka skończy się jak w Koszalinie (upadkiem), czy tylko jak np. we Włocławku, jedynie większymi długami?

Odkrycie we Włocławku

„Lee Moore nie jest Kamilem Łączyńskim”. Po 4 ligowych porażkach z rzędu, widać wyraźnie, w jak niebezpiecznym stopniu Anwil uzależniony jest od gry i obecności na parkiecie jednego zawodnika, czyli „Łączki” właśnie. Playoff we Włocławku naprawdę wcale nie jest już taki oczywisty.

Uczucia we Włocławku

Czasem trafiam na takie sytuacje, że po prostu nie wiem, co napisać.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet